Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

t r z y d z i e ś c i j e d e n

Po posprzątaniu sypialni i zmyciu z siebie ciasta, poszliśmy jeść zimne już śniadanie. Claudia zaczęła opowiadać mi i Niallowi, gdy siedzieliśmy na kanapie zajadając bekon, jak Catherine pomogła jej w przygotowaniu tego wszystkiego. Przywiozła rano ciasto, powiedziała szefowi o mojej domniemanej chorobie. 

- Czy teraz Niall jest twoją dziewczyną? - spytała nagle, a ja zakrztusiłem się kawałkiem bekonu. Claudia musiała powiedzieć Horanowi, że to jedna z moich ulubionych rzeczy na śniadanie, skoro je zrobił. 

- Nie, skarbie - powiedziałem, gdy w końcu udało mi się złapać oddech. Niall za to wpatrywał się w nią bezruchu, jakby wciąż przyswajając jej dziwne pytanie - Niall jest chłopakiem, nie ważne jaki kolor miałby na włosach - zażartowałem czekając na jakąkolwiek reakcje od dwudziestolatka, zdziwiłem się nie widząc żadnej.

- No wiem, ale.. uh.. - wymamrotała dźgając widelcem bekon na jej talerzu - Niall śpi u nas, właściwie z tobą.. - zerknęła na mnie niepewnie - Przytulacie się często..

- Nie jesteśmy parą Claudia - odparłem - Po prostu się przyjaźnimy z Niallem - posłałem jej uśmiech. 

- Tak - odezwał się w końcu niebieskowłosy, a ja spojrzałem na niego pytająco. Jego telefon leżący na stoliku do kawy, zaczął wibrować, więc odłożył talerz i sięgnął po komórkę. Westchnął cicho i zablokował ekran, po odczytaniu SMSa.

- W porządku? - spytałem patrząc jak podnosi się z kanapy.

- Muszę jechać do pracy - uśmiechnął się słabo - Przepraszam, że nie posiedzę z tobą w twoje urodziny, ale może powinieneś je spędzić z rodziną - powiedział zakładając w drzwiach kurtkę, a ja poszedłem za nim. 

- Niall co jest? Posmutniałeś po tym co powiedziała Claudia. Przecież wiesz, że jest dzieckiem i nie wie za bardzo..

- To nie przez nią - odpowiedział - Naprawdę, nie przejmuj się mną dzisiaj. To twój dzień Panie władzo. Jeden z niewielu wolnych, więc spędź go miło z siostrzenicą - posłał mi uśmiech, a ja liczyłem chociaż na pocałunek, który daje mi zwykle, gdy wchodzi czy wychodzi z domu. Jednak on wyszedł od razu po skończeniu zdania. Stałem w miejscu zastanawiając się o co chodzi. Znam go już na tyle dobrze, by stwierdzić, że coś jest nie tak. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro