Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

EPILOG ♥

SindyHaotori ~ jako Jimin

Ja *-* ~ jako Jungkook


Pov. Jimin

Cmoknąłem Jungkook'a szybko w policzek i znów wtuliłem w jego rozgrzane ciało. Tu było mi najlepiej, w jego ramionach. Splotłem nasze dłonie i dalej obserwowałem akcje filmu. W międzyczasie drugą głaskałem jego odsłonięte ramie. Tak to jest jak chodzi w moich koszulkach. Jednak mi to nie przeszkadza. Nic związane z nim mi nigdy nie przeszkadzało. Przynajmniej wszystkie moje ubrania przesiąkną zapachem najsłodszej istoty na świecie.

Co poradzę, jestem w nim szaleńczo zakochany. W pracy nie funkcjonuję normalnie, wszystko przypomina mi ten słodki uśmiech i iskrzące oczka. Cieszę się, że wyjaśniliśmy wszystko. Teraz ten związek jest wręcz... Prawie idealny. No tak, prawie... Przecież każdy się kłóci, nie okłamujmy się. Jednak jak kogoś kochasz, to akceptujesz wady oraz zalety.

Jeden człowiek potrafi zmienić twoje życie na zawsze. Daje szczęście i nadzieje na lepsze jutro. I tak było odkąd pierwszy raz się spotkaliśmy. Zostałem jego 'Drzewem' jak to czasem mówi Tae. Muszę dbać o ten uśmiech do końca. Nieważne co się stanie.

- Hyung oglądaj - trzepnął mnie w przedramię - Odlatujesz mi na inną planetę. Wystarczy nam jeden kosmita.

- Cichutko już, wolę patrzeć na ciebie - szepnąłem skradając mu kolejnego namiętnego całusa.

- Puk puk! - usłyszałem krzyk z korytarza. Czyżby znów wlazł do nas bez dzwonienia?

- O kosmicie mowa... - jęknąłem podnosząc się. Za Taehyung'iem stał roześmiany Yoon Gi. Urocza z nich para... - Może chcecie coś do picia? - zapytałem i podałem rękę najstarszemu na przywitanie.


Pov. Jungkook

- Kookie!!- krzyknął wesoło Taeś i wskoczył na mnie.

- Ała! Zgnieciesz mnie!

- Nie prawda! Przecież jestem leciutki.- wyszczerzył się.

- I tak złaź.- zrzuciłem go.

- Aaaaaa! Kookie mnie bije!

- Nie bije cię głupku! I cicho już bądź.- zatkałem mu buzie ręką i zaprowadziłem go na górę. Ten oczywiście musiał polizać mi dłoń.- Fuuuu!- wytarłem to w niego.

- Jesteśmy jak bracia, co się brzydzisz?- rzucił się na łóżko.

- Bo masz w sobie dużo zarazków..

- Nie więcej niż ty.- uśmiechnął się i pociągnął mnie, bym zajął miejsce obok niego.- Obejrzymy jakąś baje?

- Oki.. A jaką?

- ''Kraina Lodu''!

- Okee..- wziąłem laptop i zacząłem szukać.

- Masz coś słodkiego?

- Mam.

- Gdzie?

- Siedzi koło ciebie.- uśmiechnąłem się szeroko.

- Daj, spróbuję..- zaczął gryźć mnie po ręce.

- Ała!

- Faktycznie jesteś słodki, jak czekolada.- przytulił się do mnie i zaczęliśmy oglądać. Co jakiś czas również śpiewaliśmy i odgrywaliśmy różne postacie. Heh mam nadzieję, że nie drzemy się za głośno, lecz z Tae nie umiem być cicho. No tak jakoś już jest. Czuje się, jakbym nie widział go parę lat! A teraz siedzi mi na kolanach i je jakieś ciastka.. Skąd on ma ciastka?

- Jesteś magikiem?

- Tak! Pokazać ci moją różdżkę?

- Eee nie było pytania..


Pov. Jimin

- Eh, teraz jak ucichło zapytam jeszcze raz. Chcesz czegoś do picia? Kawa? herbata? - spytałem i podążyliśmy do kuchni.

- A zrób mi herbaty - odparł i przysiadł na krześle. Nastawiłem czajnik i szybko uszykowałem dwa kubki, wkładając do nich po torebce herbaty owocowej. Oparłem się o blat i przyglądałem starszemu.

- I jak związek z Tae?

- Jest okej. W końcu jestem szczęśliwy - odparł szczerze. Nasza rozmowa oczywiście zeszła na pracę, projekty i to co zawsze. Oczywiście nie dało się nie zwrócić uwagi na piski młodszych. Roześmiany pokręciłem głową i zalałem dwa naczynia. Gdy napój idealnie się zaparzył, podałem kubek gościowi.

- Trzeba tam iść i ich uspokoić, bo znów sąsiedzi przyjdą... - podrapałem się po karku.

- Daj dzieciom trochę swobody - parsknęliśmy śmiechem - Dobra idziemy, bo teraz przeszkadzają...

Szybko popędziliśmy do pokoju. Oczywiście oni tańczyli i śpiewali. Muzyka była włączona na cały regulator. Przyciszyłem i pomachałem im obu palcem przed nosem.

- Znów policja przyjedzie i tym razem wy się będziecie tłumaczyć.

- Jaki z ciebie maruda jeju - piszczał wkurzony Kim - Idźcie stąd! Wszystko psujecie!


~~~

Od Unnie:  JA PIERDOLE TO JUŻ KONIEC, PŁACZE NO NIE MOGĘ ZA BARDZO TO KOCHAM

DAJCIE MIŁOŚCI I WBIJAĆ DO MNIE NA PROFIL NA NASZ COLLAB

BYCIE JIMINEM W TYM FF BYŁO NAJLEPSZYM CO MNIE SPOTKAŁO! Chociaż... Nie raz mnie ponosiło, bo za bardzo się w niego wczuwałam i ryczałam jak powalona. Kocham was, każdą gwiazdkę i komentarz. A no i... Dziękuję ci współautorko, za to, że ze mną wytrzymujesz. Pierwszy mój collab, a ja zyskałam przyjaciółkę. Kocham całym serduszkiem ❤ Do zobaczenia w następnych dziełach


Ja oczywiście podłączam się tam do góry ^^ 

Nie sądziłam, że to opowiadanie zyska tyle czytelników i w ogóle.. 

MAMY PONAD 30 TYS WYŚWIETLEŃ ♥♥♥

DZIĘKUJEMY ♥


Oczywiście wpadajcie do Unnie ( SindyHaotori ) na nasz drugi collab i do mnie na inne (mniej i bardziej dziwne) opowiadania.


A więc to tyle! My się już z wami żegnamy ♥


~LAAww & SH


[Ps. napiszcie tutaj ulubiony moment tego ff :3 ]


(Zaczęło się od tego.. patrzcie w dół ♥ )

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro