Listy do Undyne
Asgore nawet nie zakleja kopert z tymi listami. Uwielbiał sobie przypominać wszystkie zabawne wydarzenia, których główną przyczyną był mały potwór z niebieskimi łuskami. Król decyduje się przeczytać parę z nich, wiedząc, że będzie musiał napisać dużo więcej.
^^^^
Droga Undyne,
cieszę się, że mogę Cię trenować. Dzięki Tobie mam powód, by rozruszać moje stare kości.
Mimo że jesteś tylko małym dzieckiem, spędzanie z Tobą czasu sprawia mi wielką przyjemność. Sprawiasz, że jestem w stanie szczerze się uśmiechnąć.
Gdy spotkałem Cię pierwszy raz myślałem, że zahaczyłem o coś peleryną. Odwróciwszy się zobaczyłem małą, rozczochraną dziewczynkę, ciągnącą koło nogi łom i ciągnącą rąbek mojej peleryny. Tak, to byłaś Ty. Gdy wyzwałaś mnie na pojedynek myślałem, że żartujesz. Jednak dobitnie pokazałaś, że z Tobą nie ma żartów. Wyznaczyłem godzinę i miejsce pojedynku. Przyszłaś wtedy z łomem przerzuconym przez ramię. Tuż przed pojedynkiem wyciągnąłęm mój trójząb, a Ty uśmiechnęłaś się, pokazując chyba wszystkie zęby i wyciągnęłaś przed siebię rękę, w której trzymałaś swoją prowizoryczną broń. Gdybyś stała tak jeszcze trochę dłużej, zapewne nie byłabyś w stanie walczyć.
Wynik był łatwy do przewidzenia.
Nie jestem pewnie dlaczego zdecydowałem się wtedy Ciebie trenować. Może to dlatego, że byłaś na tyle odważnym dzieckiem, by rzucić wyzwanie królowi. Może po prostu potrzebowałem kogoś, do kogo mógłbym się odezwać. Wiesz dobrze, że ministrowie i urzędnicy nie są zbyt rozmowni.
Może to przez pewne przeczucie.
Kilka dorosłych potworów, które spotkałem, mówiło, że jesteś małym złośliwym, agresywnym dzieckiem ulicy. Że wyrośnie z Ciebie przestępca. Mówi też, że nigdy nie znajdziesz przyjaciół. Ja jednak wiedziałem, że się mylą.
Stary żółw, Gerson, gdy dowiedział się, że zdecydowałem się trenować z Tobą wysłał mi krótką notatkę o treści "Wybrałeś dobrego ucznia". On nigdy nie myli się w takich sprawach.
Jesteś głośna, niespokojna, niecierpliwa i bywasz agresywna. Jednak nigdy nie skrzywdziłabyś kogoś słabszego od siebie. W duszy masz odwagę i determinację. Przed tobą długa droga, ale wierzę, że będziesz dobrym potworem. Może nawet bohaterem.
Asgore
^^^^
Droga Undyne,
cieszę się, że tym razem, zamiast treningu, zdecydowałem się wypić z Tobą herbatę.
Dawno się tak nie uśmiałem. Okazuje się, że, gdy w grę wchodzą delikatne przedmioty, jesteś całkiem niezdarna. Na szczęście udało mi się złapać Twoją filiżankę zanim upadła na ziemię. Dzięki temu zdecydowałem, że będziesz mieć więcej ćwiczeń na refleks.
Prawie wybuchłem śmiechem, gdy spróbowałaś herbaty. Mina jaką wtedy zrobiłaś była niesamowita. Wyglądałaś jakbyś zobaczyła coś przerażającego.
Powinienem był zaparzyć którąś ze słabszych herbat, a Ty nie powinnaś reagować na smak naparu wsypywaniem do niego połowy zawartości cukiernicy.
Wciąż jesteś tylko dzieckiem, przyzwyczajonym do słodyczy. Z czasem nauczysz się tolerować gorycz i tą w jedzeniu i tą w życiu.
Przyzwyczaisz się do zakwasów po treningach i bolesnych sińców po ciosach przeciwników. Będziesz musiała się też przyzwyczaić do myśli, że w osobach, które uważasz za bohaterów, też jest coś nieprzyjemnego, złego.
Lubisz opowiadać o bohaterach i złoczyńcach. Jednym z Twoich idoli jest Gerson. Podczas tej pamiętnej herbatki opowidałaś mi o jego czynach. Mimo że sam uczestniczyłem w części z tych wydarzeń i wiem jak wyglądały w rzeczywistości, nie poprawiałem Cię wtedy. Nie korygowałem faktów, nie mówiłem, co jest kłamstwem, a co prawdą. Byłaś wtedy i wciąż jesteś dzieckiem, które potrzebuje wzoru do naśladowania. Pewnego dnia sama dowiesz się, że wojna, w której braliśmy udział nie uczyniła z nas bohaterów.
Dobrze wiem, że innym opowiadasz, że ja też jestem bohaterem. Królem, który pokona złoczyńców i ocali potwory, przy czym przez złoczyńców rozumiesz ludzi. Chciałbym Ci powiedzieć, że nie nienawidzę ludzi. Nie oni są naszymi największymi wrogami, ale nienawiść, która doprowadziła to sytuacji w jakiej się znajdujemy. Nie chcę więcej iść na wojnę i nie chcę przelewać krwi w imię zemsty. Nie chcę też byś Ty była zmuszona kiedykolwiek to zrobić. Chcę, żebyś chroniła potwory.
Asgore
^^^^
Droga Undyne,
dorastasz, co oczywiste. Nie atakujesz już każdego wyrostka, który postanawia pokazać Ci język. Nie dodajesz już też olbrzymiej ilości cukru do herbaty, chociaż pięć łyżeczek to wciąż dużo. Stajesz się też wyższa i silniejsza fizycznie. Zaczęłaś też czesać włosy.
Jednak nie to jest najważniejsze. Jestem z Ciebie dumny, bo stajesz się coraz lepszym potworem, co widać gołym okiem. Pamiętam jak przyszłaś na trening z podbitym okiem, mówiąc, że uderzyłaś się o kant szafki. Gerson wysłał mi wtedy krótką notatkę, w której napisał, że walczyłaś z ośmioma huliganami, co, nawet dla kogoś dobrze wytrenowanego, jest nie lada wyzwaniem.
Wizytując mieszkańców Waterfall rozmawiałem też z małą kaczuszką, która wspomiała niebieskiego potwora z czerwonymi włosami, który dopingował ją przy jej pierwszych próbach lotu. Kaczka dodała też, że, gdy inni bali się, że upuści ich podczas przelotu nad Nieproporcjonalnie Małą Szczeliną, Ty bez wachania dałaś się przenieść ptaszkowi na drugą stronę.
Wspominałaś też, że szukasz drugiego hobby, jak Ci poleciłem. Musisz mieć coś, co chętnie zrobisz, nawet, gdy będziesz wyczerpana swoimi obowiązkami.
Nie mogę się doczekać, aż dorośniesz i inni zobaczą, że jesteś szlachetną osobą.
Asgore
^^^^
Droga Undyne,
zaskoczyłaś mnie. Nie spodziewałem się, że zainteresujesz się grą na pianinie. Zawsze sądziłem, że nie masz ręki do artystycznych rzeczy i brakuje Ci do nich cierpliwości, zrozumiałem jednak, że podczas treningów zdobyłaś jej trochę. Starcza Ci jej akurat na tyle, by uczyć się grać.
Nie byłem zachwycony, gdy po raz pierwszy usłyszałem jak grasz. To była tylko prosta melodia, przy której pomyliłaś się ze dwa razy, ale byłem dumny, bo pokazałaś, że jest w Tobie wytrwałość.
Asgore
Ps. Gdy później spytałem, czy zagrasz kiedyś publicznie, stwierdziłaś, że będziesz żołnierzem, nie muzykiem. Odpowiedziałem, że ja powinienem być królem, a nie "Puszkiem Okruszkiem". Ty odparłaś na to, że właśnie dlatego, że nazywasz mnie królem.
Szczerze, nie lubię ani jednego, ani drugiego. Pewnego dnia, gdy będziesz wystarczająco dojrzała, nie będziesz się już do mnie zwracać per "królu", tylko "Asgore",
Twój Asgore
^^^^
Droga Undyne,
jestem z Ciebie dumny. Jesteś wystarczająco silna, by bronić inne potwory. Powiedziałaś mi, że najbardziej chcesz być kimś, kto pomoże innym potworom. Sądzę, że stanowisko, które wktótce Ci powierzę, sprawi, że zechcesz stać się lepszą osobą niż ja.
Asgore
^^^^
Droga Undyne,
cieszę się, że spytałaś, dlaczego nie lubię, gdy inni mówią na mnie "Puszek Okruszek".
Przez długi czas nie chciałem mówić o tym innym. Unikałem tematu jak mogłem, ba, obracałem wszystko w żart, byleby tylko nie opowiadać o Toriel.
Nie wdawałem się w szczegóły. Wydawało mi się to w jakiś sposób niewłaściwe, jakbym popełniał świętokradztwo. Jednak po raz piewszy od wiele lat powiedziałem, że wciąż czuję ból po stracie żony.
Spodziewałem, się, że tym razem Ty spróbujesz obrócić wszystko w żart lub powiesz, że ona nie była mnie warta, mimo że jest dokładnie odwrotnie. Jednak noe odezwałaś się ani słowem, tylko położyłaś rękę na moim ramieniu, jakbyś chciała pokazać, że mnie wspierasz. Dziękuję Ci za to.
Jesteś też pierwszą osobą, której powiedziałem, że nie czuję już żadnej nienawiści do ludzi, a chcę tylko, by potwory żyły bezpiecznie i szczęśliwie.
Widziałem wiele razy jak próbowałaś coś zrozumieć lub na czymś się skupić, więc doskonale wiedziałem, jaką robisz wtedy minę. Jednak wtedy miałaś inny wyraz twarzy. Po raz pierwszy widziałem Cię zamyśloną.
Cieszę się też, że mówisz do mnie po imieniu,
Twój Asgore
^^^^
Droga Undyne,
obserwuję Twoje poczynania. Doskonale sprawujesz się jako dowódca Straży Królewskiej. Dbasz o siebie i o innych.
Alphys jest Tobą zachwycona. Nie mówi tego wprost, ale jest Tobą pod każdym względem zachwycona.
Zaczęłaś trenować rekrutów do Straży. Obawiałem się, że dałem Ci zły przykład jako mentor. Jednak cieszę się, że mimo trudności, zajmujesz się potworami, które szkolisz na żołnierzy. Mam nadzieję, że nauczysz je nie tylko walki, ale tego, że trzeba bronić innych, że walczyć należy za słabszych, którzy sami nie potrafią zmierzyć się z przeciwnikiem.
Uśmiecham się, gdy opowiadasz mi o Papyrusie. Nawet, gdy załamujesz ręce, nie wierząc, że będzie kiedyś Strażkiem, to ja sądzę, że pomożesz mu się stać lepszą osobą niż jest.
Nie wiem dlaczego, ale mam przeczucie, że kiedyś Ty, a nie ja czy Greson, będziesz uznana za prawdziwą bohaterkę. Jednak boję się, że pochłonie Cię gniew. Obiecuję, zrobię wszystko, co w mojej mocy, by podczas walki z przeciwnikiem nie napędzała Cię nienawiść,
Asgore
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro