😡we are enemies😡
~Leo
DO KURWY NĘDZY. DAŁEM SIĘ PODEJŚĆ JAK DZIECKO, RYCZAŁEM NA CAŁY DOM A TEN CHUJ NIE RACZYŁ DO MNIE ZEJŚĆ. Usłyszałem jednak kroki na schodach. W KOŃCU RACZYŁ ZEJŚĆ KRÓLEWICZ. -WYCIĄGNIJ MNIE Z TEGO CZEGOŚ SŁYSZYSZ DEBILU-wykrzyczałem Archerowi w twarz a ten wyciągnął mnie z siedzonka i położył na kanapę. Ja korzystając z okazji natychmiast z niej zeskoczyłem, a następnie jak najszybciej pobiegłem do łazienki. NO NIE KURWA. NIE, NIE, NIE... TEN CHUJ ZAŁOŻYŁ DO CHOLERY JASNEJ KŁÓDKI NA DRZWI. Coraz bardziej bolał mnie brzuch, więc skuliłem się w kącie i zamknąłem oczka. Nagle poczułem ciepłe dłonie chwytające mnie za tyłek, potem starszy mnie podniósł, a ja przytuliłem się do niego. Zauważyłem, że zabiera mnie do salonu i kładzie sobie na kolanach, z zamkniętymi oczami szukałem szyi Archera aby się przytulić, ale przez przypadek, dotknąłem rączką jego twardego penisa. Choć miałem zamknięte oczy to dosłownie widziałem jak uśmiech zagościł u niego od ucha do ucha. Jednak nie przejmowałem się tym bo poczułem, że po puszczam. I tak, rozpłakałem się na dobre, ale przynajmniej wypróżniając pęcherz. Archer mnie uspokajał, a ciepło bijące od jego ciała mu pomagało. Starszy zabrał mnie na ręce, i poszedłem z nim na górę, położył mnie na przewijak, a mnie to już nie interesowało, bo byłem tak okropnie wykończowy, że wy czułem jak Archer zakłada mi czystą pieluszkę i zabiera do pokoju, ja od razu odleciałem.
Obudziłem sie, gdy na polu jeszcze było jasno. Skorzystałem że sposobu, jak wtedy gdy poszedłem do Archera, dałem na siebie wszystkie poduszki znajdujące się w łóżeczku, a następnie wlazłem na nie, i sprytnie wyszedłem z łóżeczka, przebrałem się w najbardziej normalne ubrania które znalazłem w tej popierdolonej szafie. Ubrałem dżinsy a do tego czarny T-shirt. Gdy podeszłem do drzwi i już chciałem wychodzić, okazało się, że są zamknięte. KURWA MAĆ. -ARCHER WYPUŚĆ MNIE-ale starszy postanowił mieć mnie w dupie i oczywiście się nie zjawił, ja darłem tak mordę dopóki nie zrozumiałem czemu nie przychodził. BOŻEE. -TATUSIU CHCE WYJŚĆ-i magicznie Archer mnie usłyszał i otworzył drzwi. JAPIERDOLE W KOŃCU.
-dzisiaj przychodzą goście skarbie musimy cię przyszykować- prześwietlał mnie wzrokiem i zabrał mnie nad ziemie- skarbie co ty na siebie ubrałeś- powiedział i podszedł że mną do szafy, zabrał niebieskie body z napisem"little boy„ i zabrał mnie do łazienki. Rozebrał mnie a ja próbowałem się zakryć, i tak nic mi to nie dało ale warto było spróbować. -tatusiu... Ja chce zostać w tym-pokazałem na ubranko które właśnie że mnie ściągną. -skarbie mali chłopcy nie chodzą w takich ubrankach-. Założył mi nową pieluchę ale zanim to posmarował mi kutasa jakimś gównem, a następnie ubrał w body. -kochanie pobaw się w swoim pokoju bo za chwilkę przyjeżdżają goście-powiedział i ze szedł na dół, a ja poszedłem do swojego pokoju. KURWA JESZCZE GOŚCI MI W TYM PIPIDU BRAKOWAŁO.
___________________________________________
473 słowa! Wiem nie jest to za dużo ale w każdym razie mam nadzieję że się podoba, jeśli macie ochotę możecie napisać mi jakieś imiona dla tych "gości„
Dziękuje że jesteście no i papa😘
Miłego dnia/nocy😘🤭
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro