Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🐺Rozdział 3🐺

❤🐺Nate🐺❤

- Jak ty masz na imię?! -powiedziała oschle Astra. Nie poznałem jej od tej strony.
- Jakoś na pewno. - odburknęła Kate, a ja po prostu sobie stałem.
- Bardzo mi miło. - zaśmiała się Astra. Właśnie widziałem jak na twarzy Kate pojawiają się rumieńce, ze złości. Zacząłem się w myślach śmiać. Może to ją czegoś nauczy.
- Ubrała się jak wieśniara... - mruknęła dość głośno pod, niby jak później twierdziła pod nosem.
- A ty jak pierwsza lepsza panna która chce stracić to co modne. - powiedziała stanowczo brunetka i podniosła palec do góry. - A krócej mówiąc~ Dzi#ka. - dodała po chwili.
- Ugh! - powiedziała, odwróciła się do mnie i spojrzała groźno na mnie. - A ty będziesz jeszcze mój! - wysyczała przez zaciśnięte zęby i wyszła z kuchni, przy wyjściu szturchają Astrę, swoim ramieniem.
Astra tylko prychnęła i zaśmiała się głośno. Podszedłem do wyjścia z pomieszczenia i luknąłem na dość duży tyłeczek blondynki - Kate - który wystawał spod jej, dość krótkiej spódniczki.

- Czemu z nią nie jesteś? - powiedziała Astra, a ja wzruszyłem ramionami. - Nie podoba ci się? - zaczęła się dopytywać.
- Długa historia z nią... - zacząłem ale nie chciałem kończyć. Nie będę rozdrapywać starych ran...
- Jeśli czujesz się na siłach, możesz mi powiedzieć, może w taki sposób się wygadasz albo uspokoisz. W ten sposób zejdzie z ciebie całe złe powietrzy i zastąpisz je nowym i czystym? - sam nie wiedziałem co ona dokładnie powiedziała ale no cóż, żal mi było jej odmówić bo patrzyła się na mnie swoimi słodkimi dość, oczętami. 
- Zaczęło się od zdrady mojej ex... byliśmy ze sobą cztery lata... byłem w niej szaleńczo zakochany, była moją pierwszą dziewczyną... pewnego dnia przyszedłem do niej na umówione spotkanie, ale zamiast niej... spotkałem swojego najlepszego przyjaciela... - przerwałem, i wziąłem kilka wdechów. Zacząłem mówić dalej - Przyłapałem ich na zdradzie... Nie mogłem się pozbierać, więc rodzicie zaproponowali mi abym przeniósł się, do innej szkoły. I tak jakoś jestem tutaj... od tamtego czasu się zmieniłem o sto osiemdziesiąt stopni... zacząłem wagarować, chodzić na imprezy, pić i...i zalicząć każdą... Ale wszystko się zmieniło pewnego dnia... kiedy to poznałem ciebie. Na początek wakacji Jason robił imprezę, i próbował mnie zaprosić abym przyszedł na nią, ale ja odmówiłem, specjalnie dla ciebie. Żebyś nie została sama. - Dziewczyna się zarumieniła. Uśmiechnąłem się z zażenowania, i podałem jej chusteczkę.
- To było miłe, nie spodziewałam się tego. - powiedziała uśmiechając się szeroko od ucha do ucha.
- Ładnie dziś wyglądasz... - powiedziałem, próbując ogarnąć jakoś swoje myśli.
- Dz-zięki... - podziękowała i podeszła do blatu, i na nim usiadła.
- M-mogę to zrobić...? - spytałem. Już teraz nie mogłem się oprzeć. Dziewczyna pokiwała głową. Podszedłem do niej. Stanąłem między jej nogami i spojrzałem na nią niepewnie. - Nie chcę zrobić ci krzywdy... - powiedziałem i ująłem jej twarz. Przechyliłem lekko głowę i...

































































































































































































...i złączyłem nasze usta. Na początku całowałem powoli, namiętnie a przede wszystkim delikatnie. Po chwili nie miałem już wyjścia jak całować się namiętnie z języczkiem. Po pięciu minutach przestaliśmy. Dziewczyna była cała czerwona, a ja byłem zły, że zacząłem ją całować tak namiętnie...
- To był mój pierwszy pocałunek... - wydukała i spojrzała na mnie.
- I-i... -powiedziałem.
- I było cudownie... - powiedziała, złapała mnie za nadgarstek i przyciągnęła do siebie przytulając. Zrobiło mi się ciepło.
- A-astra... - powiedziałem, ale się nie mogłem powstrzymać i po prostu przytuliłem ją mocniej...

- Wygodnie ci..? - spytałem się.
- Mhm.. -powiedziała i poczułem kolejny raz jak zasypia w moich ramionach. Zrobiło mi się bardzo miło. Sam się bardziej przytuliłem do dziewczyny, i po sekundie już raczej spałem.

Nie bylośmy oficjalnie ani nieoficjalnie razem, więc nie chciałem wchodzić w zbyt bliskie relacje z nią. Ostatnia relacja bliższa z dziewczyną skończyła się zdradą na moją niekorzyść.
Siedziałem rako na kanapie. Wkońcu to mój dom, a oprócz Astry nie ma nikogo, innego kto mógły mi zabronić siedzieć w salonie. Spojrzałem na ściany. Nażadnej nie było ani jednej zdjęcia... Czyżby... Pewnie się wyprowadzili przeze mnie.
- Co tu robisz o tak... - przerwał jej ziew. - o tak wczesnej porze? - powiedziała i przetarła oko.
- Nie mogłem spać nad ranem. A ty się wyspałaś? - spytałem i odwróciłem głowę.
Dziewczyna miała na sobie moją bluzkę, i swoją bieliznę. Bluzka była na tylue duża że zasłaniała jej zgrabny tyłeczek. Boże o czym ja myślę?! 🙈🙈

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro