Rozdział 46: Złamiesz jej serce, ja złamię ci kości
Jedna osoba potrafi zmienić całe życie...
***
Moje osiemnaste urodziny były wspaniałe, bo spędzam je z najbliższymi. To oni sprawiają, że ten dzień jest cudowny. Dużo impreza nie da tyle radości co czas spędzony z przyjaciółmi.
Rozmawiałam w tej chwili ze wszystkimi dziewczynami. Opowiadałyśmy sobie co się u nas działo przez ten czas, kiedy się nie widziałyśmy.
– Tini, jak poznałaś Jorge? – zapytała się Cande.
– Nasza Tinita poznała Jorge w szkole. Jest jej nauczycielem – wtrąciła się Mechi.
– Sama umiem mówić – zwróciłam się do blondynki.
– Przecież wiem, że byś tchórzyła – stwierdziła i objęła mnie ramieniem.
– Jakie to romantyczne – zapiszczała Lodovica. – Uczennica i nauczyciel. Zakazana miłość – dodała.
– To jest tak jakby ktoś wam wymyślił waszą historię miłosną – oznajmiła Alba.
– Może ktoś ją pisze – zaśmiałam się. – Może tak naprawdę jestem bohaterem jakiejś książki – dopowiedziałam, a następnie się roześmiałam.
– Może faktycznie tak jest – zaśmiała się rudowłosa. – Jorge i Ruggero złapali wspólny kontakt – dodała po chwili.
– Zdążyłam zauważyć – oznajmiłam i spojrzałam na swojego chłopaka w towarzystwie płci męskiej. Wszyscy złapali wspólny kontakt. Jorge wydurniał, śmiał i rozmawiał tak jakby nigdy nie był nauczycielem, który musi dawać przykład innym.
– A teraz powiedz czemu nie powiedziałaś Jorge, że jesteś sławna? – spytała się Lodo.
– Dokładnie – dopowiedziała Cande. – Daniel mówił, że mamy nawet nie wspominać Jorge nic o sławie, ani o Violettcie.
– Nie wiem – oznajmiłam. – Po prostu się boję. Boję się, że Jorge może zacząć mnie traktować inaczej niż teraz. Nie chcę, żeby patrzył na mnie jak na sławną osobę. Kiedyś mu o tym powiem, ale nie teraz. Potrzebuję czasu.
– Ukrywanie tego nic nie da – odezwała się Mechi. – Musisz mu to wyznać, Gorzej będzie jeśli sam to odkryje.
– Gdzie są chłopcy? – zapytała się w pewnej chwili Lodovica, więc się rozejrzałam po salonie, w którym byłyśmy.
Faktycznie, ani śladu po nich nie było.
– Może wyszli na zewnątrz – zaproponowałam. – Już się boję co oni wymyślili i jeszcze do tego wciągnęli Jorge.
– Lepiej chodźmy ich poszukać – stwierdziła Comello, więc wyszliśmy na zewnątrz.
– Nie ma ich tutaj – powiedziała Mercedes.
– Zauważyliśmy – rzekła Rico. – Coraz ciemniej się robi.
– Jak dorwę ich, to wszystkich uduszę za to, że wciągają mojego chłopaka na złą stronę.
– Nie ma tutaj samochodów – zauważyła Candelaria. – Zabiję Rugge.
– Diego może się do mnie już nie odzywać – stwierdziła Clara.
– Ja zabiję Daniela i Jorge.
– A ja Facundo – oznajmiła Alba. – Ups – dodała, kiedy uświadomiła sobie, że nie powinna tego mówić.
– Jest coś pomiędzy tobą, a Facu? – zapytałam się z chytrym uśmiechem.
– Jesteśmy parą – powiedziała czarnowłosa.
– Gratulację – krzyknęłam przytulając przyjaciółkę, a potem dołączyła się reszta dziewczyn.
– Czyli, że teraz to ja jestem singielką – odparła Mechita.
– Nie tylko ty – powiedziała Lodovica.
– Co? A co z twoim mężem? – zapytałam się zdziwiona.
– Z Tomasem się rozwodzimy – wyznała Włoszka. – Po prostu nam nie wyszło – dodała wzruszając ramionami.
– Dlaczego nam nic nie powiedziałaś? – zadała pytanie Clara.
– To dopiero świeża sprawa – wyjaśniła.
Po chwili nas rozświetliło światło od samochodu, więc spojrzałyśmy w tamtą stronę.
– To Fran – oznajmiłam rozpoznając samochód. – Co on tutaj robi?
Kiedy pojazd się zatrzymał, postanowiłam podejść do brata.
– Skąd wiesz, gdzie jestem? – zadałam pytanie od razu, gdy wysiadł.
– Daniel mi powiedział – rzekł braciszek. – Nie zdążyłem ci życzeń złożyć – dodał i mnie przytulił.
– No właśnie – powiedziałam z oburzeniem. – Nie było cię w domu jak wstałam.
– Musiałem załatwić dla ciebie prezent – wytłumaczył. – Rodzice kazali mi to zrobić.
– Nie trzeba było – powiedziałam – ale dziękuję.
W tym momencie pod domek podjechały samochody, a po chwili z nich wysiedli chłopaki, którzy zatrzymali się, kiedy zobaczyli wściekłe dziewczyny.
– Ja to wytłumaczę, kochanie – oznajmił Ruggero podchodząc do Cande.
– Tłumacz się – warknęła rudowłosa.
– Z chłopakami byliśmy w sklepie, bo Daniel stwierdził, że przydało się ognisko zrobić, a wtedy Jorge powiedział, że trzeba było kupić wszystko, bo w domu niczego nie ma na ognisko – wyjaśnił.
Razem z bratem podeszłam do grupki i stanęłam obok mojego chłopaka. On mnie objął i pocałował w głowę, ale niestety nie zauważył mojego brata.
– Martina, musimy poważnie porozmawiać – rzekł Fran widząc to wszystko.
– Fran, wejdźmy do środka – zaproponowałam, a następnie oddaliłam się od wszystkich. – O co chodzi? – zadałam pytanie, kiedy weszłam do domku.
– Kim jest ten chłopak?
– Jorge? To mój chłopak – wyjaśniłam.
– Przecież on jest starszy od ciebie!
– Tylko o siedem lat! – oburzyłam się.
– Siedem lat to wielka różnica.
– Ja go kocham – wyznałam. – W miłości wiek się nie liczy.
– Myślisz, że on cię kocha? On chce cię tylko wykorzystać! – krzyknął Fran.
– Gdyby chciał mnie wykorzystać, to zrobiłby to, gdy chciałam z nim uprawiać seks, gdy byłam pijana – odezwałam się. – Fran, on mnie kocha. Zapytaj się Daniela. Przecież wiesz, że Daniel nie pozwoliłby, żeby ktoś mnie zranił. Zaufaj mi.
– Po prostu nie chcę, żebyś cierpiała – szepnął oraz mnie przytulił. – Jesteś moją młodszą siostrzyczką. Boję się o ciebie.
– Fran, dzisiaj skończyłam osiemnaście lat – powiedziałam. – Wiem co robię. Kocham Jorge i wiem, że on kocha mnie – dodałam.
– Jak cię zrani to mi to powiedz – rzekł i pocałował mnie w czoło, a następnie wróciliśmy do reszty, która rozpalała ognisko.
Francisco podszedł od razu w stronę mojego chłopaka, a ja przerażona udałam się za nim, żeby w razie co powstrzymać mojego brata.
– Ty jesteś Jorge? – zapytał się patrząc na mojego chłopaka.
– Tak – odpowiedział Blanco ze spokojem oraz mnie objął ramieniem.
– Świetnie! Jestem Francisco, starszy brat Tini – przedstawił się i wyciągnął rękę, więc Jorge ją uściskał. Po twarzy szatyna rozpoznałam, że Fran użył siły. – Złamiesz jej serce, ja złamię ci kości – warknął.
– Fran! – upomniałam go.
– Masz o nią dbać! – zalecił Francisco.
– Będę, bo o skarb się powinno dbać – wyznał Jorge całując mnie w głowę.
***
Na dzisiaj koniec maratonu.
Chętnych zapraszam do mojego profilu, gdzie można znaleźć one shoty z Jortini/Leonettą.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro