[17]
HINATA POV
Chodziłam tam i z powrotem między dwoma łóżkami, nerwowo przebierając palcami. Moja dolna warga była prawdopodobnie spuchnięta , ponieważ nadmiernie ją gryzłam.
Moje długie włosy indygo owinęłam ręcznikiem, który usiadł na czubku mojej głowy. Biała koszulka, którą nosiłam wcześniej, została zastąpiona czarną, a moją dolną partię stanowiły neonowe żółte spodenki.
Wzięłam prysznic zaraz po tym, jak Naruto podrzucił mnie do mojego obecnego miejsca zamieszkania. Prysznic pomógł mi zmyć chlor z moich włosów i skóry, ochłodzić się w letni dzień. Musiałam oczyścić umysł, aby podjąć decyzję, a prysznice zawsze mi w tym pomagały.
Moje bose stopy cały czas tupały po drewnianej podłodze, gdy chodziłam w tę i z powrotem. Było już późne popołudnie, ja i pewien blondyn rozmawialiśmy bardzo długo o jego propozycji.
Zauważyłem, że deska trzeciego piętra z lewej strony łóżka zaskrzypiała, gdy weszłam w pewne miejsce. Tak dużo myśli przelatywało mi przez umysł z każdym postawionym krokiem.
Słońce zaczynało już zachodzić, pozostawiając po sobie rozmyte ślady różu i pomarańczy na niebieskiej przestrzeni.
Nagle usłyszałam głosy dochodzące z dołu, a potem kroki. To musiała być Sakura. Różowe drzwi otworzyły się, ukazując samą różowowłosą.
-Tadaima.- Sakura uśmiechnęła się i odstawiła torbę przy drzwiach. Przeszła przez pokój i opadła na łóżko, całkowicie wyczerpana dniem.
Kiwnęłam na nią głową, ale milczałam, zastanawiając się, jak jej o tym powiedzieć. Naprawdę nie byłam zbyt dobra w mówieniu o czymś już postanowionym.
- Więc dlaczego--
- Wyprowadzam się.- nagle wypaliłam , nie mając czasu pomyśleć nad własnymi słowami.
Cóż, w ten sposób to oznajmić...
-Co?- zapytała, gdy usiadła z powrotem.
-Wyprowadzam się...- powtórzyłam się tym razem znacznie mniej pewnie.
Haruno usiadła całkowicie ze zdezorientowanym wyrazem twarzy.
-Ja...- zatrzymała się i zamknęła usta, zanim ponownie je otworzyła.- Co?
Westchnienie uciekło z moich ust, gdy ściągnęłam ręcznik z włosów i położyłam go na krześle. Zaczęłam rozczesywać włosy.
-Wyprowadzam s--
-Tak, to już wiem.- mruknęła, przerywając mi.- Dlaczego? Gdzie?- zapytała, marszcząc brwi.
-Cóż...- wymamrotałam dalej rozczesując włosy. - Naruto zaproponował mi, żebym została z nim, nie chciałam, ale on--
-Ohh!- wykrzyknęła głośno z nutą rozbawienia.- Zamieszkasz w rezydencji?
Zarumieniłam się lekko i kiwnęłam głową. Haruno zachichotała podekscytowana, a ja wreszcie spojrzałam na nią.
-To wspaniale, Hinata!- wiwatowała, będąc zupełnie nieświadoma tego, na co tak naprawdę kibicowała.
Sakura zerwała się z łóżka i podeszła do swojej komody. Otworzyła szufladę, w której trzymałam kilka swoich ubrań. Nie miałam szansy nawet sprzeciwić się, zanim znowu pisnęła i odwróciła się do mnie.
-Zacznijmy cię pakować!
=.=.=.=.=.=.=.=
Czułam się niezręcznie i nie na miejscu, stojąc na doskonałej marmurowej podłodze w środku doskonałości.
-Może to nie był dobry pomysł...- mruknęłam do różowowłosej stojącej obok mnie. Sakura zachichotała i lekko szturchnęła moje ramię.
-Tak, to chory pomysł, żeby mieszkać z miłością swojego życia.- zachichotała rozmarzona i złapała się za ramiona.
-Sakura!- zakryłam twarz w dłoniach, ukrywając rumieniącą się twarz. - Nie ma mowy by--
-Przepraszam, moja mama chciała skończyć odkurzanie pokoju.- Uzumaki zrzedł po schodach z nieśmiałym uśmiechem.
Jak powiedziałem wcześniej, nie mogę po prostu żyć z doskonałością. Naprawdę nie mogę szczególnie, że nie jestem doskonała. Podniosłem wzrok znad podłogi na Uzumaki'ego, który miał na ustach ogromny uśmiech.
Wkrótce czerwonowłosa Uzumaki zeszła na dół z bandaną związaną wokół głowy. Uśmiechnęła się, gdy zobaczyła mnie i Sakurę.
-Oh, już tu jesteś...- Kushina spojrzała na swój wygląd. Szczerze mówiąc, wyglądała lepiej na co dzień niż ja. - Ruto powiedział mi, że nie będzie cię tu jeszcze przez godzinę.- posłała mu spojrzenie.
-Nie nazywaj mnie tak.- Ruto skrzywił się, naśladując spojrzenie matki.
Ich uwaga zwróciła się w stronę Sakury i mnie. Było to strasznie niezręczne, do czego w sumie przyzwyczaiłam się już.
Spojrzenie Naruto spoczęło na mnie, gdy przeszukał pokój, który sprawił, że zaczerwieniłam się. Sakura odchrząknęła i klasnęła w dłonie.
-Myślę, że Hinata chce zobaczyć swój nowy pokój.- zapiszczała i wskazała na torby u naszych stóp.
-Oczywiście!- Kushina naśladowała wcześniejsze ruchy Sakury. Kazała nam zostawić torby na dole i zaprowadziła nas na górę.
Najwyraźniej przyjaciel, Tamaki, przebywał w pokoju gościnnym na dole, więc pokój, w którym znajdowałabym się na piętrze, był na górze. Pomieszczenie to znajdowało się po drugiej stronie drzwi od sypialni Naruto.
Byłam szczerze trochę przerażona tym, że tu zamieszkam. To znaczy, wiedziałam, że będę bezpieczna i w ogóle ale.... Spotkałam Naruto dopiero dwa miesiące temu. A jego rodzinę tydzień temu.
Sakura była absolutnie zachwycona tym, że tu zamieszkam, ponieważ była pewna, że będę rozwijała uczucia do Naruto. To znaczy... One już są. Ale chciała, żebyśmy byli razem jak.... Co?
-W porządku!- czerwonowłosa oznajmiła, gdy zbliżyliśmy się do pomalowanych na fioletowo drzwi. Ale wszystkie pozostałe drzwi były bia---?- To będzie twój dom dopóki.... Cóż, gdziekolwiek, Hinata. Nie musisz robić zamieszania o tym, jak długo zostaniesz.- uśmiechnęła się, a także odcięła mnie od moich myśli.
Otworzyła drzwi, a j byłam absolutnie zachwycona tym, co zobaczyłam. Wszystko było idealne. Podłoga była brązowa, na której znajdował się dywan tego samego koloru, a ściany pomalowane były kolorem szampanu. Było duże łóżko z narzutą, która pasowała do kolorów moich oczu i włosów (zasłony również pasowały!). Stolik nocny, półka i komoda były drewniane i białe. Mogłam sobie tylko wyobrazić, jak wyglądała szafa.
-Teraz, kochanie, jedynym minusem jest to, że nie ma łączącej toalety w przeciwieństwie do tej na dole.- Kushina powiedziała, kiedy podziwiałam pokój.- Więc będziesz musiała dzielić łazienkę z Naruto.
Zamarzłam. Co przez to miała na myśli? To, że będę musiała iść do pokoju Naruto w środku nocy, żeby się wysiusiać albo---
-Tak, mój pokój też nie ma połączonej łazienki, więc podzielimy się tą, która jest tuż obok mojego pokoju.
Och, dziękuję Kami.
-T-to całkowicie w p-porządku.- mruknęłam i przesunęłam włosy z oczu na bok.
Różowowłosa podeszła w moją stronę z uśmiechem na twarzy. Jej jasnozielone oczy dokładnie sprawdzały wszystko, jakby coś miało się załamać.
-Podoba ci się?- zapytała matka Uzumaki'ego z niecierpliwym tonem głosu.
-T-tak b-bardzo.- przyznałam.- W-wszystko j-jest i-idealne.
Odetchnęła z ulgą, odwiązując chustkę z głowy. Uśmiechnęłam się, rozmawialiśmy przez chwilę, zanim odeszli, żeby mnie osiedlić. Rozpakowałam swoje torby i zorganizowałam wszystko odpowiednio. Zaskoczyła mnie nawet zdjęciem obojga z nas w dniu ukończenia szkoły.
To zabawne, że nie byliśmy tak blisko, a teraz nie wyobrażam sobie życia bez niej.
- Więc to jest to.- Sakura powiedziała, zamykając szufladę.- Mieszkasz tu.
Odwróciłam się od półki i spojrzałam na Haruno. Miała smutny uśmiech i palcami gniotła kraniec swojego podkoszulka,.
-Też tak myślę.- zaśmiałam się lekko na koniec.- Sakura.
Uśmiechnęła się i zrobiła krok w moim kierunku, a na moich ustach również pojawił się mały uśmiech.
- Chciałam tylko podziękować za wszystko, co dla mnie zrobiłaś. Dałaś mi miejsce do życia, gdy nie miałam nikogo i pomogłaś mi z....Kibą.- powiedziałam zupełnie bez zająknięcia. Sakura była jedyną osobą, z którą czułam się do teraz komfortowo.
Sakura zachichotała lekko i przytuliła mnie do siebie. Chciałabym tęsknić za moim najlepszym przyjacielem przez całą dobę, ale wiedziałam, że powoli dorastam.
- To, że mieszkasz po drugiej stronie miasta, nie oznacza, że nie będziemy spotykać się prawie codziennie!- sapnęła i odsunęła się ode mnie.- To dobrze, Hinata.- uspokoiła mnie.
-Wiem.
Odprowadziłam ją na dół z łzami w oczach . Byłyśmy teraz prawie jak siostry.
Widziałam, jak Naruto wychodzi z kuchni, kiedy Sakura miała już wyjść. Jej dzikie, zielone oczy wpatrywały się w niego.
-Opiekuj się nią!- praktycznie krzyknęła.- Nie myśl, że cię nie skrzywdzę!
Przełknął ślinę i przejechał ręką po złotych włosach. Delikatny chichot uciekł mu z gardła, gdy szedł w naszym kierunku.
-Wiem, Sakura.- uśmiechnął się.- Nie martw się, nigdy nie pozwolę, by cokolwiek stało się Hinacie.- powiedział spokojnie. Moje policzki trochę się zaczerwieniły, przez co się odwróciłam.
Po pożegnaniu wyszła. Zatrzymałam się na chwilę na ganku, ciepło słońca wsiąkało w moją skórę. Poczułam obecność za mną i założyłam, że to Naruto... Ale się myliłam.
- Cieszę się, że tam mieszkasz, Hinata.- zabrzmiał kobiecy głos.
Odwróciłam się do Kushiny. Najwyraźniej umyła się wcześniej, bi już nie była w spodniach i koszulce. Miała na sobie granatowy top z białymi spodniami . Jej włosy były teraz luźno rozpuszczone, z opaską trzymającą jej grzywkę i złotymi sandałami na nogach.
-P-pani Uzu--
-Proszę, mów mi Kushina.- uśmiechnęła się ciepło i podeszła do mnie.
Uśmiechnęłam się i przejechałam ręką przez długie włosy, trochę je rozplątując.
-K-Kushina, d-doceniam to, naprawdę.- powiedziałem cicho, powodując, że uśmiechnęła się jeszcze bardziej.
-Mogę przynajmniej to zrobić.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro