Tłumaczenia Vinca
Mała zasnęła bo była i tak 20.
Więc była zmęczona.
- Teraz się tłumacz, czekamy - powiedział Dyl, który wrócił jakiś czas temu.
Vince patrzyl na wszystkich.
- No tak Lili jest moją córką.
- Wow to już wiemy - powiedział Tony
- no to tyle wystarczy.
- Dlaczego nam nie powiedziałeś?- zapytałem.
- o ile wiem nie muszę się wam tłumaczyć.
Patrzyliśmy na niegonponaglajacym wzrokiem żeby zacza coś więcej mówić.
- No jej matka jej nie chce nagle.
- ŻE CO?! - Krzykną Dylan.
Lili się obudziła.
Tony popukał się palcem w czoło demonstrując Dylanowi jaki jest walnięty.
- Nawet ja wiem że ona się obudzi od krzyku. - powiedział po chwili Tony.
Położyłem się obok małej a ona się do mnie przytuliła.
I zasnęła spowrotem.
- Jak to jej nie chce? Tak nagle?- zapytał Tony.
-Nie wiem. Powiedziała że albo ja biorę albo odda ją do domu dziecka
- jakaś walnięta.- powiedział dyl.
Ja z tony'm popatrzyliśmy na siebie a potem na dylana.
Od kiedy go tak obchodzi Mała?
Przecież cały czas się na nią drze.
- a ty od kiedy się tak przejmujesz Lili?- zapytał Tony Dylana tak jakby czytał mi w myślach.
- eeeeeeeeeeeeeeeeeeee Od zawsze?- powiedział.
- I dla tego ciągle na nią się drzesz?- zapytałem.
On wzruszył ramionami.
-a wogule co was to?- zapytał Dyl a tony zaczą się śmiać.
- Bez sensu. Przecież Lili to fajne dziecko. A ona tak poprostu chciała ją oddać? Dramat.- powiedziałem.
Bo kto by nie chciał takiej słodkiej małej istotki?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro