8
Stanęliśmy na linii startu. Ścigaliśmy się tylko my. O auto. Mogłam albo wygrać jego Lamborghini, albo stracić moje BMW.
- Nie mogę się doczekać, aż wygram. Twoje BMW jest bardzo szybkie - uśmiechnęłam się zadziornie na jego słowa.
- Tylko w twoich marzeniach, Kyler. Nie wygrasz ze mną.
- Naprawdę wierzysz, że przegram? - spytał z kpiną.
- Wierzę, bo tak będzie - prychnął.
- Okej, zaczynamy? - spytała jakaś dziewczyna.
- Jeszcze możesz zrezygnować - powiedział Kyler, na co spiorunowałam go wzrokiem i dodałam gazu.
- Gotowi? - nasze silniki wydały z siebie jeszcze głośniejszy warkot - Sart!
Puściłam hamulec i wyjechałam na prostą. Na razie jechałam za Kyler'em, ale wiedziałam, że zrobię wszystko, aby wygrać.
Zaciągnęłam ręczny, dodałam gazu do dechy i zadryftowałam na zakręcie, wyprzedzając Lighting'a. Uśmiechnęłam się do siebie. Teraz nie mogę stracić przewagi, pomyślałam.
Zajechałam drogę czarnemu Lamborghini i wykonałam ostry zakręt, przez co na chwilę zablokowałam jego auto.
Odwróciłam auto tak, że jechałam tyłem. Uśmiechnęłam się do Kyler'a i pokazałam mu środkowego palca, uśmiechając się słodko, na co zaczął się śmiać.
Jeszcze raz zrobiłam rotację 180° i teraz jechałam normalnie.
Zmieniłam bieg i zaczęłam wymijać auta, bo właśnie wyjechaliśmy na ruchliwą drogę.
Zobaczyłam ciężarówkę z opuszczoną klapą i uśmiechnęłam się.
- Nie zrobisz tego! - usłyszałam rozbawiony krzyk Kyler'a.
Szybko zmieniłam bieg i wjechałam na klapę. Nabrałam prędkości i wyskoczyłam z dachu ciężarówki, w akompaniamencie jej klaksonu. A myślałam, że takie rzeczy tylko a filmach, pomyślałam.
Pokonałam następny zakręt dryftem i wyjechałam na ostatnią prostą, widząc metę.
Kluczyłam między autami z zawrotną prędkością i zjechałam na bok, gdzie nie było żadnych aut.
Dodałam nitro, a Kyler ułamek sekundy później. Ale nadal za późno. Tym razem ja pierwsza przekroczyłam linię mety.
- Wow, Mia - powiedział Kyler, kiedy wysiadaliśmy z aut - Nie wiem co powiedzieć.
- Wystarczą kluczyki - spiorunował mnie wzrokiem, a ja zaśmiałam się.
- Pozwól się pożegnać - powiedział udając smutek.
- Okej, możesz odstawić je do mnie.
- Jakaś ty litościwa - prychnął.
- Wiem - powiedziałam ze śmiechem - Jedź za mną.
- Okej.
Kiedy wystartowaliśmy, Kyler dodał tyle gazu, że Lamborghini stanęło dęba. Przewróciłam oczami. Szpaner.
Kiedy zatrzymaliśmy się pod moim domem odebrałam kluczyki od Lamborghini.
- Ale popisówa - powiedziałam przywracając oczami. Kyler chciał odpowiedzieć, ale przerwał mu kogoś inny.
- Mia? - wzdrygnęłam się na głos Sary. Cholera.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro