Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

list pierwszy.

'kocham cię'.

Ostatnimi czasy te słowa spowszechniały dla ciebie, nieprawdaż, Alexandrze Hamilton? Tak samo jak 'najdroższa', albo chociażby znane wszystkim 'przepraszam'. Wyobraź sobie, że mówiąc te słowa za każdym razem przysięgasz coś, wierność, skruchę, miłość, a potem łamiesz obietnicę. Prawie z taką łatwością jak zlamałeś moje i tak już kruche i nadpęknięte po środku serce. Może powinieneś zająć się tym zamiast pisania ustaw, jeśli nie potrafisz przestrzegać nawet najprostszych zasad.

Nie rób bliźniemu co tobie nie miłe.

Nie cudzołóż.

Nie porządaj żony bliźniego swego.

Niby takie proste, a i tak cię przerosło. Skup się na razie na tym co zaniednałeś, zamiast robić coraz to nowe ustawy.

Tak się chwalisz, że dałeś radę obronić konstytucję, a za chwilę złamiesz te prawa jak te, o których przestrzeganie błagałem cię ja? Błagała cię Eliza? Błagała Angelica?

Wiem, że nie jestem twoją pierwszą, ani najsilniejszą miłością. Na pewno mijałeś wiele pięknych kobiet przede mną. Po mnie. Prawie w każdym dniu swego życia.

Nie proszę o wiele. Miło by mi było, gdybyś czasem odwiedził mój grób, wiesz? Może masz innych zmarłych do wizytacji, ale naprawdę... Jedyne miejsce, w które wolno mi chodzić na ziemi jest ta mogiła. A chciałbym... Chciałbym zobaczyć twoją twarz, Alexandrze. Pocałować cię, jak za dawnych czasów tysiąc siedemset siedemdziesiątego ósmego. Pamiętasz tamten pojedynek? Myślałem, że mnie doceniłeś. Chyba okazało się... Inaczej. Gorzej dla mnie.

Przepraszam, jestem strasznie samolubny, egocentryczny. Żałosny. Nie chciałem, Alex. Nie chciałem umierać. Najszybciej z naszej całej grupki, kto by pomyślał!

Byłem głupi. Tobie zawsze mówiono, że jesteś porywczy. Ja przez swoją nieuwagę zostałem pozbawiony życia, więc strzeż się.

Co do twojego ostatniego wybryku z panną... A raczej panią Reynolds... Było mi przykro jak przywiało mi gazetę z ogłoszeniem. Strasznie przykro. Ile razy nie dotrzymasz obietnicy?

Czy wszytskie twoje pijackie 'kocham cię' i 'bardzo cię lubię' były spowodowane jedynie promilami w twojej krwi. Chciałbym wierzyć, że nie, ale to chyba zgubna nadzieja. Jeśli potrzebna ci ta wiedza, choć myślę że, dałbyś radę się domyślić, mimo wrodzonego idiotyzmu, moje 'kocham cię' było wierne, prawdziwe, wieczne i trwałe. I masę nieprzyjemnych rzeczy. Bolesne, wstydliwe, skryte.

Pewnie do Marii Reynolds też szeptałeś te dwa słowa, prawda? Słodkie, nieszkodliwe słówka?

Cóż, nawet jeśli nie, to mam nadzieję że jesteś teraz usatysfakcjonowany. Miło by mi było wiedzieć, że osoba, którą kocham jest szczęśliwa.

Módl się, by Eliza ci wybaczyła.

'Twój' (najdroższy)  Laurens.

♡ ♡ ♡

Może następne listy będą trochę dłuższe, albo krótsze. Zależy od mojego humoru

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro