Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1 cz. 3 Suszone goździki

Rozdział 1 cz. 3 Suszone goździki

Pieniek spadł z hukiem na biurko, a Rhea odskoczyła do tyłu, wywracając krzesło. Przez moment przyglądała się ścianie. Powierzchnię zdobiło uszkodzenie.

— RAAAAA!

Kolejny dziwaczny, zwierzęcy ryk oraz następny pieniek. Odskoczyła na bok, uderzając biodrem o komodę. Brązowo-zielone tęczówki w końcu spoczęły na napastniku. Zmarszczyła brwi, widząc, że jest to dziewczynka, którą uratowała. Nie tak dawno była słaba i wyglądała normalnie, teraz jej oczodoły zaszły krwią, a twarz i dłonie pokrywały zielonkawe, spuchnięte żyły. Dziecko rzuciło się w stronę Rhei, a ta sięgnęła po stojący na komodzie słoiczek z suszonymi, zmielonymi goździkami i odkręciła, wysypując w stronę poczwary zawartość.

AAA!

Krzyki bólu pojawiły się natychmiast. Podobnie jak swąd palonego mięsa. Goździki miały silne właściwości ochronne. Ziemia wokół Rhei pokryła się proszkiem, tworząc coś w rodzaju kręgu. Poprawiało to sytuacje, ale jedynie nieznacznie. Kreatura może nie mogła teraz się do niej zbliżyć, ale wciąż mogła rzucać i demolować domostwo.

Rhea skrzywiła się, dotykając obolałego boku i zastanawiając się, co może zrobić. Nie sądziła, że dziewczynka jest potworem. Nieco oskarżycielsko spojrzała w stronę dzwonków przy drzwiach. Wykonano je z kwarcu i powinny reagować przy zetknięciu z wrogą energią. Pierwszy raz nie zadziałały. Doskonale zdawała sobie sprawę, że jest w tragicznym położeniu, ale przeżyła sporo, nauczyła się trzymać nerwy na wodzy i myśleć. Towarzyszyły jej strach, ale nie potrafił stłumić rozsądku.

Wijąca się w bólu istota, w końcu zebrała siły i wycofała się do łóżka, sycząc i rozglądając dookoła. Rhea spoglądała na nią bez wyrazu, by zaraz parsknąć.

— To macie wyczucie... — mruknęła, widząc, że dzwonki właśnie zaczęły drżeć i delikatnie ciemnieć.

Miała dwie możliwość. Pierwszą było czekać i liczyć, że zdoła uniknąć wszystkich pocisków, a drugim zaatakować istotę i spróbować uciec. Większą szansą na przeżycie miała w przypadku drugim i na niego się zdecydowała. Nie spuszczając oczu z napastniczki, sięgnęła po wywar z czosnku i spojrzała, czy zostało coś z goździków. Wolała wziąć ze sobą cokolwiek, by móc się w razie konieczności bronić. Miała nóż, ale nie mogła po niego sięgnąć. Nie teraz.

Rhea zamachnęła się, gdy białowłosa ryknęła na nią, występując nieco do przodu. Buteleczka z wywarem poleciała, roztrzaskując się tuż przed celem. Noc przerwał kolejny wrzask bólu, a kobieta wyskoczyła z ochronnego kręgu i pognała ku drzwiom. W momencie, gdy je zamykała, stwór uderzył z całej siły. Z trudem utrzymywała blokadę, a każdy cios przybliżał wroga do wydostania się. Rhea bez wahania sięgnęła po nóż i wbiła w jedną z kończyn, decydując się rozsypać goździki po ziemi przy drzwiach. Odskoczyła cudem, ale została całkowicie bezbronna. Nóż tkwił w łydce kreatury, a przyprawa pokrywała wydeptaną dróżkę.

— Cholera.

Już na pierwszy rzut oka mogła określić, że było beznadziejnie. Potwór spoglądał na przyprawę, próbując postawić krok, ale zaraz syczał i krzyczał z bólu, wycofując.

Rhea podniosła się, prostując i szukając dookoła czegoś, co mogło się przydać. Nie zdołała postawić choćby jednego kroku, a dostrzegła dziwne zachowanie obcej. Ta nagle padła na kolana, rozkładając dłonie po obu stronach ciała i wydała gardłowy okrzyk. Nie był podobny do poprzednich. Przypomniał...

— Chyba sobie kpicie...! — syknęła Rhea, odwracając się w stronę lasu.

~ CDN ~

Pamiętajcie moi mili, na potwory goździki i czosnek to złote metody~! Poleca Rhea. 

Data pierwszej publikacji: 23.03.2023

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro