2
Teraz
Odbezpieczyłam pistolet i stanęłam po prawej stronie drzwi wejściowych.
Już tłumaczę. Otóż znaleźliśmy informacje na temat miejsca zamieszkania Bossa tutejszej mafii. Mieszkał sam, w lesie, w wielkiej willi.
Dałam Lewis'owi znak, na co wyważył drzwi i weszliśmy do środka.
Szłam na lekko zgiętych nogach i z bronią w gotowości. Rozglądałam się na boki, szukając w Bossa.
Skręciłam w jakieś drzwi i znalazłam się w jadalni. Nie zauważyłam nic ani nikogo. Już miałam wychodzić z tego pomieszczenia, ale moją uwagę przykuł jakiś ruch za oknem.
Znajdowałam się na pierwszym piętrze, więc bez problemu mogłam wyjść na zewnątrz. Zawołałabym resztę, ale ktoś kogo zauważyłam mógłby to usłyszeć.
Zaczęłam ostrożnie biec za oddalającą się osobą, aż zakręciła za jakimś budynkiem, a ja ją zgubiłam. Rozejrzałam się, ale nikogo nie zobaczyłam.
Przeklęłam pod nosem i schowałam broń. Zwróciłam w stronę mieszkania Bossa, kiedy ktoś nagle zakrył mi usta, przez co nie mogłam krzyczeć.
Próbowałam się wyrwać, ale mnie unieruchomił.
O dziwo nie czułam strachu. Sama nie wiem czemu. Jedyne co co czułam, to delikatne dreszcze w miejscach, w których jego skóra stykała się z moją.
To dziwne. Powinnam czuć przerażenie, a czuję coś, czego nie czułam nawet nie przy moim chłopaku, Lewis'ie. To chore, pomyślałam.
- Jeden zły ruch, a zginiesz - wyszeptał tak, że nie mogłam sobie rozpoznać barwy głosu. Na początku nie wiedziałam o co mu chodzi, ale po chwili zabrał rękę z moich ust.
Chciałam zacząć krzyczeć, ale głos uwiązł mi w gardle, kiedy przyłożył pistolet do mojej skroni.
- Nigdy nie było tej rozmowy, rozumiesz? - jego szept owiał moją szyję, przez co niezauważalnie zadrżałam, a on zaśmiał się cicho, bez krzty wesołości - Inaczej znajdę cię i zabiję.
- A ty co? Nie jesteś jakimś pieprzonym Bossem - warknęłam, ale dopiero po chwili dotarło do mnie co powiedziałam - Cholera, przecież to ty.
- Pamiętaj, nie było tej rozmowy - po tych słowach, ot tak mnie puścił.
Odwróciłam się, żeby zobaczyć kim on był, ale go nie zauważyłam.
Myśli galopowały w mojej głowie jak oszalałe.
Kim jest Boss?
Dlaczego tak na niego reagowałam?
A przede wszystkim:
Dlaczego mnie nie zabił?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro