Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 53: Zerwałaś ze mną?

Kobieta po prostu widzi rzeczy, których mężczyzna nie jest w stanie zauważyć

***

Po matematyce postanowiłam, że poszukam Laury. Myślę, że dopięła swego, bo jak tak dalej pójdzie ze mną i Jorge to nie widzę nadziei na nasz związek. Możliwe, że to wszystko się zakończy z winy szatyna i jego starej znajomej.

Laurę znalazłam za szkołą, gdzie paliła papierosy ze swoimi kolegami, którzy do miłych nie należeli. Każdy się bał w tej szkole tej grupki, więc naturalne było to, że nikt nie chciał z nimi zadrzeć.

– Popatrz to tu przyszedł – powiedział chłopak ubrany na czarno, a na głowie miał kaptur.

Podszedł do mnie i zaczął dotykać moich włosów. Trochę nieswojo się czułam przy nich. Zrobiłam krok do tyłu, żeby odsunąć się od niego.

– Możemy porozmawiać, Laura? – zapytałam się.

– Nie mam czasu, więc się sprężaj – poleciła i oddaliła się od swoich znajomych.

– Wygrałaś – oznajmiłam. – Zerwałam z Blanco. Zadowolona?

– Oczywiście, że tak – powiedziała z chytrym uśmiechem.

– Dam ci radę. Jeśli nadal będziesz taka jak teraz to w przyszłości nie będziesz miała nikogo. Zostaną ci tylko mężczyźni, którzy ci płacą za seks – odparłam, a następnie zostawiłam oszołomioną dziewczynę.

***

Lekcje się skończyły, więc wróciłam do domu i zjadłam szybko obiad. Razem z Mechi pojechałyśmy pożegnać przyjaciół, którzy dzisiaj wracają do Argentyny. Będzie mi ich strasznie brakować.

– Będę za wami tęsknić – wyznałam przytulając każdego.

– Zobaczymy się jeszcze – powiedział Ruggero, który teraz miał mnie w ramionach. – Jak przylecisz do Argentyny to od razu się spotykamy z całą ekipą – dopowiedział, a ja się uśmiechnęłam.

– Szkoda, że Daniel nie mógł przyjść – oznajmiła Cande. – Uściskaj go od nas.

– W porządku – oznajmiłam powstrzymując łzy.

Nie cierpię pożegnań.

– Trzymaj się, mała – odezwał się Diego, który poczochrał mnie po włosach.

Razem z Mechi pożegnałyśmy się z nimi, a potem wróciłyśmy do domu.

***

Oglądałam jakiś serial na Polsacie, kiedy usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Sięgnęłam po urządzenie i spojrzałam na ekran. Jorge wysłał mi wiadomość.

''Spotkajmy się na tej łące, gdzie ostatnio razem byliśmy. Daj mi szansę, proszę''.

Przeczytałam i zaczęłam mu odpisywać odmowę, ale po chwili stwierdziłam, że pójdę zobaczyć o co chodzi.

''Zgoda. O której mam być?''

''Za dwadzieścia minut. Ps. Kocham cię''.

Nie mogłam się nie uśmiechnąć czytając tego esemesa. Szybko wstałam z kanapy, gdzie potem udałam się do przedpokoju. Ubrałam kurtkę i buty, a następnie wyszłam z domu.

Cały czas myślałam o nim. Zastanawiałam się po co chce się spotkać. Może zrozumiał to co mu dzisiaj oznajmiłam na lekcji matematyki.

***

Na miejscu byłam pięć minut przed czasem. Na zewnątrz było jasno, więc nie przerażały mnie drzewa w lesie. No może odrobinę się czegoś obawiałam nie wiedząc czego.

Jorge już na mnie czekał, który cały czas patrzył na mnie. Podeszłam do niego i stanęłam przed nim. Starałam się być twarda, żeby nie mógł czytać ze mnie uczuć.

– Co chciałeś? – zapytałam.

Nadal byłam na niego wkurzona.

– Musimy porozmawiać – stwierdził, a ja prychnęłam. Teraz mu się zachciało na rozmowę! Gdzie był wcześniej? A tak, cały czas przebywał ze swoją znajomą, która go podrywa.

– Ze Steph nie możesz sobie pogadać? – spytałam.

– Martina możesz przestać robić cyrk?

– Ja robię cyrk?! – spytałam się oburzona.

– A niby ja?

– Mam cię doszyć.

– Zachowujesz się jak rozkapryszony dzieciak.

– Dla ciebie jestem głupim dzieciakiem? Skoro jestem dzieciakiem to czemu się ze mną spotykasz?

– Nie miałem tego na myśli.

– Właśnie, że to miałeś na myśli – odparłam. – Siedem lat różnicy to sporo. Jestem za bardzo dziecinna dla ciebie, więc ci to ułatwię. Z nami koniec.

– Zerwałaś ze mną? – zapytał się z niedowierzaniem. – Mnie i Stephie nic nie łączy. To tylko znajoma. Przyjaźnię się z nią tak samo jak ty z Danielem.

– Czy Daniel mnie podrywa tak jak ciebie Stephie?

– Musiałaś źle zreinterpretować sytuację – powiedział Jorge. – Ona ze mną nie flirtuje. Zauważyłbym to.

Faceci są jednak ślepi. Mówi im jak jest, a oni nadal pozostają przy swoim.

– Kup sobie okulary Blanco, bo Stephie na ciebie leci.

– Lecieć to może samolot – uzasadnił.

– Wiem co może lecieć – zirytowałam się.

– Myszko, nie zostawiaj mnie – wybłagał i złapał mnie za ręce. Z trudem powstrzymywałam się, żeby mu teraz nie rzucić się w ramiona i zapomnieć o sprawie. – Kocham cię.

W tej chwili zaczął dzwonić telefon szatyna. Wyciągnął go z kieszeni i zatknął pod nosem.

– Czyżby to była Stephie? – zapytałam się. – Albo ja, albo ona.

– Czy ja ci każę wybierać między mną, a Danielem?

– Rozumiem – szepnęłam. – Wybierasz ją – dodałam, a następnie odbiegłam od tego miejsca.

Mój związek z Jorge się właśnie skończył i to wszystko przez jego głupią przyjaciółkę. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro