Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🐺Rozdział 2🐺 - Astra🦊

Obudziłem się dwie godziny przed dziewczyną. Było mi strasznie niezręcznie, ale miałem okazję jej się przyjrzeć. Miała ciemne, długie włosy za ramiona, cieniowane (na końcach włosów były nie równe). Cerę miała bladą, a jej usta... O boże usta... Były takie pełne, koloru bodajże jak dojrzała czereśnia.
Jednak szybko wybiłem sobie z głowy ten pomysł pocałowania jej. Mógłbym ją niefortunnie obudzić... A tego bym nie chciał.
Cofnąłem się do siadu na brzegu łóżka i podparłem się rękoma. Dziewczyna wyglądała niewinnie, ale czy rzeczywiście było coś z nią nie tak?

Miałem wyrzuty sumienia że nie zostawiłem jakiej kolwiek karteczki że wychodzę do szkoły. Właśnie zaczynała się przed ostatnia lekcja, a ja czułem że zaraz zjem samego siebie od środka... I nagle poczułem ten zapach. Odwróciłem wzrok w stronę wejścia do szkoły. Najpierw ujrzałem znów... Jasona z Kate ale potem, dostrzegłem dziewczynę. Niosła w rękach, jakieś pudełeczko.
- Zapomniałeś o śniadaniu... Więc ci je przyniosłam, przepraszam że tak trochę późno. - powiedziała i pomachała na pożegnanie.
Moja mina pewnie wleciałaby do gazetki, gdyby nie to że szybko się ogarnąłem. Schowałem pudełko do plecaka, i poszedłem na lekcje. Burczało mi w brzuchu jak nie wiem...

W końcu na jednej z przerw otworzyłem pakunek. Ze środka wyleciała czerwona karteczka. Znów mój ulubiony kolor...
Wziąłem karteczkę do ręki i ją przeczytałem.

Mam nadzieję że będzie ci smakowało.
~Astra🦊

Zrobiło mi się ciepło na serduszku. Mama mi takich rzeczy nie robiła, była surową Gammą. Co prawda opiekowała się nami ale nie tak jak powinna. Zawsze robiła wszystko dla stada, ale kiedy to ja zostałem prawdziwą Alfą, rodzina trzymała mnie w domu tylko dla sławy. Dalsza rodzina nie miała możliwości kontaktowania się ze mną.

Zjadłem bardzo smaczne kanapki, i poszedłem na ostatnią lekcję. W klasie zaszły jakieś szmery, kiedy to wszedłem do środka pomieszczenia. Kate siedziała w mojej ławce. Westchnąłem i pomimo jej obecności, w ławce usiadłem obok. Po sekundzie dziewczyna, jakby dostała jakiejś super mocy, zaczęła się na mnie patrzeć i do mnie przystawiać. Ale ja stanowczo dawałem jej znać że nie chce nic od niej.
- Skończyłem z takimi jak ty. Żadnego następnego razu nie będzie. - powiedziałem stanowczo ale dziewczyna skradła mi buziaka, na co wstałem, i się przesiadłem do przodu. Kiedy dziewczyna chciała się dosiąść, ja zastawiłem miejsce obok, swoim plecakiem.
- Mogę ja tu usiąść..? - usłyszałem Jasona. Miałem ochotę wstać i walnąć mu, ale szkoda było mi ręki na tego padalca. No ale już, wolałbym aby to on usiadł obok mnie, a nie ta flondra.
- Mh... - sapnąłem i zdjąłem plecak.
- Nie dam ci tak łatwo za wygraną! - warknęła flondra i odeszła do plastików (swoich koleżanek od siedmiu boleści).

Lekcja się skończyła. Pomimo tego, że cały czas wyglądam na opanowanego, a tak naprawdę, w środku gotuję się od złości. Pewnie Jason zmienił dziewczyna, bo Kate mu, nie wystarczyła. W końcu niespodziewanie przy końcu szkoły dopadł mnie Jason.
- Nate poczekaj... - skapnął, i na jego proźbę, zatrzymałem się.
- Kate ci się już znudziła? - mruknąłem niezadowolony jego obecnością.
- Nie... Otumaniła mnie... - powiedział.
- I co chcesz mi powiedzieć? Tylko tyle?! Przez ostatnie dwa dni nikt do mnie się nie odezwał, a cała moja rodzina wyjechała gdzieś, i nic mi o tym nie wiadomo... - przerwałem bo poczułem czyjeś ręce, które oplotły mnie w pasie.
- Kate... - powiedział Jason, a ja stałem otępiały.
- Daj mi spokój! Nie kocham cię już! - powiedziałem dość już dzisiaj oburzony.
~ Nate..?! - usłyszałem głos Astry, zerwałem się i wybiegłem ze szkoły.
Miałem pomieszane w głowie. Kate dała mi do zrozumienia że nie jest mną zainteresowana, a teraz się zachowuje jak pierwsza, lepsza dz##ka. Sam już nie wiem co powiedziałem, ale w mojej głowie dalej rozbrzmiewał głos Astry. Dopiero teraz zdałem, sobie sprawę, że dziewczyna poszła za mną, aby mnie poszukać. Wróciłem się tam, gdzie ostatni raz czułem jej zapach - czyli do szkoły.

Niestety zapach nie unosił się jeszcze zbyt długo, więc póki co mogłem mieć co najmniej z godzinę, lub półtorej na to aby ją znaleźć póki jej zapach nie zniknie. Pobiegłem za jej zapachem, do parku, nie wiem czemu tak byłą, ale zacząłem ją szukać. Trop się urwał...
Byłem przestraszony... Gdy nagle zobaczyłem ją, jak siedziała zmoknięta na ławce. Podbiegłem do niej i spytałem czy wszystko w porządku.
- Nic ci nie jest?! - powiedziałem kiedy dziewczyna podniosła się z ławki.
- Wszystko jest okej... - uśmiechnęła się szeroko i dała buzi w policzek.
Wiele razy się całowałem ale najwyraźniej, ten pocałunek był jedynym nie wymuszonym, a prawdziwym pocałunkiem w policzek. Poczułem że się rumienię, więc szybko potrząsnąłem głową i wziąłem dziewczynę w stylu „panny młodej”. Dziewczyna prawie w ogóle nie stawiała oporu, dlatego niosłem ją jak małego dzidziusia. Po kilku metrach poczułem, że uścisk jej rąk na moim karku, robi się luźny. Spojrzałem na nią. Zasnęła.

🧡🦊Astra🦊🧡

Ostatnie co pamiętam, to, to kiedy zasnęłam na rękach Nate'a. Było mi dość wygodnie, i nie mogłam spędzić z powiek snu, i zasnęłam.

~ Wstajemy Astra... - usłyszałam jego ciepły głos niedaleko mnie. Przez moje ciało przeszło z miliony drzeszczów.
- Mm... -mruknęłam i szybko się podniosłam, zauważyłam czyjąś rozmazaną sylwetkę. Kiedy po kilku sekundach już widziałam dobrze, poczułam że się rumienię. Chłopak stał w samych bokserkach. Kiedy się odwrócił było widać jego umięśnione ciało. Poczułam że serio się rumienie, a moje policzki aż piekły mnie.
Zamknęłam oczy i szybko potrząsnęłam głową.
- Przepraszam że wdałem cię w zakłopotanie... Nie myślałem że tak szybko otworzysz oczy... - otworzyłam oczy. Chłopakbył już ubrany. Jego bluza idealnie na nim leżała. W ręku trzymał jakieś ubrania.
- A bym zapomniał. Tutaj przyniosłem ci ciuchy mojego brata. Myślę że będą na ciebie dobre.. A bynajmniej powinny być. Nie znam się na modzie więc wybierz coś sobie... - na koniec widziałam jak się uśmiechnął, ale chamował swoje emocje.

Wybrałam to co uważałam, i w co przede wszystkim się zmieszczę, i będzie na mnie leżało, jak trzeba.
Whbrałam więc.. Czerwoną koszulę w kratę, czarne dresy, które, idealnie przylegały do mnie,a na nogi swoje adasie (adidasy).
Przejrzałam się w lustrze. Wszystko według mnie pasowało do siebie. Poszłam na dół. Usłyszałam jakieś odgłosy, bodajże odgłosy kłótni...
~ Ile razy mam ci powtarzać że nie jestem zainteresowany!!! - usłyszałam część wypowiedzi Nate'a.

[1006 słów]

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro