Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

kiedy oni będą....?

Lili płakała.
Zacząłem się drzeć żeby chociaż zawiną jej bandarz żeby nie dostała  zakarzenia.
Wielki królewicz ruszył dupe i zabandarzowal jej to.

Nawet z łaska zostawił jakiś koc na noc.

Nie spałem wogule.
Czuwałem przy Lili.
Pospała chwilkę.
Ale krótko bo ja bolała bardzo ręką.

- Shane...- uspokoiła się bardzo tak nagle.- nie czuje..... t-to dobrze...?

O Boże o Boże o Boże to źle...
Gdzie są chłopacy dlaczego ich jeszcze nie ma.....?
MIARKA SIE PRZEBRAŁA

- Dobra! Zbieramy się! - krzykną Mikołaj.
-ONA NIE CZUJE! NIE CZUJE DŁONI !!!! PRZEZ CIEBIE!!!- chciałem krzyczeć dalej ale włożył mi jakąś szmate do buzi I zawiązał z tyłu.
- jak cos powiesz słonko to skończysz tak samo.- zwrócił się do Lili.

Wzioł Lili i wrzucił do busa na tył.

Wzią potem line do które byłem przywiązany i zaprowadził mnie też tam.

Nagle zauważyłem.
Zauważyłem chłopaków odrazu strzelili do tego dupka.

Rozwiązali mnie i Lili.

- Musimy jechać do szpitala.
- Chce do domku.....- mówiła Lili cichutko. Dylan ją wzia i wsiadł do auta.
- shane cho! - krzykną do mnie. Wszyscy wsiedliśmy do aut Vince zadzwonił do Mony'ego żeby zabrał tego gościa. Już martwego. Strzelili mu w głowe.

☆☆☆

Lili musiała mieć operacjie. Musieli zaszyć rękę.
Nie wiedzą czy odzyska czucie ale jest 5% szans że tak.

Oby tak.

Mi zrobili badania i dostałem odrazu wypis.

Cześć!
Życzę wszystkim szczęśliwego nowego roku :)

Macie jakieś postanowienia nowo roczne?

Jak tak to napiszcie jakie->

Jestem ciekawa.

Papa! <3

Ps. Do zobaczenia w nowym roku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro