Naklejka
Właśnie chciałam wejść do salonu gdy usłyszałam jak Dylan I Tony zaczeli gadać.
Więc stanęłam by posłuchać.
- Mam dość tej Lili.- powiedział Dyl
- No, ciągle klei się do shane.
- No bez kitu. Naklejka
- No stary to wogule nie miejsce dla niej ten dom to nie plac zabaw czy przedszkole. - powiedział Tony.
Mi z oczu popłynęły łzy.
- No to nie miejsce dla dzieci.- mrukną Dyl.
- Wogule wiesz gdzie się schowała?
- Nie. A ty wiesz?
- Nie. Strasznie podejrzane.
- No.
- Shane coś wie.
- to trzeba go trochę przycisnąć.
- Wogule po co Vince wzią to dziecko.
- Naklejka, xD. To nie jej dom. Sorry, nie przyjmujemy naklejek.- zaśmiał sie dylan.
W końcu stanęłam w drzwiach.
- Naprawdę......?- po policzkach pociekły mi łzy.
Obrucilam się i pobiegłam na schody.
Za sobą słysząc:
- no stray teraz masz przechlapane.
- Ja?!
- no a kto?
- chyba ty!
I zatrzasnęłam drzwi.
Rozwarzalam czy nie pójść do shane ale nie chce być naklejką...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro