Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 68 Ucieczka

**Narrator**
Jak powiedzieli tak i zrobili. Znaleźli Erika na ulicy. Potter podparł go do ściany za kołnierz, a Syriusz zacisnął pięść, co po chwili zrobił i James. Black zaczął nie ciekawą dla Erika rozmowę:
-Dziecka się boisz?-zapytał łagodnie.
-Nie! Nie lubię dzieci!-wrzasnął bezbronny.
-Ah tak... Ale czemu zostawiłeś Emmę samą w ciąży?!-tym razem krzyknął. Potter nie zabierał głosu, bo wiedział jak bardzo Black nie lubi takich wymoczków. Postanowił, że będzie robił za bijący trzymak.
-Jejciu... Mam już Indę-powiedział rozmarzony. Dostał z pięści od Jamesa.
-Dzięki stary-powiedział Syriusz do Rogacza.
-Nie ma za co. A ty?! INDYKA CHYBA MASZ!-krzyknął, a Łapa musiał podeprzeć się na ramieniu okularnika, żeby nie tarzać się po chodniku ze śmiechu.
-Dobre Rogacz!-powiedział zadowolony szarooki.
-Inda to piękna i...-zaczął wyliczać cechy tej swojej dziuni. Niestety była ona mugolką. Tępą, lalką barbie. Typowa blondyna...
-Chyba jest tylko ładna-zaśmiał, a tak właściwie zaszczekał animag.
-A może i nie-dodał Rogacz.
-Koniec tego! Zwijamy się-i poszli. Zostawili go w osłupieniu i szoku. W tym samym czasie dziewczyny powiększały swoje domotorium, by stworzyć kącik dla dziecka. Dumbledore pozwolił im korzystać ze wszystkich pomieszczeń w Hogwarcie, więc na pięć godzin wrócili do szkoły.
-Wiesz już jaka płeć?-zapytała Lily.
-Chłopiec-powiedziała głaskając się po brzuchu.
-A imię?-zapytała Anna.
-Gryffin. Gryffin Laien. Cudownie!-powiedziała Emma.
-Brzmi super-powiedziała Lily.
-A co ty taka... Smutna?-zapytała Emma.
-Nie jestem smutna-zaprzeczyła jeszcze panna i jeszce Evans.
-Markotna?-dodała Anna.
-Nic.mi.nie.jest!-krzyknęła ruda. No i jak na zawołanie zjawił się Potter.
-Hej słońce-powiedział radosny Okularnik.
-Raczej jego zachód...-mruknęła Anna.
-Co taka smutna?-zapytał.
-James, nic mi nie jest-mruknęła i wyprowadziła go z domotorium do biblioteki.
-Przecież widzę...-szepnął siadając naprzeciwko Evans.
-To kup sobie nowe okulary, bo słabo widzisz-mruknęła wkurzona.
-Oj, no Lily...-jęknął.
-Oj, no Jim...-powtórzyła.
-Przestań!-uniósł głos.
-Bo inaczej co?-zapytała z cwanym uśmieszkiem.
-Bo inaczej nic...-mruknął.
-No właśnie-uśmiechnęła się cwano.
-C O S I Ę S T A Ł O?-zapytał James.
-Powiedzieć ci?!-krzyknęła.
-Tak!-krzyknął wstając z krzesła.
-Pamiętasz te lusterko?-zapytała Evans opierając się o stolik.
-No... Tak-nie zaprzeczył.
-Wiem kto je podłożył-powiedziała tajemniczo.
-Kto?-uniósł jedną brew.
-Tom Riddle-szpenęła.
-Kto? Ktoś taki nie itnieje!-krzyknął wkurzony.
-Tom Malvoro Riddle. Inaczej? Lord Voldemort. On istnieje-szepnęła tajemniczo.
-O matko... Lily, wracamy do Doliny Godryka-powiedział zdecydowanie i wziął ją na ręce.
-Czemu?-zapytała.
-Musimy uciekać-powiedział patrząc jej prosto w oczy.
***
Witajcie!
Rozdzialik krótki, przepraszam...
Za błędy również PRZEPRASZAM.
Z góry dziękuję za ⭐ i 💬.
Pozdrawiam!
Huncwotka_ forever
Koffffam wass jak piłkę nożną!😘❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro