d w a d z i e ś c i a s z e ś ć
Niall opadł na mnie zmęczony po osiągniętym dopiero co orgazmie i sturlał się ze mnie, na drugą stronę łóżka. Ściągnąłem z siebie prezerwatywę i rzuciłem na podłogę. Horan sięgnął po paczkę papierosów leżącą na szafce nocnej, wyjął jednego i zapalił.
- Chociaż stań przy oknie - mruknąłem - Nie chcę by wszystko śmierdziało tymi cholernymi fajkami - wymamrotałem, a on wywrócił oczami i wyszedł z łóżka. Założył bokserki i podszedł do okna otwierając je na oścież.
Otwierane na zewnątrz okno w coś walnęło, a raczej w kogoś. Niall momentalnie wyrzucił fajka i wyskoczył przez okno. Dobrze, że jest nisko osadzone. Wyplątałem się z pościeli i naciągnąłem bieliznę, by ruszyć w ślad za Niallem. Niebieskowłosy siedział na czyiś plecach paląc papierosa, ten ktoś leżał na brzuchu.
- Pieprzony amator dzieci - warknął i uderzył zakapturzoną postać w tył głowy - Lubisz zaglądać w czyjeś okna?!
- Dosyć - powiedziałem kucając przy głowie podglądacza i zdjąłem mu kaptur z głowy. Otworzyłem szeroko oczy - Mark?
- Znasz go? - Niall zmarszczył brwi.
- To facet mojej siostry. Z nim zwiała - odparłem. Mark wbijał uparcie wzrok w ziemię.
- Claudia jest moja - wymamrotał.
- Ojciec Claudii siedzi w więzieniu - prychnąłem.
- Serena się puszczała, zdradzała tamtego ze mn-
Urwał, gdy Niall podskoczył na nim i przy okazji uderzył piętą w brzuch. Spojrzałem na niego karcąco, bo było to zupełnie niepotrzebne.
- Serena wróciła? - spytałem, a on potrząsnął głową.
- Nie jestem z nią. Chciałem zobaczyć co u mojej córki..
- Nie jest kurwa twoją córką - warknął Niall. Zmarszczyłem brwi na to w jaki sposób się zachowywał.
- Niall, spokojnie - powiedziałem powoli, a on spojrzał na mnie.
- Jak mam być spokojny, skoro ten cholerny zboczeniec, wpatrywał się w okna Claudii, przy okazji ją strasząc?! - zawołał. Otworzyłem szeroko oczy.
- Zadzwonię na policję, zabiorą go Niall. Będzie po wszystkim. Dość z podglądaniem..
- Mam zdjęcia jak się pieprzycie - zaśmiał się Mark, a ja zamarłem.
- Słucham? - powiedziałem, choć zakręciło mi się w głowie i bałem się, że zemdleje. Nie, to nie może wyjść, to co jest między mną, a Niallem, ma pozostać tajemnicą.
- Puść mnie, to Wasza chora pedalska relacja, nie trafi do twojego przełożonego Malik - Mark zmrużył na mnie oczy.
- Zayn.. - Niall zaczął, ale złapałem go za nadgarstek i po prostu podniosłem - Co ty..
- Nie chcę cię więcej widzieć chociażby przechodzącego obok mojego domu - warknąłem patrząc Markowi w oczy.
- Zayn! - zawołał Niall, ale uciszyłem go wzrokiem - Ale..
- Chodź - wymamrotałem ciągnąc go za wytatuowane ramię na około domu do drzwi.
- Jak mogłeś go puścić?! - krzyknął, ale zgromiłem go wzrokiem wskazując na drzwi od pokoju Claudii.
- Nie rozumiesz, że nikt nie może się dowiedzieć, że z tobą sypiam?!
- Czyli chcesz puścić zboczeńca wolno?!
- Nie mam wyboru Niall! - warknąłem.
- Zawsze jest wybór! - powiedział wściekły, mijając mnie.
- Niall proszę, nie mogę poświęcić kariery w policji..
- Więc wolisz wciąż się zastanawiać, czy ktoś aby nie patrzy na Claudię przez okno? Ona się boi spać w swoim łóżku! Dzisiaj się zgodziła, bo nakłamaliśmy jej, że złapałeś tego kolesia. Zayn to jest chore! Ja się tym zajmę - wymamrotał wchodząc do sypialni i naciągając na siebie swoje ciasne jeansy.
- Co? Co masz na myśli..
- Mam na myśli to, że ja się tym zajmę - warknął narzucając koszulkę i mijając mnie szybko w drzwiach.
- Niall! - zdążyłem zawołać, a on już wyszedł z domu trzaskając cicho drzwiami.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro