Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

o s i e m n a ś c i e

- Chyba mam pewną teorię co do tych morderstw - powiedziałem następnego dnia, siedząc z Catherine w samochodzie i jadąc na miejsce zbrodni.

- Jaką? - zapytała marszcząc brwi i oblizując palce z lukru po pączku, którego przed chwilą zjadła. Może ta rzecz o tym, że policjanci jedzą wyłącznie pączki, nie jest do końca kłamstwem. Cath miała swoje własne miejsce w dunkin donuts.

- Odcinają ofiarom palce, może chodzi o to, że oni wskazywali kogoś, a może coś. Czyli wsypywali innych. Może ten ktoś się teraz mści na kapusiach? - powtórzyłem to, co wieczorem powiedział mi Niall. 

- Ta grupa przestępcza? Z klubu?

- Nie wiem. To chyba było by zbyt oczywiste Catherine - mruknąłem.

- Albo są tak pewni siebie - uniosła brwi, a ja swoje zmarszczyłem.

- Czemu mieliby popełniać przestępstwa na swoich rewirach? Równie dobrze mogli przy swoim klubie czy burdelu postawić wielką świecącą tablice głoszącą, że to oni zabijają - powiedziałem spoglądając na swoją partnerkę.

- Jak mówiłam, mogą być naprawdę zuchwali.

- To bez sensu - potrząsnąłem głową. Zatrzymaliśmy się pod domem publicznym i poszliśmy na tyły, które zalepione były żółtą taśmą. Miejsce po zwłokach kobiety było już puste. Cath podeszła do policjantów pilnujących miejsca zbrodni, a ja zobaczyłem Nialla opierającego się o ścianę budynku, za taśmą. Posłał mi pewny siebie uśmiech. Podszedłem do niego powoli - Co ty tu robisz? 

- Szef kazał mi pilnować, czy Panowie policjanci są grzeczni i nie wtykają nosów, tam gdzie nie trzeba - wzruszył ramionami.

- Chcę pogadać z twoim szefem - powiedziałem, a różowowłosy parsknął śmiechem.

- Koleś, połowa jego ludzi nie wie, jak on wygląda, a ty tak sobie chcesz z nim pogadać? 

- Skoro mam Wam pomóc..

- On nic nie wie, o tym, że nam pomagasz. To jest między nami Zayn - odparł unosząc jedną brew - A właśnie, jesteś dzisiaj wieczorem w domu? - spytał, a ja potrząsnąłem głową.

- Nocna zmiana.

- Zająć się Claudią? 

Uniosłem brwi.

- Nie masz innych zajęć?

- Dla niej zawsze znajdę czas - uśmiechnął się szeroko - Będę o ósmej - mrugnął do mnie - A teraz wracaj do swojej pracy, a ja do swojej - cmoknął w moją stronę. Westchnąłem cicho i zrobiłem krok do tyłu. Wróciłem do Cath, ale wciąż spoglądałem na stojącego w tym samym miejscu Nialla. Nie powinienem, ale zaczynam lubić tego chłopaka.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro