Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

j e d e n

Zafarbowane na różowo włosy, ciało pełne tatuaży odsłaniane przez biały tank top, bezczelny uśmieszek błąkający się na twarzy pomiędzy kolczykami. Chłopak, nie nastolatek, ale wciąż dość młody. Został wprowadzony razem z dziewczyną z farbowanymi na blond włosami związanymi w niestaranny kok. 

Posadzeni brutalnie na krzesełkach przez policjantów, zaczęli szeptać między sobą. Chłopak tupał nerwowo białym ubrudzonym suprem rozglądając się po pomieszczeniu. Był środek nocy, mimo to na posterunku było pełno ludzi. 

Wziąłem nocną zmianę by pomóc w ogarnięciu dokumentów na komendzie ponieważ zbliżał się koniec miesiąca. Siedziałem za biurkiem chwilowo zamiast układać papiery, wpatrywałem się w dwójkę młodocianych przestępców. No bo przecież nie trafili tu za nic, nie w kajdankach.

Gdy tylko policjant zauważył, że rozmawiają ze sobą, przesadził dziewczynę na krzesełka naprzeciwko chłopaka. Ten prychnął tylko i poruszył się zawieszając znudzone spojrzenie na mnie. Grymas zniknął przez zastępujący go uśmieszek. Chłopak pokazał rząd białych zębów, a ja dostrzegłem czarny kolczyk w wardze, tak samo w brwi i nosie. 

Różowowłosy patrzył mi chwilę w oczy i ostentacyjnie oblizał wargi, przez co przeniosłem wzrok na dokumenty na biurku w dole. Usłyszałem jedynie głośny śmiech przez co chłopak został ochrzaniony przez policjanta. 

Catherine, moja partnerka, postawiła przede mną kubek z kawą na co posłałem jej wdzięczne spojrzenie. Obserwowałem jak staje przy wytatuowanym chłopaku i otwiera teczkę.

- Niall Horan i McKenna Ramirez. Handel i posiadanie.. - zaczęła wpisując to co mówi na trzymanej kartce.

- Nie sprzedawaliśmy - wtrąciła dziewczyna.

- Ochroniarz w klubie mówił co innego - powiedziała Catherine unosząc jedną brew.

- Było mu spuścić z ceny - syknęła do chłopaka, a on wywrócił oczami.

- To tylko koka, na pewno nie my jedyni ją posiadaliśmy, a zanim przyszliście, zdążyliśmy ją sprzedać zaledwie dwóm osobom, w tym temu cholernemu ochroniarzowi - odparł prostując się na krzesełku. 

- To jest wasze pierwsze wykroczenie, więc..

Pierwsze? Chłopak nie wygląda na najgrzeczniejszego. 

- Cath? Ja ich wezmę - obok mojej partnerki pojawił się nasz przełożony, Breckin Caplan - Wracaj do papierków - kiwnął głową na biurko przy którym siedziałem ja. 

- W porządku - wymamrotała oddając naszemu szefowi teczkę. Usiadła obok mnie i przejechała dłonią po twarzy - Mam ochotę zasnąć i obudzić się za cztery dni, gdy już będzie nowy miesiąc - mruknęła biorąc ode mnie część dokumentów. 

Patrzyłem jak Breckin zabiera tą dwójkę do pokoju przesłuchań. Chłopak spojrzał na mnie przez ramię i cmoknął w moją stronę, przez co wywróciłem oczami. 

- Ja tak samo - powiedziałem do Catherine i upiłem spory łyk kawy, krzywiąc się przez to, że znowu zapomniała dodać cukru. Jest zmęczona więc nic nie mówiłem. Wróciłem do papierów jednak gdzieś z tyłu głowy plątały się różowe włosy i ten bezczelny uśmiech.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro