pobudka.
-...Lili. pobudka. Wstawaj. Jesteśmy.- Will obudził mnie.
-jesteśmy?...-zapytałam sennym głosem.
-tak. Chodź. - Will wzią mnie na ręce a ja położyłam głowe na jego ramienu.
Chciało mi się spać na dworze było ciemno.
-Ej, Lili nie zasypiaj znów. Za chwilę będziesz w aucie to sobie pośpisz dwie godziny.- ja nie posłuchałam oczy mi się zamykały same.-Lili, no przepraszam. Jeszcze chwilę. Zaraz będziemy w aucie.- ja czekałam. Leżałam głową na willa ramieniu i tak oglądałam co się dzieje wokoło.
O w końcu dotarliśmy do auta.
Will zapią mnie w foteliku i pocałował w czoło. Po czym zamkną drzwi i usiadł z przodu obok vincenta.
Cześć
Jednak teraz wstawiam rozdział a nie o 20 czy coś jutro wstawie drugi.
Papa<3
Ps. Jeśli macie jakieś pomysły możecie pisać w kom.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro