Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

d z i e s i ę ć

Siedziałem przy biurku z Claudią na kolanach i teczką przed sobą. Siedmiolatka rysowała, a ja czytałem akta Nialla Horana.

Niall James Horan. Urodzony 13 września 1995 w Londynie. W rogu kartki przypięte było jego zdjęcie sprzed kilku dni.

- Kto to? - spytała Claudia dźgając palcem zdjęcie różowowłosego.

- Nikt - mruknąłem zamykając akta w tej samej chwili podszedł do biurka mój przełożony. Breckin uśmiechnął się do blondyneczki siedzącej na moich kolanach.

- Witam panienko - kiwnął do niej głową, na co Claudia wyszczerzyła swoje małe ząbki - Zayn, mogę prosić na dwa słowa? - spytał. Wstałem i posadziłem Claudię na fotelu z którego przed chwilą wstałem. Odszedłem z moim przełożonym na bok - Wszyscy tutaj uwielbiamy Claudię, ale nie możesz jej tu przyprowadzać - powiedział, a ja westchnąłem cicho i kiwnąłem głową.

- Wyjątkowa sytuacja, nie miałem jej z kim..

- Ja to rozumiem. Nie przeszkadzałaby mi jej obecność, gdyby nie śledztwo, które prowadzimy. Znaleziono kolejne ciało i to prawdopodobnie sprawka tego, kto zabił tego mężczyznę za klubem. Dla bezpieczeństwa małej, ale i sprawy, nie przyprowadzaj jej tu - poklepał mnie po ramieniu, a mnie pozostało zgodzenie się - Jedź z nią do domu. Jutro jednak razem z Catherine zajmiecie się tą sprawą.

Wróciłem do Claudii i wziąłem ją za rękę.

- Już wracamy? - spytała idąc za mną do wyjścia.

- Tak, pożegnaj się - powiedziałem na co pomachała do moich kolegów z pracy. Wszyscy oczywiście odpowiedzieli jej z uśmiechem. Wszyscy ją tu uwielbiali, nawet jeżeli czasami robiła im nieświadomie psikusy, to nie można się na tego skrzata gniewać.

Wróciliśmy do domu. Zjadłem z Claudią kolację, leżeliśmy oglądając telewizję, gdy usłyszałem hałas przed domem. Zerknąłem na siedmiolatkę, czy to słyszała. Nie odlepiła wzroku od telewizora, więc nie.

- Gdzie idziesz? - spytała, gdy podniosłem się z kanapy.

- Przyniosę ciasteczka. Siedź i czekaj na mnie - pogłaskałem ją po głowie i ruszyłem do drzwi. Z najwyższej półki z szafki przy drzwiach wyjąłem broń.

Delikatnie otworzyłem drzwi i rozejrzałem się. Nie ma nikogo. Było jednak na tyle jasno, bym mógł zobaczyć wydeptaną ziemię przy oknie pokoju Claudii. Zatrzasnąłem szybko drzwi i zamknąłem je na wszystkie zamki.

Kto zagląda w okna dziecku, do cholery?!

- Coś się stało?

- Nie - potrząsnąłem głową i szybko przyniosłem z kuchni ciasteczka, które potem dałem Claudii. Spojrzałem na siedmiolatkę i cmoknąłem ją w czubek głowy.

Nie dam jej skrzywdzić.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro