Jimin musiał przyznać, że Yoongi był dość ciekawą osobą. Jego życie wydawało się nudne w trakcie tygodnia, jednak gdy nastawał tydzień chłopak się zmieniał. Potrafił grać na gitarze do późnej nocy, bądź kupować masę kociego jedzenia chociaż nie miał kota. Dokarmiał te bezpańskie na ulicy. Jimin dobrze wiedział, że Yoongi kota mieć nie może przez prawowitego właściciela mieszkania, jednak nie powstrzymało go to przez sprowadzeniem czarnego kocurka. Oczywiście kotek został w mieszkaniu, a Yoongi nadał mu imię Luna.

Chociaż Jimin musiał przyznać, że Yoongi sam w sobie wygląda jak kotek. Zwłaszcza gdy śpi. I to nie tak, że Park obserwował go jak śpi. Yoongiemu dość często zdarzało się zasypiać na kanapie, a Jimin po prostu siedząc w swoim fotelu miał na niego idealny widok. Drobnostką jest, że musiał specjalnie przesunąć owy fotel, żeby móc patrzeć na Yoongiego bez skrętu szyi.

Niestety Jimin szybko zauważył, że nowy lokator ma problemy. Czasem odwiedzały go podejrzane osoby, a czasem jakiś dziwny facet dzwonił do Yoongiego i Jimin naprawdę chciałby zapomnieć obrzydzenia na twarzy Yoongiego, gdy musiał mówić słodkie słówka w stronę tamtego mężczyzny. Jimin miał naprawdę dużą chęć wyrwania Yoongiemu telefonu i powiedzenia tamtemu facetowi, żeby więcej do niego nie dzwonił. Niestety nie mógł. Mógł mieć jedynie nadzieję, że Yoongi szybko skończy tą relacje.

Mylił się. Bardzo się mylił, gdyż Min nie miał zamiaru kończyć tej relacji. I Jimin naprawdę chciałby poznać powód, jednak wiedział że nie może spytać lokatora wprost. To po prostu nie jest możliwe.

Czasem Yoongi wracał do domu naprawdę zmarnowany. Jimin z początku to ignorował i po prostu siedział w kuchni, albo znowu na strychu. Dopiero po czasie zaczął "pomagać" Minowi, jednakże to i tak ograniczało się do małych porządków w nocy, albo podłączania telefonu do ładowania, gdy Yoongi o tym zapomniał.

Jimin robił to tylko dlatego, że Yoongi przypomniał mu kotka, a on bardzo lubi kotki.