3
Wieczorem jako ostatnia wychodziłam z komisariatu, więc nie obeszło się bez wrócenia do drzwi, żeby je zamknąć.
Kilka minut później, kiedy byłam na światłach, zrównał się ze mną dobrze znany mi Nissan. Opuściłam szybę i spojrzałam na Lighting'a.
- Do następnych świateł? - spytał, a w odpowiedzi dostał warkot mojego silnika. Odwrócił twarz w stronę świateł, ale i tak zobaczyłam jak się uśmiecha. Cóż, tym razem nie wygra. Nie tylko on gra nie fair, pomyślałam z przekąsem.
Kiedy światło zmieniło się na czerwone, wcisnęłam gaz do oporu i wyrwałam do przodu. Oczywiście kto prowadził? Lighting.
Kiedy byłam już daleko w tyle, wcisnęłam guzik i dodałam nitro.
Krajobraz rozmazywał się za oknem, ale mnie to nie obchodziło. Byłam tylko ja, auto i prędkość. I oczywiście wygrana.
Na moje szczęście nitro dodałam w odpowiednim momencie i przed światłami zatrzymałam się pierwsza.
Spojrzałam z uśmiechem na Lighting'a, a on gestem dłoni, pokazał mi, żebym za nim jechała.
Po pięciu minutach zatrzymaliśmy się na poboczu i wyszliśmy z aut.
Pobocze było oświetlone delikatnym światłem latarni, przez co panowała tu dość mroczna i tajemnicza atmosfera.
Wysiadłam z auta i oparłam w się o nie plecami. Po chwili na Lighting stanął obok mnie.
- Nie grałaś czysto - powiedział mrużąc oczy, a a ja wzruszyłam ramionami.
- Nie tylko ty nie grasz fair - stwierdziłam, a on pokiwał machinalnie głową.
- Nie sądziłem, że masz nitro w każdym aucie - powiedział zaczepnie.
- Na takie wypadki - podniosłam kącik ust ku górze. Ku mojemu zdziwieniu roześmiał się szczerze. Nawet nie zauważyłam, że mu się przypatruję.
- Zrób sobie zdjęcie, wystarczy ci na dłużej - powiedział kpiąco.
- Nie o to mi chodzi. Po prostu wszyscy uważają cię za takiego... - pokręciłam głową i odbiłam się od auta - To wszystko? - zobaczyłam wyraźne zaskoczenie na jego twarzy, spowodowane moją nagłą zmianą tematu, ale natychmiast to ukrył.
- Chciałem zaproponować wyścig, rewanż - jego oczy rozbłysły na wzmiankę o wyścigach.
- Znowu o 2,5 tysiąca? A może o auto? - zaproponowałam przyglądając się zgrabnemu Nissanowi.
-Które auto dostanę? BMW czy Toyotę?
- Jesteś w aż tak pewny swojej wygranej?
- A czemu miałbym przegrać? - zapytał stając naprzeciw mnie. Wzruszyłam ramionami.
- Może dlatego, że dzisiaj już ze mną przegrałeś, Lighting? - zmarszczył nos, co wyglądało uroczo - Nie rób takich min, bo psują twój wizerunek - spojrzał na mnie pytająco - Ta mina była urocza, a to nie za bardzo pasuje do wielkiego Lighting'a - skrzywił się.
- Nie lubię tego pseudonimu - powiedział otwierając drzwi wozu.
- To zdradź swoje imię - zaproponowałam.
Czy jeśli to zrobi, wsadzimy wielkiego Lighting'a za kratki?
Mimo, że stał do mnie tyłem, wiedziałam, że toczy ze sobą walkę.
- Kyler - powiedział cicho, ale usłyszałam to. Moje serce przyspieszyło swoją pracę. Wiedziałam jedno.
On mi zaufał.
Nie powinien.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro