Nie. zgadzam. sie.
To było w rzeczywistości 5 sekund ale trwało wiecznie.
Tak dawno nikogo nie przytulałem.
Rozmyślałem puki nie przypomniałem sobie jeszcze jednego.
- Będziesz chodzić do 1 klasy od poniedziałku.- powiedziałem.
- Co..? Ale z moimi koleżankami? Tak?
- nie, do nowej szkoły.
- ale ja sie nie zgadzam.
- niestety nie musisz Lili.
- Nie. Zgadzam. Sie. I juz.- powiedziala mała a shane się zaśmiał.
- Od poniedziałku idziesz do pierwszej klasy. - powiedziałem wstając z jej łóżka na którym Siedziałem.
- No ale ja nieee chcee... Nie pójdę! - krzykneła I tupnęła nogą.
Śmieszne.
Normalnie mała uparciucha.
Identycznie jak.... Alex. (Lili matka)
Mają ze sobą dużo wspólnego.
No może I dlatego że jest jej córką ale, mało ma w sobie mnie.
Obrucilem się za siebie a ona stała z założonymi rękoma patrzyła się na mnie... lodowatym wzrokiem.
- Oj, Oj, Oj! Lili się zmienia w dziadka vinca. Pomocy sobowtór vinca nadchodzi! i wszystkich nas zmrozi swoim lodowatym wzrokieeeem ! - krzykną shane a Lili na niego popatrzyła.
Shane podniusł ręce do góry I powiedział:
- Co złe to nie ja. -po czym Lili zaczęła się śmiać.
Niestety musiałem opuścić te show z swoją córką w roli głównej bo praca czeka.
Nie jest jakiś długi ale jest!
Przypominam o konkursie i zachęcam do udziału w nim!!!
Buźki <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro