d w a d z i e ś c i a d z i e w i ę ć
Zayn's POV
Obudziłem się następnego ranka w pustym łóżku. Wysunąłem się powoli z niego i przesunąłem dłonią po twarzy. Ubrałem bokserki i dresy, wyszedłem z sypialni. Poczułem smażony bekon i przestraszony tym, że Claudia mogła sama dobrać się do patelni, wbiegłem do kuchni.
Poczułem dziwną ulgę widząc Nialla stojącego przy kuchni, co prawda w samych bokserkach i jeansach, ale jednak.
- Dzień dobry - powiedział posyłając mi przez ramię uśmiech.
- Która godzina? - spytałem marszcząc brwi.
- Po dziesiątej.
- Co? Powinienem być w pracy! A Claudia? W szkole! Czemu mnie nie obudziłeś?! - zawołałem, a on złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Zarzucił mi ramiona na szyję i spojrzał w oczy, zanim wpił się w moje wargi. Położyłem dłonie na jego biodrach i mimo tego, że przed chwilą byłem gotowy iść do pracy wyłącznie w spodniach dresowych, nie mogłem nie oddać tego pocałunku.
- W pracy? - wymruczał przerywając nasz pocałunek i oblizując wargi z małym uśmiechem - Jesteś obłożnie chory.
- Co? - nic nie rozumiałem.
- Wszystkiego najlepszego - powiedział całując mnie po raz kolejny.
- O czym ty..
- Kończysz dzisiaj dwadzieścia osiem lat! Cholera, jaki ty stary - wymamrotał, a do mnie dopiero teraz to dotarło. Zapomniałem o własnych urodzinach - Dowiedziałem się zaledwie godzinę temu od Claudii, więc nie mam prezentu, ale mogę ci zrobić urodzinowego loda? - uniósł brwi, a ja wywróciłem oczami - Oj nie wywracaj już tymi oczami, przecież wiem, że ci stanął na samą myśl o tym jak cię ssę - powiedział mi na ucho, przygryzając lekko jego płatek.
Czemu on zawsze mi to robi?
- Gdzie jest Claudia? - spytałem.
- Jest zajęta, robi.. - urwał jakby przypomniał coś sobie - Nie mogę ci powiedzieć, ale powiedziała, że potrzebuje piętnastu minut. Minęło pięć, więc ja mogę teraz przykręcić gaz i zabrać cię do sypiali i dać ci twój prezent - uśmiechnął się szeroko. Gdy nie zaprzeczyłem, nawet w żaden sposób się nie poruszyłem, on odskoczył ode mnie i zmniejszył ogień pod smażącym się bekonem i pociągnął mnie za nadgarstek do sypialni. Zamknął drzwi na klucz i popchnął mnie na łóżko - Wiesz, musimy korzystać, robisz się taki stary, zaraz przestanie ci stawać - powiedział wchodząc na moje uda i zsuwając moje dresy razem z bokserkami do połowy ud.
- Nie jestem aż tak star-
Urwałem przymykając powieki, gdy bez ostrzeżenia wziął mnie całego do buzi. Mruknąłem zadowolony, wplotłem palce w niebieskie kosmyki na głowie chłopaka. Niall robił to w taki sposób, że nie potrzebowałem dużo czasu, by wypełnić jego usta. Podparłem się na łokciach z przyśpieszonym nieznacznie oddechem i spojrzałem na niego. Zgarnął palcem moją spermę z kącików swoich ust. Uśmiechnął się do mnie szeroko.
- Wszystkiego najlepszego - powiedział, a ja tylko zaśmiałem się cicho.
Od autorki: Na dobry początek dnia XD (tak, niedawno wstałam i dla mnie to jest początek dnia). Więc ewentualnie na poprawę humoru :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro