Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

List 2.

Gdyby się zastanowić, sam początek nie mieliśmy najlepszy. W szczególności ja. Ty wystąpiłeś w programie muzycznym, wygrałeś, a za pieniądze balowałeś przez miesiąc (tak, twój przyjaciel ma długi język). Kupiłeś kawalerkę w Warszawie, lecz nie było dane mi jej obejrzeć. Sprzedałeś ją zaraz, jak liznąłeś rąbek bogatego życia. Zabawne, że nigdy nie miałeś odwagi przyznać się do swojej porażki.

Poznaliśmy się przez internet, o ileż czasu po finale! Trzy, cztery miesiące? Polubiłam ci zdjęcie, ty polubiłeś moje... i tak to się zaczęło w zwariowanej erze naszej cywilizacji. Nigdy o tym nie rozmawialiśmy, ale to nie wydało ci się dziwne? Co nas skłoniło do tych działań, a szczególnie ciebie? Byłeś starszy, powinieneś się wytłumaczyć. Czy poza maską życzliwości, nie skrywałeś czegoś innego? Czy coś we mnie już od tamtego momentu przyciągało twoją uwagę? 

Czy...?

Mam tyle pytań, na które nie udzieliłeś mi odpowiedzi. I nie udzielisz ich już do końca mojego życia. Nie powinniśmy pozostawiać ciszy między nami w tamtych dniach. Teraz widzę, że to był jeden z czynników, który nas zabił. 

My tak naprawdę się nie znaliśmy. 

Od momentu, gdy napisałam, aż do samego końca, opieraliśmy się jedynie na muzyce. Służbiści, tworzący parodię pary. Miłość między nami nie istniała. „To jest tylko rodzaj przywiązania", tak określałeś. 

Teksty piosenek pisane przeze mnie podobały ci się. Przyznajmy szczerze — byłeś fatalnym tekściarzem, dlatego zaczęłam stanowić nierozerwalną część zespołu. Pamiętam ten dzień jak wczoraj. Pierwszy lipca, żar lał się z nieba, a ja wysyłałam ci zdjęcia swojej twórczości. Uśmiechałam się do telefonu jak wariatka, bo czułam się zaszczycona, pisząc z tobą. Pokochałam twój głos od pierwszego odcinka. I kochałam go aż do końca. I zawsze będę.

W końcu rzuciłeś pomysł, wcieliłeś mnie w niego. „Stwórzmy zespół" — napisałeś — „zdobędziemy świat. Dzięki muzyce staniemy się nieśmiertelni". A potem siedziałam w swoim samochodzie, z bagażnikiem pełnym bagaży i jechałam do ciebie, by spełniać nasze marzenia. Porzuciłam wszystko, co dotychczas miałam. Rodzinę. Przyjaciół. Plany na przyszłość. Przestała liczyć się dla mnie wizja leczenia ludzi. Teraz najważniejsze dla mnie stało się zrobić z ciebie gwiazdę. 

I zobacz, najwyraźniej mi się udało.

PS: Miałam nie wypominać, ale — kiedyś zwątpiłeś. I to zabolało, lecz ty o tym nie wiedziałeś.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro