~Derni~
Imię: Derni
Opowiadanie: bezfandomowe; "Sama prawda"
Płeć: K
Wiek podczas głównej akcji: 43 lata
Wygląd: proste, puszyste, długie blond włosy podkręcane na końcówkach; grzywka z dłuższymi kosmykami po bokach; jasnoróżowe oczy; długie rzęsy
Charakter: Derni ma łagodne usposobienie, jest bardzo cierpliwa, wrażliwa i empatyczna, czasem zbyt pobłażliwa i uległa; przedkłada dobro młodej generacji ponad swoje; jest skłonna do poświęceń.
Rodzina: Warashi i Hanaru (córki rodzone), Tanoshi (adoptowany syn)
Krótka historia:
Derni pochodzi z ubogiej rodziny; w dzieciństwie była często wykluczana z grupy lub stawała się celem głupich żartów i nie raz słyszała niemiłe słowa skierowane w swoją stronę. Jednak nigdy nie reagowała na to złością, ani nie 'oddawała' swoim oprawcom, a jedynie przyjmowała wszelkie zło z uśmiechem na twarzy, starając się ignorować to i dalej iść przez życie. Mimo to wszystkie te sytuacje były dla niej bardzo ciężkie i nie raz płakała po nocach, zastanawiając się, co robi źle i czy to, że jest biedniejsza niż inne dzieci daje im pozwolenie na takie zachowanie. Była jednak piękna i jej urodę dostrzegł jeden z uczniów, który w pewnym momencie zaczął się do niej zalecać, aż w końcu poprosił ją o chodzenie. Ta zgodziła się, zauroczona nim. Na początku dobrze im się układało - Derni czuła się szczęśliwa u jego boku, choć była trochę niepewna całej tej sytuacji, gdyż jej nowy chłopak uznał, że nie pozwoli jej chodzić w 'starych łachmanach' i kupował jej nowe ciuchy oraz dodatki, czym była trochę speszona, ale jednocześnie w duchu uradowana, że może w końcu będzie w stanie dorównać swoim rówieśniczkom w stylu i ją zaakceptują. One jednak były onieśmielone jej nagłym wysokim statusem i nadal zachowywały się do niej z dystansem. Niektóre osoby usilnie próbowały jej się przypodobać, jednak jedynie po to, aby zdobyć z tego jakieś profity, np. drogie urodzinowe prezenty, co znów podminowało Derni, która chciała wierzyć w to, że ludzie nie są tak interesowni czy okrutni.
W końcu szkoła dobiegła końca, a toksyczne znajomości praktycznie zniknęły. Zamieszkała ze swoim chłopakiem, który niedługo potem się jej oświadczył, po czym się pobrali. Jej życie było luksusowe, choć nie czerpała z tego wielkiej radości - starała się jednak dla swojego partnera być jak najbardziej reprezentatywna i wspierająca. Jej mąż przejął po rodzicach rodzinną firmę i zarabiał duże pieniądze - powodziło im się właściwie tak samo, jak nie lepiej, bo wcześniej otrzymywał je jedynie od rodziców. Derni zauważyła jednak, że partner coraz bardziej się od niej oddala - zostaje w pracy po godzinach, przynosi ją często do domu i prawie nie ma czasu dla swojej żony. Na początku wmawiała sobie, że to tylko przejściowe, że taki okres, że mąż na pewno ją kocha i odbiją to sobie na jakimś wspólnym wyjeździe. Niestety podczas wspólnie spędzanych dni wolnych czuła od niego coraz większy chłód. Zrozumiała, że coś jest na rzeczy i w końcu ze strachem zapytała go o to. To, co od niego usłyszała, zachwiało jej światem. Powiedział jej, że od dłuższego czasu czuł, że jego miłość do niej się wypaliła i coraz bardziej irytuje go jej obecność. Kobieta zastanawiała się, czy zażąda rozwodu - bała się, iż wtedy miałby moc, aby zabrać jej dzieci, głównie przez swoje znajomości u najlepszych adwokatów. Jednak ku jej zdziwieniu mężczyzna zaproponował, aby jak najmniej się ze sobą widywali i zaczęli oddzielne życie, nawet z nowymi partnerami, jednak po kryjomu, gdyż ważna była dla niego renoma wysoko postawionej rodziny (dlatego też nie zdecydował się na rozwód). Derni była jednocześnie załamana, że jej miłość okazała się być fałszywa. Czuła się samotna jak nigdy dotąd i pocieszała ją jedynie obecność ukochanych córeczek, które nie wiedziały, co dokładnie się dzieje, gdyż nie chciała zarzucać ich problemami. Zachowywała się więc względem nich miło i naturalnie, postanowiła jednak wymyślić plan na nowe życie dla siebie i swych pociech.
Kilka dni później oznajmiła więc mężowi, że chce odkupić stary sierociniec, który znajdował się na obrzeżach metropolii, a także duży dom w jego sąsiedztwie. Tam też zamieszkały, zaś sierociniec został wzbogacony o fundusze od męża Derni, który właściwie nadal wykonywał wszelkie jej zachcianki (gdyż sądził, że bez niego nie da sobie rady, gdyż przez niego nie kształciła się dalej, aby zajmować się domem - wyglądać i pachnieć), kadra się zwiększyła, jak i pomoc dla podopiecznych sierocińca. Kobieta stała się jego kierownikiem i stworzyła nowy system placówki, według którego nie tylko warunki o wiele się poprawiły, ale również edukacja zawitała w te progi, gdyż zatrudniła nauczycieli do tego projektu. Fundowała również całą opiekę zdrowotną podopiecznym oraz sama udzielała się, jako opiekunka.
Tak właśnie poznała Tanoshi'ego, który wzbudził u niej takie współczucie, że w końcu coraz bardziej zajmowała się nim i jego sprawą, a co za tym idzie - przywiązała się, choć właściwie chciała tylko, aby zdobył nowy dom. Koniec końców chłopiec skradł jej serce, a na dodatek jej córka znalazła z nim wspólny język (mimo tego, że nic nie wiedziała o opiece Derni nad Tanoshim), co finalnie poskutkowało najpierw zafundowaną operacją, później zaś adopcją chłopca.
Ubrania:
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro