16
Stwierdziłam, że kontynuuje :3
Każdy ból i każdy deszcz sprawiają, że chociaż trochę czuje się lepiej, samotność nie rani. Ludzie wykonując nawet drobny gest, zostają odtrąceni. Krzywo się patrzą i mówiłą, że jestem dziwna. Tylko, że ja po prostu boje się ludzi. Miałam ich dość. Dość raniących słów, raniących spojrzeń czy raniących dotyków. Taka właśnie jestem, a właściwie nie długo powiem 'byłam'. Kiedyś było dobrze, ale życie płata figle. Imponujące jak szybko znienawidziłam siebie i innych. Zmieniłam się, a raczej oni mnie. Można rzec, że jestem nie dopasowana do społeczeństwa i chyba będę musiała ich opuścić. Dobrze, że nie mam nikogo. Przynajmniej nie mam kogo zranić. Cóż, jedna osoba jest, która ten list otrzyma. Mama. Nie będę przepraszać, bo nie mam za co. Nie moja wina, że rówieśnicy zmienili moje życie w piekło. Niegdyś nie podejrzewała bym siebie o takie rzeczy, ale wtedy nie wiedziełam, jak bardzo będę zniszczona.
Dziękuje i do widzenia.
~zniszczona przez życie
~~~~~
Heloł efry łan :D
Wróciłam do tej książki. Z tego listu jestem zadowolona, więc myślę, że się spodoba.
~krwawa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro