Wysoka Goraczka
Leżałam na łóżku I płakałam.
Nie mogłam oddychać..
Jest tyle łez....
Główka mnie strasznie boli...
Niemoge nawet wstać.....
Było mi raz zimni raz gorąco...
Tak bardzo źle się czułam...
Nagle do pokoju wleciał shane.
- Hej młoda idziemy na te....Co się stało?
Ja płakałam dalej.
Shane chciał przyjść i mnie przytulić ale ha krzknelam:
- STOP!!! Ja n-nie chcem być naklejką....
- zaraz co? jaką naklejką?
- Dylan.....I Tony........
- Co oni ci zrobili?!
- shane....źle się czuję...
Shane dotkną lekko ręką mojego czoła.
-kur#a..... yyyy znaczy kurde. Czekaj młoda zaraz wrócę....
Chciałam zaprzeczyć ale już go nie było. Chciałam żeby został.
Nie chce być naklejką ale chce się do niego przytulić.....
Shane wrócił a zanim wszedł Will I vince.
-Maluszku co się stało?? - zapytał will.
- J-ja nie chce być naklejką...
- Jaką naklejką?- zapytał vince.
- N-no... Dylan I Tony.... T-Tak mówili... że jestem...
- Hej nie jesteś....- powiedział shane I się do mnie uśmiechną.
Vince położył swoją olbrzymią rękę na moim czole.
Jego ręką była na pół mojej twarzy.
- Dobra idę po leki. - powiedzial vinc
- a ja idę po chłopaków wyjaśnimy sprawe- powiedział Will
- ja zostanę. - oświadczył shane.
Usiadł obok mnie a ja się do niego przytuliłam.
-Czy dom to nie miejsce dla mnie...?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro