"Pocałunek kwiatu" od _Mela_Evans_
"POCAŁUNEK KWIATU"
autorstwa
_Mela_Evans_
Dziewczyna o ciemnych włosach siedziała na obozowym łóżku i patrzyła w ścianę, mimo panującej wokół niej ciemności. Poprzedniego dnia stało się coś, czego nie umiała zrozumieć. Bo przecież ona taka nie jest, ale jeśli to prawda to dlaczego nie mogła zapomnieć tego, jak słodki smak miały usta dziewczyny o imieniu niczym kwiat?
Alex, zastanawiając się wtedy nad tym wydarzeniem, przeklinała siebie w myślach, że tak zareagowała. Przecież się przyjaźniły a teraz to wszystko na nic, bo na pewno mocno ją zraniła. A kwiaty przecież są tak delikatne. Wystarczyło, że zamykała oczy i od razu widziała ten moment w lesie, jej rude włosy i to że jej twarz była coraz bliżej... kiedy już miała ją pocałować, brunetka otwierała oczy, nie chcąc mieszać sobie w głowie jeszcze bardziej.
- Przecież nie jesteś lesbijką, Alex - powiedziała do siebie starając sobie to na siłę wmówić mimo tak silnych uczuć, jakie czuła przy rudowłosej.
Nie zdawała sobie też sprawy, że w tym samym momencie, tyle, że w innym domku, ktoś też rozmyśla o tej sytuacji.
Petunia chodziła po domku tam i z powrotem, myśląc intensywnie nad tym, gdzie popełniła błąd. Przecież była taka pewna, że Alex w tym lesie chce jej powiedzieć, że coś czuje, a nie to, że zyskała jakieś informacje na temat rzekomego ducha.
Naprawdę lubiła tą trochę odizolowaną od społeczeństwa dziewczynę, ale brak wzajemności w tym uczuciu sprawiał, że nie wiedziała jak będzie z nią po tym rozmawiać. Przecież ją pocałowała, z czego tamta była wyraźnie niezadowolona.
- Czemu jej pokazałaś, że jesteś lesbijką i ci sie podoba? - zapytała samą siebie. Teraz wiedziała, że pewnie popełniła błąd jednak co mogła zrobić? Już nic, oprócz udawania, że sie nie znają a, przecież to była dla niej niewykonalne.
Westchnęła cicho i opadła na łóżko, a jej rude włosy rozrzuciły się na pościeli. Starała się przestać myśleć o tym wszystkim, jednak mimo tak wielkiej chęci dalej czuła pod palcami jej skórę i widziała te zaskoczone oczy, kiedy ich usta były tak blisko siebie, jednak brakowało jednej rzeczy. Nie było już obok niej Alex i nie mogła jej przeprosić za to wszystko co zrobiła nie tak i co zniszczyło ich przyjaźń.
Obie z tak uciążliwymi myślami zasnęły, jednak każda chwilę przed zaśnięciem rozmyślała o tych wydarzeniach i tym, czy teraz będą w stanie spojrzeć sobie w oczy. Jednak każda z nich wiedziała jedną rzecz, wiedziała, że nigdy nie zapomni ich pierwszego wspólnego pocałunku.
Następnego dnia Alex wstała jako pierwsza jednak nie wiedziała czy powinna wstawiać. Jej współlokatorki jeszcze spały więc mogła udawać, że cały czas śpi jednak stwierdziła, iż spacer bedzie dużo lepszym rozwiązaniem. Zeszła z łóżka i wzięła swoje ubrania z plecaka. Wybrała zwykłe spodnie na szelkach i do tego koszulę w kratę czyli dla niej to co zawsze. Na ciemne włosy włożyła czapkę po czym starając się nie robić hałasu opuściła domek.
Skierowała swoje kroki w stronę lasu chowając dłonie do kieszeni. Wiał delikatny wiatr, a na niebie zaczęły pojawiać sie deszczowe chmury, czym sie jednak nie przejęła. Potrzebowała trochę świeżego powietrzna i kolejnej chwili na przemyślenie co dalej.
Petunia w tym czasie, siedziała już na drzewie w lesie, patrząc na wschód słońca. Jej rude włosy związane były w dwa koki, dzięki czemu wiatr aż tak nie targał jej włosów. W dłoniach trzymała kwiat, znaleziony podczas spaceru w to miejsce. Obracała go między palcami w zamyśleniu, ale kiedy usłyszała jakiś szelest, od razu spojrzała w tamtym kierunku. Na początku widziała tylko zarys postaci gdzieś między drzewami, jednak chwilę później obok drzewa pojawił się nie kto inny, jak obiekt jej westchnień, Alex.
Spojrzenia obu dziewczyn spotkały się, a policzki Petunii spłonęły rumieńcem. Żadna nie miała pojęcia jak powinna zacząć rozmowę, jednak każda chciała to wyjaśnić, żeby tylko móc czuć się znów obok siebie tak swobodnie i bezpiecznie. W końcu dziewczyna o ciemnych, jak gorzka czekolada oczach, zdecydowała się wejść na drzewo, co po chwili zrobiła, przez co znalazły się dość blisko siebie.
- Hej Alex - tyle zdołała wykrztusić z siebie Petunia, czując tak blisko obecność drugiej dziewczyny.
- Cześć - odpowiedziała jej szatynka trochę zakłopotana. Nie wiedziała od czego powinna zacząć, chociaż była pewna jednego. Powinna przeprosić za to, że tak zareagowała.
Petunia dostrzegła zamyślenie i zagubienie na twarzy drugiej, dlatego delikatnie dotknęła dłoni dziewczyny. Spojrzała jej w oczy i po prostu uśmiechnęła się delikatnie, chcąc jej pokazać, że jest tu dla niej.
- Przepraszam - powiedziała w końcu ciemnooka, złączając swoje palce z tymi dziewczyny o kwiatowym imieniu - Nie powinnam tak wczoraj reagować - wyznała, bojąc się spojrzeć na twarz towarzyszki.
- Nie przepraszaj Alex. To ja się pomyliłam. Myślałam, że chcesz mi powiedzieć, że też mnie lubisz ale skoro jest inaczej, nie mam ci tego za złe - wyjaśniła dość spokojnie jak na jej dość porywczy i zwykle entuzjastyczny charakter.
Słowa rudowłosej mocno ją zaskoczyły, w końcu myślała, że będzie zła lub coś takiego. Nie za bardzo wiedziała co powiedzieć po takich słowach, w końcu chciała powiedzieć tak wiele, jednak każde słowo przed wypowiedzeniem gdzieś jej uciekało, jakby bało się ujrzeć światło poranka.
- Ej, co sie dzieje? - zapytała jeszcze Petunia, widząc, że Alex nie umie zebrać odpowiednich słów. Martwiła się o nią, w końcu to ta właśnie dziewczyna zdobyła jej serce, mimo tego, jak bardzo nie lubiła tajemnic i niewiedzy, jak bardzo odstawała od reszty, Petunia to właśnie w niej lubiła, bo sama była inna.
- Nie wiem. Nie wiem co mam robić - powiedziała w końcu i spojrzała przed siebie, byle tylko nie musieć spojrzeć w oczy dziewczyny obok. Bała się, że jeśli spojrzy to po prostu zrobi to co podświadomie tak bardzo chciała zrobić, ale nie wiedziała czy powinna.
- Spokojnie - wyszeptała i palcami odwróciła głowę dziewczyny tak, aby ta musiała na nią spojrzeć - Pamiętaj, że ja tutaj jestem dla ciebie, kiedy tylko potrzebujesz - dodała z uśmiechem i troską o dziewczynę.
- Dziękuję - odpowiedziała, patrząc w oczy kwiatowej dziewczyny. W jej głowie pojawiło sie tysiąc myśli na temat tej sytuacji i tego czy powinna zrobić to, o czym tak bardzo myślała.
W końcu chęć spróbowania tego jeszcze raz zaczęła się niepewnie zbliżać do dziewczyny. Obie po raz ostatni spojrzały sobie w oczy, a zaledwie sekundę później ich usta spotkały się w delikatnym pocałunku. W tym momencie każda z nich poczuła, jak szybko biją ich serca, i że biją one włażnie dla tej drugiej dziewczyny obok.
Ten pocałunek przypominał muśnięcia skrzydeł motyla, który składał delikatnie pocałunki na płatkach kwiatów. Dla obu był to po prostu pocałunek, którego tak pragnęły i teraz wreszcie obie były na niego gotowe.
OPINIA O PRACY
Historia naprawdę mi się podoba, jest jedną z lepszych, które kiedykolwiek przeczytałam. Lekko zaburzony styl świata przedstawionego pobudza mocno wyobraźnie czytacza. Historia dzieje się na obozie, jednak to właśnie czytelnik nadaje większe miano jaki to obóz, gdzie? Okolice lasu, ale co dalej? Te dosyć pominięte aspekty są naprawdę niesamowite, bo to każdy sam sobie wszystko może wyobrazić. Historia Petuni i Alex, jest naprawdę piękna. Pokazuje to, jak czuje się wiele osób, które dopiero co zrozumieją swoją orientację. Nie jest podany wiek dziewczyn, dlatego też każdy czytelnik może w nich zobaczyć siebie. Była to piękna historia, która wręcz powinna posiadać kontynuację, którą mam nadzieję w przyszłości przeczytać. Przechodząc do gramatycznej części tej historii. Wyłapałam kilka literówek pokroju "sie" zamiast "się", czy niepotrzebnych liter, ale poza tym wszystko naprawdę mi się podobało.
PUNKTACJA
Fabuła ☆☆☆
Bohaterowie ☆☆☆
Styl ☆☆☆
gramatyka ☆☆
świat przedstawiony ☆☆☆
14/15
DYPLOM
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro