[20]
-Spójrz na siebie, jesteś bardzo szczęśliwa i w ogóle.
Hyuga odwróciła się i spadła z nieistniejącego łóżka. Usiadła, walcząc by nie spaść, ponieważ wydawała się unosić w powietrzu.
-N-Neji?- Hinata mruknęła, widząc te piękne kosmyki brązowych włosów.- I Hanabi?
Gdy w końcu dała radę "zawisnąć" w powietrzu, była w stanie spojrzeć na nich. Uśmiechali się, a nad ich głowami świeciły złote aureole.
-Myślałam, że mnie opuściliście.- uśmiechnęła się i skoczyła do przodu, by ich przytulić. Nastąpił rodzinny uścisk i Hinata poczuła się ciepło w sercu.
-To, że nie odwiedzamy cię trzy i pół roku, nie oznacza, że odeszliśmy.- Hanabi zachichotała i westchnęła w fioletowe włosy swojej siostry.
-Ale przynajmniej w końcu się doczekaliśmy.- wymamrotał Neji jakby do siebie, ale Hinata to usłyszała.
-Co?
-Przestałaś się jąkać.- powiedziała jej siostra i dotknęła ręką policzka Hinaty.
-Zgadza się.- uśmiechnęła się i zarumieniła, myśląc o mężczyźnie, który pomógł jej się tego pozbyć.- Ale--
-Urosłaś.- stwierdził Neji.- Znalazłaś sobie drugą rodzinę, więc nie będziesz nas już potrzebować. Ale pamiętaj, że zawsze będziesz nas miała w swoim sercu.- powiedział, znając jej pytanie. W sferze snów twoje myśli nie były tylko twoją własnością.
-Więc, zostawiacie mnie i odchodzicie? Już nigdy was nie zobaczę?- Hinata zadrżała i chwyciła ich dłonie w swoje.
-Nie widziałaś nas już tak długo, więc nie potrzebujesz już nas.- powiedzieli zgodnie. Oczy Hinaty zaszły łzami, ale uśmiechnęła się i pokiwała głową, ponownie ich obejmując.
-Kocham was.- powiedziała, nie zawracając sobie głowy walki z nimi. Hinata wiedziała, że mają rację, ale przynajmniej było to formalne pożegnanie.
-My też cię kochamy.
=============
Hyugę obudził dreszcz na jej plecach. Jej oddech był nieco przyśpieszony , ale wkrótce uspokoiła się i wtuliła z powrotem w koc.
Niestety dziewczyna zbyt długo nie poleżała na cieplutkim łóżku, ponieważ gdy tylko się zorientowała, że nie ma obok niej ciepłego ciała, wstała i usiadła na materacu. Rozejrzała się po pokoju, ale nikogo nie było.
Gdy miała już wstać, otworzyły się drzwi do łazienki i pojawił się jej ukochany. Blondyn owinął sobie jeden ręcznik wokół talii, a drugim wycierał sobie włosy.
-Naruto?- zapytała, zastanawiając się, dlaczego wziął prysznic tak wcześnie.
-Oh, wstałaś.- podszedł do łóżka i usiadł na nim.- Zazwyczaj śpisz dłużej.
-Miałam sen.- uśmiechnęła się do niego przed ziewnięciem. Naruto i Hinata mieszkali razem w małym mieszkaniu, które znajdowało się tuż za ich uniwersytetem.
Uzumaki podniósł się i wczołgał pod kołdrę. Hinata położyła głowę na jego ciepłej piersi i nuciła piosenkę. Woda z prysznica wciąż przylegała do jego skóry, pozostawiając skórę lekko wilgotną i lepką.
- Powinnaś wziąć prysznic, wracamy do domu moich rodziców, aby im powiedzieć.- Naruto powiedział, gładząc jej włosy i odwracając się na plecy.
Hyuga jęknęła i wykręciła się tak, żeby mogła położyć ponownie głowę na jego klatce piersiowej.- Nie chce mi się.- zadąsała się.-Powinieneś był mnie obudzić, kiedy brałeś prysznic.
Naruto zachichotał i przyciągnął ją bliżej. Dziewczyna przesunęła swoją dolną część ciała, by położyć się na nim. Po chwili jęknęła mu do ucha.- Oh, przepraszam.- zarumieniła się i uśmiechnęła nieśmiało, odsuwając kolano od jego krocza.
- Jestem już do tego przyzwyczajony.- Naruto skrzywił się i lekko się poruszył, wiedząc, że Hinata zawsze będzie niezdarna. Patrzyli sobie w oczy, wdzięczni za wiosenną przerwę na uniwersytecie.
Był to dopiero pierwszy dzień przerwy i Naruto chciał wybrać się do domu swoich rodziców. Hinata chciała spać cały dzień, ale ...
-Zamierzasz pójść wziąć prysznic, czy może wolisz chodzić cały dzień śmierdząca?- uśmiechnął się i obrócił jej włosy wokół palca.
-Nie śmierdzę!!- dźgnęła go w bok, a on zachichotał.- To ty śmierdzisz!
-Ja właśnie wziąłem prysznic.- stwierdził.
Hinata wydała zabawny uśmiech i stoczyła się z niego, a jej stopy wylądowały na ziemi. Podeszła na palcach do toalety i oparła się o framugę drzwi.
-Może chcesz wziąć prysznic jeszcze raz?
======
Może powinnam wyjaśnić co się stało w ciągu ostatnich kilku lat....
Dobrze więc, po tym incydencie z Kibą, Naruto i Hinata postanowili ze sobą chodzić. Trzymali to w tajemnicy przez ponad 8 miesięcy, ponieważ ludzie mieli złe skojarzenia, ponieważ mieszkali pod jednym dachem. Oboje uczęszczali na Uniwersytet Konohagakure w pobliżu kampusu, ale teraz uczęszczali do kampusu po przeciwnej stronie miasta. Tak więc to było ich mieszkanie.
Para i Kiba znów byli przyjaciółmi. Chociaż ich relacje nigdy nie były takie same. Sakura i Sasuke postanowili razem studiować za granicą, ale pozostali byli nadal w Konoha.
Ale teraz te dwa zakochane ptaszki musiały powiedzieć swojej rodzinie coś bardzo waż---
-Naru-nii!!- rudowłosa trzylatka walczyła z bratem, gdy go zobaczyła. Naruto podniósł ją z łatwością, kiedy odłożył walizkę.
Kushina uśmiechnęła się do swoich dzieci, ściskając Hinatę. Minato wkrótce wszedł do salonu i również przywitał wszystkich.
-Hinata, Naruto.- uśmiechnął się.- Co was do nas sprowadza?
-Mama nie powiedziała ci, że przyjeżdżamy?- Naruto zachichotał i podał dziewczynkę Hinacie. Dziecko bardziej cieszyło się z przybycia Hyugi niż własnego brata.
-Oh, wiedziałam, że o czymś zapomniałam!- kobieta westchnęła i przycisnęła dłoń do policzka, wpatrując się w rodzinę.
Minato roześmiał się i położył dłoń na plecach swojej żony. -Mimo to cieszę się, że was widzę.
Kiara, najmłodsza Namikaze, została postawiona na ziemi, po czym uciekła do swoich zabawek po drugiej stronie pokoju. Ręce Naruto i Hinaty połączyły się i ogarnęła ich spokojna cisza.
-Zrobić wam śniadanie?- Kushina zaproponowała. Naruto natychmiast się zgodził i pociągnął ze sobą Hinatę.
Usiedli przy stole, zostawiając bagaż przy drzwiach. Minato został w salonie, aby zająć się córką, podczas gdy inni weszli do kuchni.
-Tęskniłem za twoją kuchnią.- Naruto uśmiechnął się i wziął talerz od Kushiny. Hinata zadrwiła i złapała drugi talerz.
-Nie lubisz mojej?- nadąsała się niewinnie i wsunęła kawałek włosów za ucho.
Para usiadła przy stole, a Naruto westchnął.- Oczywiście, że lubie.
Nadal rozmawiali o tym, czyja kuchnia była lepsza, ale doszli do wniosku, że są równie zadziwiające. Minato wszedł z Kiarą do kuchni i umieścił ją na wysokim krześle.
-Zakładam, że macie powód swojej wizyty.- odezwał się starszy blondyn, gdy odwrócił się do pary.
Hinata zakaszlała trochę, zanim poprawnie połknęła tamagakyoi. Starsza para spojrzała na nich podejrzliwie, gdy Naruto poklepał ją po plecach.
Dziewczyna uspokoiła oddech, a Naruto uśmiechnął się do niej. Nie chciała im tego mówić tak szybko; chciała chwilę poczekać. Hinata cieszyła się ich sekretem, ponieważ sprawiła, że ich związek był bardziej ... przyjemny.
-Więc.- Naruto uśmiechnął się dumnie do rodziców, po czym objął ręką ramiona Hinaty.
Lawendowooka dziewczyna skinęła głową, po czym odwróciła się, by spojrzeć na Minato i Kushinę.- Pobraliśmy się.- uśmiechnął się do rodziców, po czym spojrzał na swoją narzeczoną.
Cały pokój zamilkł, z wyjątkiem bełkotu dziecka. Oczy Minato były szerokie, a usta Kushiny uchylone.
-N-nani?!- krzyknęła czerwonowłosa, zanim jej włosy zdawały się unosić w powietrzu w odzaju dziewięciu małych ogonów. - Małżeństwo?! A co z zaręczynami!?
- Byliśmy zaręczeni przez około godzinę.- Naruto bronił siebie i Hinatę.- Potem poszliśmy do ratusza.
-Ratu---!!- Kushina westchnęła i dramatycznie chwyciła się piersi. Kushina uwielbiała duże wesela, ale żeby pójść do ratusza? !! Och, to jakiś horror!!!
-Małżeństwo.- Minato uśmiechnął się krzywo. Hinata wyciągnęła srebrny łańcuszek spod niebieskiej koszuli, aby pokazać piękny pierścionek.
Był to opal, kamień narodzin Naruto, w kształcie koła otoczonego drobnymi diamentami. Klejnot spoczął na srebrnej opasce z wygrawerowanym napisem w środku: na zawsze. Hyuga zsunęła pierścionek z łańcucha i wsunęła go na palec.
-Kami....- Kushina wymamrotała, patrząc raz na dziewczynę, a raz syna. Kiara zachichotała w tle, ale w tej chwili nikt nie zwracał na to uwagi.
=============
Naruto i Hinata szli wzdłuż ścieżki trzymając się za ręce. Nadal byli w domu rodziców, ale tym razem wyszli sami.
- Czy pamiętasz pierwszą noc, kiedy byliśmy sami w domu?- zapytał blondyn. Dziewczyna spojrzała na swoje stopy,stojąc na kamykach. Po chwili się uśmiechnęła.
-Tak.- westchnęła. - Chodziliśmy razem przez miesiąc i nikt nadal nie wiedział o tym. Zdenerwowałam się, kiedy jedliśmy obiad, bo byliśmy w domu tylko my.- zaśmiała się.- Pamiętam też jak całowałeś mnie, a potem pobiegłeś do swojego pokoju.
- Nie całowaliśmy się tak wcześniej i nie chciałem zbyt wcześnie się angażować; pobiegłem więc do mojego pokoju, zanim straciłbym kontrolę.- Naruto stwierdził i potarł skórę między palcem wskazującym i kciukiem Hinaty.
Hinata zachichotała, gdy przeniosła się na trawę. Naruto podążył za nią. Dziewczyna puściła jego rękę, żeby mogła przykucnąć i spojrzeć na małe zgromadzenie biedronek.
Wieczorne kolory na niebie miały odcień pięknej pomarańczy i różu. Hinata pozwoliła najjaśniejszej czerwonej biedronce wczołgać się na jej palec.
Podniosła rękę, żeby Naruto mógł ją zobaczyć, a on skinął głową i uśmiechnął się.
-Hinata?- zapytał blondyn. Jej lawendowe oczy spojrzały na niego ciekawie.- Kochasz mnie?
-Oczywiście.- odpowiedziała szybko, nie chcąc mówić inaczej.- Czemu pytasz?
Uzumaki westchnął i usiadł na trawie. Spojrzał na jedyne fioletowe plamki na niebie, a potem na nią.
-Zawse chciałem usłyszeć jak to mówisz.
-Oh.- powiedziała , odkładając biedronkę na pojedyncze źdźbło trawy.- Kocham cię, Naruto Uzumaki.
Chłopak uśmiechnął się na to.- Ja też cię kocham, Hinato Uzumaki.- jeszcze szerzej się uśmiechnął.- Uzumaki brzmi lepiej niż Hyuga. Tylko mówię to co myślę.
Zachichotała i podczołgała się do Naruto, po czym oparła się na jego szerokiej piersi. Jego dłoń potarła kręgi na jej plecach, wywołując z niej mały jęk.- To jest takie przyjemne.
-Bolą cię plecy?- zapytał przykładając nieco większy nacisk do jej dolnej części pleców. Hinata mruknęła , zbliżając się do Naruto, aby mógł kontynuować masaż.
Dziewczyna uśmiechnęła się do męża, zanim jej twarz przybrała bolesny wyraz.- Ał.
-Co to?- usiadła prosto, a potem położyła się z powrotem na trawie. Naruto również się położył z zaniepokojonym wyrazem twarzy.
-Doktor powiedział, że mogą boleć.- westchnęła i położyła jedną rękę za szyją, a drugą na brzuchu.
-Doktor?
-Tak, no wiesz, w końcu jestem w ciąży no i w ogóle.
Naruto usiadł i próbował przetrawić to, co właśnie powiedziała jego żona . Ich oczy spotkały się i Hinata uśmiechnęła się.
-Jesteś...?- wskazał na jej brzuch.- Ale...- wyglądał na zmieszanego.- Zabezpieczaliśmy się?
-Cóż tak, ale to nie zawsze działa.- Hinata zmarszczyła brwi i oparła się na łokciach.- Nie cieszysz się?
-Żartujesz?- zapytał, zanim się lekko zaśmiał.- Będziemy mieli dziecko!- zawołał, zanim pochylił się, by pocałować Hinatę.
Kiedy ich usta się spotkały, Hinata owinęła ramiona wokół jego szyi. Uzumaki nachylił się bardziej, aż dziewczyna całkowicie się położyła na ziemi. Naruto przesunął dłoń na jej biodro i odsunął się od niej.
-Naprawdę?
-Tak.- odetchnęła i uśmiechnęła się. Naruto poczuł, że łzawią mu oczy, więc ukrył twarz w szyi Hinaty; nie chciał, żeby zobaczyła go płaczącego.
Przytulili się mocno. Kiedy dotarł do jej brzucha, oparł głowę na nim.
Pocałował go delikatnie, powodując chichot Hinaty. Naruto uniósł lekko jej koszulę, po czym również się uśmiechnął.- Obiecuję, że będę cię chronił.
ZOSTAŁ NAM JESZCZE TYLKO EPILOG !!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro