Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

poznanie.

Spałam sobie w aucie.
Gdy się obudziłam właśnie wjechaliśmy do garażu.
Ja nie miałam w domu Garażu.
Moja mamusia parkowała na chodniku.

Will odpią mnie z fotelika i postawił na ziemię. A ja nie chciałam iść.
Chciałam żeby on mnie poniósł.
Jestem zmęczona...

Will wzią mnie za rączkę.
I prowadził do drzwi.
Jak tylko je otworzył ujrzałam 3 chłopaków.

Jeden był duży a dwaj byli tacy sami.

Prawie.

No bo jeden miał rysunki na szyi i na rękach.
Ale ten z rysunkami patrzył się na mnie dziwnie i jeszcze  ten duży.
A ten jeden z tych takich samych tylko ten bez rysunków uśmiechał się do mnie. (Autorka~pov. Tłumaczenia 6-latki)

- Will mówiłeś że to będzie siostra a nie 2 letnie dziecko.- powiedział ten duży.
- mam 6 lat...- powiedziałam z głową do dołu żeby unikać ich wzroku.

Nagle ktos do mnie powiedział:
-Hej, jestem shane.- schylił się. A ja podniosłam głowe. O to ten co się do mnie uśmiechał. Chyba wydaje się miły.
Jak Will.
Ale willa najbardziej kocham narazie.
-Hej, mam na imię Lili...-powiedziałam po czym ziewnełam.
- chyba jesteś zmęczona co? Nie dziwne jest juz 23⁰³ może chcesz żebym cie zaprowadził do pokoju ?
- Nie, Will...- powiedziałam I ścisnelam dłoń Willa żeby przypadkiem mnie nie puścił.
-a mogę iść z wami?- zapytał shane. Ja pokiwałam głową. Podał mi rękę a ja ją złapałam.
Też była duża jak ta willa.
Ale w sumie to troszeczkę mniejsza.

Zaczęliśmy wchodzić po schodach.
Shane I will zobaczyli jak wolno wchodzę i shane zapytał:
-mogę cię wziąść na ręce?- zapytał ja pokiwałam głową. Jak mnie wzią to główkę se położyłam na jego ramieniu.

Pomachałam do tego dużego i tego z rysunkami na szyii i rączkach.
Ten duży się troszkę uśmiechną a ten drugi nie, on tylko wywrócił oczami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro