Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

d w a d z i e ś c i a s i e d e m

Niall's POV

Przyszedłem następnego wieczoru do domu Zayna i na wejściu wpiłem się w jego wargi. O mało nie upuścił miski z sałatką, którą niósł prawdopodobnie, by zjeść zaraz kolacje z Claudią. 

- Uh, hej - wymamrotał w moje wargi, a ja uśmiechnąłem się tylko - Jesteś.. szczęśliwy - zmarszczył brwi - Myślałem, że jesteś na mnie wściekły - powiedział patrząc jak zdejmuję z ramion skórzaną kurtkę i rzucam ją na wieszak. Ściągnąłem buty i wzruszyłem ramionami.

- Byłem. Ale już po wszystkim, nie mam się o co wściekać - uśmiechnąłem się.

- Jak to po wszystkim? Co ty zrobiłeś Niall? - zapytał niepewnie.

- Mam dług u mojego szefa, ale przynajmniej ty nie musisz się obawiać o swoją pracę, a ja o to, czy nikt nie zagląda Claudii w okna - powiedziałem idąc do salonu, w którym siedziała siedmiolatka i pocałowałem ją w czoło, zanim usiadłem obok niego.

- Czy to zrobiłeś to co ja myślę? - wpatrywał się we mnie, a ja przekrzywiłem głowę.

- Nie swoimi rękami, ale tak. To co myślisz - wziąłem od Claudii pilot i przeleciałem po kanałach mimo jej protestów. Wpatrywałem się w ekran skacząc po kanałach, byle tylko nie patrzeć na Zayna. Wiem, że dokładnie w tej chwili powinien zakuć mnie w kajdanki i zaprowadzić na komendę, mimo iż nie mają żadnych dowodów, na to, że to ja w pewien sposób zleciłem morderstwo Marka Ferri.

Malik stał dłuższą chwilę bezruchu obok kanapy na której siedziałem z Claudią.

- Kurczak będzie gotowy za pięć minut - powiedział co sprawiło, że struchlałem. Spojrzałem na niego szeroko otwartymi oczami - Udko czy pierś? - spytał mnie idąc do kuchni.

- U-udko - odparłem. 

- W porządku.

Trzy godziny później po zjedzeniu kolacji z Zaynem i Claudią, po seksie z nim, leżałem wpatrując się w niego. Spał na plecach z głową lekko obrócą w moją stronę. Czarne kosmyki opadały mu na czoło. Oczy miał zamknięte, a ja mogłem zachwycać się jego boskimi rzęsami. Nie golił się kilka dni, ale wyglądał naprawdę dobrze z zarostem. Usta miał zamknięte, a ja uniosłem się na łokciu i musnąłem jego wargi. Nie obudził się, nie poruszył więc, położyłem się bokiem by móc patrzeć na niego. 

Wtuliłem policzek w poduszkę i gdy tylko przymknąłem powieki, pod nimi zobaczyłem sytuację sprzed kilku godzin. 

Wszedłem do klubu, gdzie przebywał mój szef. Uśmiechnął się na mój widok odkładając jakieś papiery na bok. 

- Cześć - powiedział jako pierwszy Breckin, a ja oddałem słabo uśmiech - Co się stało skarbie? - spytał, a ja zignorowałem to jak się do mnie zwracał. Wciąż miał to w zwyczaju, mimo iż od dawna ani nie mieszkamy ani nie jesteśmy razem. 

- Czy bez pytania o powód, mógłbyś zlecić czyjeś zabójstwo? - spytałem wpatrując się w swoje brudne buty. Caplan wstał od biurka i podszedł do mnie. 

- Wiesz ile to pracy? Już nawet nie chodzi o samo morderstwo. Wystarczy przekonać jakiegoś ćpuna na zjeździe, że dostanie trochę prochów jeżeli to zrobi. Ale chodzi o tuszowanie sprawy. Ktoś ci zrobił krzywdę? - złapał za mój podbródek, zmuszając mnie do spojrzenia sobie w oczy. 

Nigdy nie przestanie mnie dziwić to, że tak dobrze się ukrywał. Przed gangiem, że jest policjantem i to jak wysoko postawionym! I przed policją, że jest szefem gangu. Ten człowiek potrafi wszystko. Nigdy nie chciałbym mieć z nim na pieńku.

- Tak - skłamałem, choć nie do końca. No bo Mark skrzywdził Claudię, Claudia jest dla mnie ważna, więc w pewien sposób skrzywdził mnie. Breckin patrzył na mnie dłuższą chwilę, aż zbliżył wargi do moich i musnął je delikatnie. Oddałem niepewnie pocałunek, wiedziałem, że to też może rzutować na jego decyzje. 

- Tylko przez wzgląd na nasze relacje Niall - wymruczał - Masz u mnie dług skarbie - powiedział odsuwając się ode mnie z uśmiechem. Kiwnąłem głową, czując ogromną ulgę.

- Dziękuję. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro