Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 71 Obudź się! (cz.1)

**Oczami Syriusza**
Ale on jest głupi! Mój przyszły szwagier... Merlinie schroń mnie! Pomyślałem, że wezmę go do Lily i razem pójdziemy na Pokątną dla beki.
-Merlinie, James podnoś dupę i do marzeczonej i dziecka won!-krzyknąłem dopiero teraz zdając sobie sprawę co ja powiedziałem. Wychylił głowę spod magicznego płaczsza i ukazała się twarz siedemnastoletniego gryfona, z oczami czerwonymi od płaczu.
-Zapomniałeś Łapo? Nie mam dziecka! Lily zresztą też!-krzyknął, a ja wzruszyłem ramionami i przeteleportowałem się do św. Munga. Znalazłem salę nr. 28 i otworzyłem drzwi.
-Dzień dobry Lily!-zagadałem i podszedłem do jej łóżka.
-Heej, przepraszam, ale kim jesteś?-zapytała.
-Twoim bratem. Zabieram cię na miasto-powiedziałem.
-Super. Lekarz mi wytłumaczył kilka rzeczy. Pewnie ty to Syriusz Black.
-Tak. A pamiętasz Jamesa?
-Ym... Nie bardzo. Kto to?
-To twój narzeczony. Byłaś w ciąży.
-Jak to "byłam"?
-Poroniłaś podczas ataku na wasz dom--szepnąłem, a z oczu rudowłosej wydobyły się łzy.
-Dzisiaj święta? Prawda?
-Tak. Coś jeszcze pamiętasz?
-Hogwart. Annę i Emmę.
-Tylko tyle?
-Yhm.
Wyciągnąłem ją z łóżka szpitalnego i teleportowałem nas na Pokątną. Poszedłem z nią na piwo kremowe.
**Oczami Lily**
Zajęłam stolik obok okna. Syriusz mi się kojarzy. Nagle ktoś złapał mnie za rękę.
-Puszczaj mnie-warknęłam
-Evans, nie zmieniłaś się-powiedział i wpił się w moje usta. Całował coraz namiętniej i przyciągał mniie do siebie. Na szczęście pojawił się ktoś, kogo nie znałam, a może znałam?
-Zostaw ją!-krzyknął.
-Bo?!-warknął.
-Bo się z tobą inaczej rozliczę-powiedział i całą siłą walnął go z pięści. Chłopak uciekł.
-Nic ci nie jest?-zapytał z troską.
-Nie...-szepnęłam.
-Ah... Nie pamiętasz mnie? James Potter. Twój narzeczony-powiedział i mnie przytulił.
-Och, Rogaś!-krzyknął Syriusz.
-Wiesz co to za śmierciożerca zrobił to Lily?-zapytał okularnik.
-Nie. Ale mam kamerę w pobliżu waszego domu-powiedział szarooki.
-Szpiegujesz nas?!-krzyknął Rogacz.
-Ostrożności nigdy za wiele-uśmiechnął się huncwocko Łapa.
-Nieważne. W drogę!-zadecydował okularnik.
-Kupiłeś sobie nowe okulary?-zapytał ze śmiechem Black.
-No. Ale jesteś spostrzegawczy...-mruknął Potter.
-Wiem Rogaczu, wiem-oparł się o ramię Jamesa Syriusz.
**Narrator**
-Lily, pamiętasz zaklęcia, eliksiry i...-nieskończył szukający.
-Transmutację? Oczywiście! Wszystkie zaklęcia obronne i inne-odparła.
-Tak? To zmień się w animaga-powiedział chytro Syriusz.
Nie minęła sekunda, a przed nimi stała łania.
-Zwracam honor-mruknął Łapa.
-Idziemy?-zapytała Lily.
-Jasne-odpowiedział jej James.
Telepotrowali się do Doliny Godryka. Syriusz wziął kamerę i poszli do domu Jamesa i Lily.
-Czemu tu tyle krwi?-zapytała rozglądając się po otoczeniu.
-Śmierciożerca cię zaatakował-odpowiedział szarooki.
-I zabił nasze dziecko-warknął James i zwinął ręke w pięść.
-Nie ma co się denerwować-powiedziała Lily i dotknęła jego pięści, chłopak rozluźnił rękę.
-Okey, mam to!-krzyknął Syriusz.-Oj... James nie jest za dobrze...-mruknął Black.
-Czemu?-zapytał.
-Bo ten, który zaatakował Lily to...

C.D.N...
******
Witajcie!
Za błędy PRZEPRASZAM.
Z góry dziękuję za ⭐ i 💬.
Pozdrawiam
Huncwotka_forever

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro