24♥
@SindyHaotori ~ jako Jimin
Ja *-* ~ jako Jungkook
Pov. Jimin
Podjechaliśmy pod dom. Zaparkowałem szybko i wysiedliśmy. Jednym kliknięciem zamknąłem auto i złapałem Jungkooka za rękę. Na początku się zdziwił, ale nie puścił mojej ręki. Mój Króliczek jest smutny, jak mam mu poprawić humor? Nie chcę, żeby cierpiał. Cholera, niech ten uśmiech wróci. Zrobię wszystko! Niech tylko pośle mi ten jeden uśmiech... Westchnąłem i przekręciłem kluczyki od mieszkania. Młodszego przepuściłem pierwszy. Po tym szybko przekręciłem zamek i zabrałem się za zdejmowanie butów. Kurtkę zarzuciłem na wieszak. Młodszy już siedział na kanapie, patrząc się tępo w czarny ekran telewizora. Ukucnąłem przed nim i pogłaskałem po udzie.
- Chcesz herbaty? Trochę zmarzłeś Kochanie - popatrzałem mu w oczy, czekając na odpowiedź. Przytaknął skinieniem głowy. Szybko popędziłem do kuchni, wstawiając czajnik. Do niebieskiego kubka rzuciłem torebkę z owocową herbatą. W międzyczasie poszedłem do sypialni. Z szafy wyjąłem puchaty kocyk. Wróciłem do wcześniejszego pomieszczenia i czekałem aż woda się zagotuję. Nalałem wrzątek do naczynia po czym wymieszałem, zostawiając łyżeczkę. Powędrowałem z przedmiotami do pokoju dziennego. Ciepłą herbatkę odstawiłem na stolik, a kocykiem nakryłem młodszego. Przysiadłem obok spoglądając na niego.
- Słonko powiesz mi co się dzieje? Nie wyglądasz najlepiej... Zaufaj mi i otwórz się. Jestem po to, aby ci pomagać - powiedziałem, głaszcząc ciemnookiego po głowie.
Pov. Jungkook
Co mam mu powiedzieć? Że chciałbym wyjechać? Wtedy poczuje, że chce uciec.. Ale mama uczyła, żeby nie kłamać.
- Tatusiu.. Chciałbym wyjechać..- patrzyłem na niego. Zrobił się chyba smutny..
- Jak to... Wyjechać? Beze mnie?
- J-ja.. to znaczy.. Nie wiem..
- Jesteś... Dorosły. Rób co chcesz, nie mogę wpływać na twoje decyzje
- Nie jestem dorosły tatusiu! Potrzebuje cię bardzo, ale sam nie wiem czego chcę. Boję się, że jeśli wyjadę, to znajdziesz sobie kogoś.. Wątpię, że chciałbyś spędzić całe życie z takim dzieckiem jak ja.. Może.. Nieważne..- schowałem twarz w dłoniach.
- Ja to zrobię rozumiesz? Będę z tobą całe życie. Nigdy cię nie zostawię Słonko... Mów. Dokończ to Kook.
- Jiminnie.. Ja nie chcę.. nie chcę już mieć tatusia..
- Ja... Rozumiem...
- Wolałbym być w normalnym związku..
- Przecież jesteśmy w normalnym związku. Trzeba tylko usunąć słowo 'tatuś', bo moją kruszynką zostaniesz do końca życia.
- Chyba.. Muszę to przemyśleć..- pobiegłem do sypialni, gdzie się zamknąłem. Od razu (po położeniu się na łóżku, pod poduszką) zacząłem płakać. Wszystko powoli do mnie docierało. Ja.. Naprawdę go kocham, ale.. Potrzebuję czegoś innego, co nie będzie mi się kojarzyło z Yoongi'm.. Jeśli ktoś pomyślał, że o nim zapomniałem to się myli. Dalej mam w głowie to co chciał mi zrobić. Czasami śni mi się to.. Wtedy najczęściej budzę się z płaczem. Na szczęście nie budzę Jimina.. Nie chciałbym odpowiadać na pytanie Dlaczego płaczesz? Nie chcę go też martwić.. Uhh już sam nie wiem co myśleć. To jest za dużo dla mnie..
Pov. Jimin
Gdy Jungkook zamknął się w sypialni, ukryłem twarz w dłoniach. Kurwa, czemu ja zawsze wszystko muszę zniszczyć. Chce dać mu wszystko co możliwe. A co robię? Doprowadzam go do łez. Jestem beznadziejny. Zakochałem się w nim i pozwoliłem na zostanie tatusiem. Nigdy tego nie robiłem, a chciałem mieć go jak najbliżej. Wiem, że w takich relacjach nie ma miejsca na miłość. Możliwe, że od początku to było co innego. W końcu Tatuś nie mówi 'kocham'. Nie mogę patrzeć na jego łzy... Myśli, że nie słyszę jak płacze? Udaje silnego, a ja... Powinienem coś zrobić. Praca poczeka...
- Jungkook-ah! - krzyknąłem i pobiegłem pod drzwi sypialni - Kookie... Kochanie nie płacz. Słonko moje, proszę nie płacz. Nie mogę znieść myśli, że płaczesz przez to wszystko. Otwórz... Proszę... - oparłem się plecami o drzwi. Za... Za dużo emocji. Jimin, przecież jesteś twardym, bogatym facetem. Weź się w garść. Otarłem łzy i usiadłem na podłodze. Jak będzie trzeba, przesiedzę tu całą noc! - SŁYSZYSZ KOOKIE? JA TU SIEDZĘ I BĘDĘ CIĘ PILNOWAĆ.
Pov. Jungokook
- Po co będziesz tu siedzieć? To niewygodne?- po otarciu łez, wstałem i otworzyłem drzwi. Wziąłem jeszcze do ręki plecak, w którym miałem parę rzeczy..- Poza tym ja wychodzę, ale tylko na jedną noc!
- No znów mnie zostaw... Idź sobie. Najlepiej do tego gnoja co cię pobił. No idź. Albo sobie wyjedź.- położył się na podłodze.
- Jadę do przyjaciela Hyung. To tylko jedna noc.. Wrócę.. Chyba, że już ci na mnie nie zależy.
- Raczej tobie. Jedź.
- Zależy mi, ale.. nieważne..- pobiegłem założyć buty.
- Jak zawsze nieważne. Moje uczucia też są nieważne. Jedź i mną się nie przejmuj.
- Twoje uczucia są ważne, ale muszę wszystko przemyśleć.. Nie chcesz, żebym wrócił? Mam spakować wszystkie swoje rzeczy i się wyprowadzić?
- Chce ci dać wszystko, a co mam w zamian? Chuja. Wyjedziesz sobie sam i to ty sobie kogoś znajdziesz.- odwrócił się. Czy on..
- Nie chcę nikogo innego Jiminnie..- przytuliłem go lekko.
- Przepraszam... Ugh jestem debilem. Za bardzo targają mną emocje. Leć do przyjaciela. Pewnie do Tae...
- Ja nie jadę do Taehyung'a..
- Dobra, leć.
- Yhm.. Pa Hyung!- pocałowałem go szybko w policzek i wybiegłem z domu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro