4
Drogi K..
Buzują we mnie teraz wszystkie emocje..
Kiedy już wiecie, że jest dobrze i zapominacie..
Że już możecie oddychać wolnością i wasze serca nie cierpią..
Wszystko szlak trafia..
Bo On łaskawie sobie przypomina..
Choć według Niego on nigdy nie zapomniał..
Dałby spokój i udawał że nie istnieje..
Ale nie..
Musi przypominać mojemu sercu kogo na początku kochało..
Miałam do Niego nie pisać..
I dotrzymałam tej umowy..
Mojej wewnętrznej umowy..
Ale on złamał wszystkie umowy..
I napisał..
Ale on nie mógł odpuścić..
Był pijany..
Kurde..
Pijany piszący do mnie..
A po co?
Nadal nie wiem jaki jest tego sens..
Bo nie chciał mnie..
Nie chciał mojego uczucia..
A teraz jakby był zdziwiony ze mam kogoś innego..
Że to ktoś inny jest po mojej stronie..
Że ktoś inny zamieszkał w moim sercu..
Każde z nas musi się nauczyć..
Żeby być z dala od Siebie..
Ja już się nauczyłam..
Nie pisać i spróbować nie myśleć..
Ale jedna jego wiadomość..
I serce chciało wylecieć z piersi..
Oddech zastygł..
Co do cholery odwalą mojemu ciału?!
A Wiec..
Drogi K..
Byliśmy po tej samej stronie..
Niewinni..
I wszystko co robiliśmy to troszczyliśmy się o Siebie..
A Teraz kiedy moje życie układa się.. bez Ciebie..
Napisałeś i wszystko pomieszałeś..
I znów muszę poskładać nadzieje głupiego serca..
Które dostało kawałek jego ulubionego narkotyku..
Ale wiem co powinnam zrobić, mimo wszystko zapomniec..
Że istniałeś..
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro