Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

s z e ś ć

Odwiozłem Catherine do domu, po czym pojechałem do swojego. Puściłem opiekunkę do domu i wszedłem do pokoiku Claudii.

- Księżniczko - odezwałem się zdziwiony, zauważając, że nie śpi - Czemu ty jeszcze nie śpisz? - spytałem przysiadając na jej łóżeczku. Cindy powiedziała, że czytała jej do snu.

- Czekałam na ciebie. Udałam przy Cindy, że śpię, ale.. Nie mogę zasnąć, boję się - wymamrotała.

- Czego kochanie? - wciągnąłem siedmiolatkę na swoje kolana.

- Ktoś stał przy oknie, gdy CIndy zgasiła światło i wyszła z pokoju - powiedziała cichutko, a ja zamarłem i spojrzałem w okno. Zauważyłem jedynie pustą teraz ulicę i słabo świecące przy niej lampy.

- Musiało ci się wydawać kwiatuszku - pocałowałem ją w czoło, ale zaniepokojony wciąż spoglądałem w okno - Chcesz dzisiaj spać ze mną? - spytałem, a Claudia pokiwała głową - To biegnij do mojego pokoju. Przebiorę się i zaraz do ciebie przyjdę.

Blondynka pobiegła do mojej sypialni, a ja podszedłem do okna. Wyjrzałem przez nie, ale nie zauważyłem, żeby było coś nie tak. Zamknąłem je dokładnie, tak samo jak drzwi. Po przebraniu się w koszulkę i bokserki, poszedłem do sypialni. Tam też sprawdziłem okno i wszedłem do łóżka obok Claudii. Dziewczynka wtuliła się we mnie i zasnęła szybko, ja jednak długo jeszcze myślałem, czy aby na pewno ta mała, najważniejsza w moim życiu osóbka jest ze mną bezpieczna.

Ranek przyszedł zdecydowanie zbyt szybko.

Przygotowałem Claudię do szkoły, odprowadziłem ją i wróciłem do domu. Dostałem telefon z pracy, więc zacząłem szukać dokumentów, znalazłem je szybko, jednak problem powstał, gdy nie mogłam znaleźć odznaki. Nie było jej w spodniach z wczoraj. Poszedłem do auta z nadzieją, że wypadła mi w nim wczoraj. Nadzieja prysła, w samochodzie jej nie było.

Westchnąłem nerwowo i usiadłem za kierownicą, oparłem na niej czoło i przymknąłem powieki. Co się mogło stać z moją odznaką? W głowie starałem się przywołać każdy szczegół z wczorajszego wieczoru i momentalnie wyprostowałem się, gdy zdałem sobie sprawę z jednak rzeczy. Horan złapał mnie wczoraj za tyłek, czyli równie dobrze, mógł wyjąć mi z tylnej kieszeni odznakę.

Cholera.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro