Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 25 Orzechowe oczy...

**Oczami Lily**
- James?-zapytałam otwierając leniwie oczy.
-Lily! Lily, kocham cię! Wybacz mi PROSZĘ!-powiedział uczuciowo.
- Nigdy Potter!-krzyknęłam- A teraz wyjdź!
-Ale....
-Wyjdź! I to w tej chwili!
-Dlaczego?
-Bo boli mnie twoja obecność!
-Lily, ale ja cię kocham...
-I ja ciebie też, ale nie wiem czy dać do szansę. Tyle przed mną ukrywałeś...
-Lily, daj mi czas, aby ci to udowodnić.
-Nie wiem James... To trudne, kocham cię, ale jak ją zmarnujesz nie dam ci kolejnej.
- Nie zmarnuję!
-No ja myślę-powiedziałam i nasze usta się zetknęły w delikatnym pocałunku.
-No, no widzę, że Rogacz ma znów swoją RUDĄ ŁANIĘ-zaśmieł się Syriusz.
-Łapa! Zamorduję cię!-krzyknął Jim i potargał Blackowi czuprynę.
-Ty ŁOSIU! Wszystko tylko nie włosy!!-krzyknął rozpaczony Syriusz.
-Haha! Ej, tylko mam nadzieję, że nie będziesz na mnie mówił PANI ŁOSIOWA, Rogaczowa brzmi lepiej-powiedziałam śmiejąc się.
-Zdecydowanie Kochanie-powiedział Potter.
-Nie rozpędzaj się Łosiek-powiedziałam.
-Ale jesteśmy razem?-zapytał.
-Taak. Tylko jako przyjaciele.
-Nie wiedziałam, że przyjaciele się całują aż tak namiętnie-szepnął Łapa.
- Nie twoja sprawa...
-A właśnie, że moja. Lily to moja siostra.
Zaśmięliśmy się, a po chwili Syriusz i James wyszli.
**Tydzień później...**
Wychodzę że SS (Skrzydła Szpitalnego), przed drzwiami czekli już Huncwoci i dziewczyny, co do dziewczyn pogodziłam się z nimi. Bez Ann i Dorcas życie nie ma kolorów. Tak więc James wziął moją torbę i poszliśmy do domotorium dziewcząt.
-Gramy w butelkę?-zapytał Łapa.
-Pójdę po Fałszkoskop-powiedział Lupin.
-Okey. Ja rozwinę koc-powiedziałam. Po dziesięciu minutach każdy już wykonał swoje zadanie i zasiedliśmy w kręgu, ja leżałam na kolanie Jamesa.
-No to Lily? Zaczynam-powiedział Syriusz podając mi butelkę.
-Okey-szepnęłam i zakręciłam butelką wypadło na...- Ann!
-Pytanie, pani Rogaczowo-powiedziała i się zaśmiała.
-To... Przepraszam, ale muszę: Czy czujesz coś do mojego chłopaka?-zapytałam trzymając rękę mojego Łosia kurczowo.
-Nie-powiedziała, a fałszkoskop zadrżał, byłam wściekła na Ann. Huncwoci patrzyli na nią zdziwieni, najbardziej Potter, który po chwili patrzył na nią wrednie.
-Kochasz go?-zapytałam delikatnie, ale jednak moja złość w oczach ją paraliżowała.
-Najmocniej na świecie-powiedziała Ann, a ja nie mogłam już wytrzymać, opuściłam nasze domotorium i poszłam do Pokoju Życzeń. Niestety James wiedział gdzie mnie szukać i po pięciu minutach był już że mną. Postanowiłam rozpocząć rozmowę ostro:
- Kochasz ją?-zapytałam ze łzami w oczach.
- Nie. Kocham tylko ciebie-szepnął i wziął moją rękę.
-Jesteś tego pewien? Niechce żebyś łamał mi serce po raz trzeci.
-Nigdy nie złamę ci więcej serca. Obiecuję. Wiem, że zachowywałem się jak gnojek z trzeciego roku... Za bardzo cię kocham Lily, żeby odpuścić. Jestem Huncwotem i nie przestanę nim być, ale przynajmniej mogę ci powiedzieć, że Huncwoci mają tajemnice, które ty musisz znać: po pierwsze-jestem animagiem, ale to już wiesz..., po drugie-mam pelerunę niewidkę, po trzecie-jest taka mapa, mapa Huncwotów, która nam pokazuje cały Hogwart, no i chyba resztę już wiesz. Lily kocham cię od pierwszej klasy, wiem wtedy byłem gnojem, który nie umiał się zachować. Przepraszam.
-James, za co ty mnie przepraszasz?
-Za wszystko. Za bardzo cię kocham żeby cię ranić-powiedział, a ja patrzyłam w jego piękne orzechowe oczy, odpłynęłam.
*****
Witajcie!!
Za błędy PRZEPRASZAM.
Przypominam o 🌟 i 💬.
Pozdrawiam
Huncwotka_forever

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro