Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[11]


HINATA POV

Rezydencja Haruno wydawała się spokojniejsza niż zwykle. Zero krzyku, zero rozmów i zero okropnych dowcipów.

Uśmiechnęłam się z tego, co osiągnęłam w gotowaniu. Podczas kosztowania wszyscy byli cicho . Było bardzo spokojnie, co było przeciwieństwem tych wszystkich krzyków.

-Smaczne?- zapytałam z uśmiechem.

Wszyscy pokiwali głowami, powodując, że chichotałam lekko. Wkrótce gdy wszyscy skończyli jeść, na dworze zrobiło się ciemno.

-Umyję naczynia.- wstałam i zaczęłam zabierać wszystkie talerze.

-Nie, Hinata! Ty wszystko ugotowałaś, więc ja to zrobię.- Sakura wyjęła naczynia z moich rąk.

Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się do niej, ale nadal pomagałam jej przenosić wszystko z jadalni do kuchni.

- Gdzie nauczyłaś się tak gotować?- spytała , odkręcając wodę i chwytając gąbkę. Mydło spłynęło na naczynia, tworząc małe pęki białej piany.

- Cóż, sama nauczyłam się tego wszystkiego, ale Kurenai-sensei nauczyła mnie również jak przyrządzić kilka rzeczy.-uśmiechnęłam się i zaczęłam trochę sprzątać kuchnię, podczas gdy Sakura myła naczynia.

- Łał, na pewno masz więcej doświadczenia niż ja.- różyczka uśmiechnęła się lekko.

Odłożyłam niewykorzystane jedzenie i wyrzuciłam śmieci. Sakura nuciła pod nosem piosenkę . Zmarszczyłam lekko brwi, gdy spojrzałam do lodówki, w której nie było ani jednego łososia.

- Użyłam wszystkich łososi.- wymamrotałam i zamknęłam lodówkę.

- W porządku, jutro pójdę do sklepu.- przygryzłem wargę i odwróciłem się, by spojrzeć w twarz różyczce.- Mogę pójść.- na moich ustach pojawił się uśmiech.

Zakręciła wodę i zadrwiła zanim odwróciła się. Jej zielone oczy spojrzały prosto w moje lawendowe. Po chwili westchnęła.

- Słońce już zachodzi, a sklepy zaraz zostaną zamknięte.- powiedziała.- To może być niebezpieczne.

Zachichotałam i przeszłam obok różyczki. Po chwili ej kroki zaczęły podążać za mną. Złapałam torbę za ramię i przerzuciłam ją na bok. Zirytowana Sakura westchnęła dosyć głośno, a ja zaczerpnęłam świeżego powietrza.

- Nic mi nie będzie, Sakura. - założyłam buty, które znajdowały się przy frontowych drzwiach.- Nie zajmie mi to więcej niż 30 mimut. Jeśli jednak zajmie mi to więcej czasu, możesz zacząć panikować.

Wiedziałam, że Sakura stała się dla mnie kimś, kto przez ostatnie trzy tygodnie chronił mnie. To było miłe. Stała się dla mnie taką jakby....siostrą.

-Bądź ostrożna.

Skinęłam głową i pomachałam jej, gdy wyszłam na ulice Konohy. Wkrótce byłam już na rogu.

Wieczory stały się chłodniejsze, co było wybawieniem, ponieważ dni były w zasadzie piekłem. Moja praca w Ichiraku szła świetnie, zaczęłam oszczędzać na kilka nocy w hotelu. To poczatek.

Blondyn, którego spotkałam pierwszego dnia, Naruto, zaczął przychodzić codziennie. Zawsze prowadził ze mną małe rozmowy, gdy gotowałam lub sprzątałąm. Była to taka jakby główna atrakcja moich dni.

Od trzech tygodni, które spędziłam z Haruno, Kiba i ja nie rozmawialiśmy. Szczerze mówiąc, trochę za nim tęskniłam. Chodzi mi o to, że zawsze opiekował się mną i pomagał, kiedy byłam w potrzebie.

Ale nadal nie mogłam mu zaufać ...

-WSPOMNIENIA-

- Oprócz Shino, którego nigdy nie jest w mieście, jesteś moim najlepszym przyjacielem. W dodatku od pierwszego roku, ja-- Kiba przerwał. Jego kły chwyciły jego dolną wargę, a następnie ją puściły.- Kochałem cię.

Po tych słował, Hinata poczuła, że jej krew zamarza. Nigdy, przez miliony lat nie pomyślała by, że się do tego przyzna. Miłość? Hyuga myślała, że on tylko ją lubi.

Jestem zmieszana.

-Kiba, ja-- brunetka zatrzymała się.

Jej przyjaciel przybliżył się do niej , a ona się cofnęła. W tej chwili dziewczyna poczuła wielki strach. Nie mogła odwrócić Kiby, ale Hinata nie była kimś, kto by kogoś poprowadził. Nie tak jak kiedyś.

-Nie mogę.- mruknęłam i spojrzałam na palce, unikając kontaktu wzrokowego z nim.

Jego oddech był ciężki, a zapach alkoholu zdawał się czuć gdzieś w pokoju. Hyuga zmarszczyła brwi i spojrzała na niego.

-Nie mówienie ci o tym było dla mnie bolesne. Utrzymuję moje uczucia w ukryciu przez tak długi czas.- wymamrotał brunet.

Wyciągnął ręke i chwycił nią lewą rękę lawendowookiej dziewczyny. Ich palce złączyły się, przez co konciki ust bruneta uniosły się ku górze, ale wkrótce opadły.

-Kiba, ja nie myśle o tobie tak jak ty myślisz o mnie.- szepnęła Hinata.

Poczuła, że dłoń bruneta, w której trzymał jej rękę, zaciska się. Brunetka uniosła głowę, by spojrzeć na onyxowe oczy Kiby.

-Proszę, Hinata.....potrzebuję cię.- Hinata przygryzła wargę i próbowała się od niego odsunąć, ale jego uścisk zacisnął się tylko mocniej na jej delikatnych palcach.- Hinata, jestem w tobie zakochany.

Dziewczyna w kącikach oczu poczuła łzy. Hinata nie wiedziała, dlaczego płacze, ale była przerażona i samotna. Przerażona, bo nie wiedziała, co się wydarzy, i samotna....

Samotna, bo nie było tu nikogo z kim mogłaby poczuć się wolna. Ich związek nigdy już nie będzie taki sam.

-Proszę, przestań.- - błagała ,nie będąc nawet pewna, czy ktoś ją usłyszał.

-Przestać cię kochać?- zapytał i podszedł bliżej niej. Hinata ciągle się cofała, aż jej pleci nie zdeżyły się ze ścianą. Kiba był zaledwie kilka centymetrów od niej. Hinata ponownie spróbowała uwolnić się od uścisku Kiby, ale on przeniusł swoją dłoń na jej nadgarstek i jeszcze bardziej wzmocnił uścisk.

-Kiba, proszęzostaw mnie samą.- powtórzyła raz jeszcze i spróbowała go lekko popchnąć.

-Po prostu...po prostu mi odpowiedz.- powiedział stanowczo.- Kochasz mnie?

Hinata zacisnęła oczy i poczuła, że świat wokół niej pada. Hinata nigdy nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo boi się zakochać lub kogoś kto się zakochał w niej. Hyuga skrzywiła się z bólu, gdy ścisnął jej nadgarstek.

-K-Kiba.... ranisz mnie.- Hyuga zaskomlała, ale on nie wydawał się tym przejmować. Wszystko, czego Inuzuka chciał usłyszeć, była jej odpowiedz, a raczej odpowiedz, jakią chciał usłyszeć.- Kiba...- skrzywiła się.

-Po prostu mi odpowiedz, do cholery!- krzyknął , jego cierpliwość skończyła się. Hinata wzdrygnęła się i skurczyła, gdy oparła się o ścianę.- Hinata!!- Kiba ponownie krzyknął.

-J-ja...- wymamrotała Hinata , łzy spłynęły jej po policzkach. Nigdy nie traktował jej tak przez cały okres ich znajomości, więc dlaczego teraz jest inaczej?- Nie.- powiedziała cicho brunetka.

Pokój ucichł, słychać było tylko ciężki oddech Kiby i szloch Hinaty. Jej nadgarstek wciąż był w jego uchwycie i stawał się powoli czerwony. Nikt nie wiedział, co powiedzieć. Kiba nie wiedział, jak zareagować, a Hinata chciała uciec.

- Po tym wszystkim, co dla ciebie zrobiłem. - O nie.- Nie kochasz mnie?- wymamrotał. Hinata była zbyt przestraszona, by cokolwiek powiedzieć, ale wiedziała, że jeśli tego nie zrobi, zraniłby ją jeszcze bardziej. Jej nadgarstek nolał, a oczy miała czerwone i opuchnięte.

-K-Kiba, proszę....Puść mnie!- krzyknęła i odepchnęła go z całej siły, zyskując pewność siebie. Brunet potknął się i spadł, ale ona spadła razem z nim, bo uchwyt na jej nadgarstku nie znikł.

Wylądowała na kolanach, a Kiba wylądował na plecach, ale szybko usiadł. Hinata żałowała, że ma na sobie sukienkę, którą ledwo co ubrała. Dlaczego musiała ją założyć akurat dzisiaj? Los musi ją nienawidzić.

-Puść mnie!- odsunęła się i popchnęła go jednocześnie. Tym razem odniosła sukces i była wolna od dotyku Kiby. Hyuga podbiegła do drzwi, ale brunet ponownie złapał ją za bolący nadgarstek, powodując, że krzyknęła z bólu. - Hana!!- zawołała, mając nadzieję, że jego siostra przyjdzie jej na ratunek. Ale szczęście nie było po jej stronie.

Szybkim ruchem Kiba przyciągnął dziewczyną do siebie. Ich usta się złączyły. Hinata poczuła, że jej usta płoną. Skradł jej pierwszy pocałunek. Czuła się chora i zraniona, dlaczego on to robił?

-Ty draniu!- dziewczyna o fioletowych oczach splunęła i odepchnęła go od siebie. Brunet trzymał się na nogach, a dziewczyna znajdowała się blosko niego. - Nietrudno się zakochać, Hinata.- zaczął, gdy szedł do miejsca, którego Hinata najbardziej się w tej chwili bała. Do łóżka.

-Kiba, przestań!- brunetka szamotała się.- Co do licha, cię opętało?!- krzyknęła, próbując się uwolnić.

Jej plecy uderzyły o miękką powierzchnię materaca. Łzy zaplamiły jej policzki.

Chłopak położył dłonie obok niej , tak jak i kolana i chwycił ją pod sobą. Hinata naciskała na jego klatkę piersiową i zamknęła oczy, bojąc się tego, co zobaczy.

-Proszę, przestań!!- Hinata wrzasnęła z całej siły. Starała się go odepchnąć, ale nie ruszył się z miejsca. Kiba patrzył tylko na nią, nie bardzo wiedząc, co zrobić. Przez ułamek sekundy Inuzuka był zamyślony, dając Hinacie okazję do odepchnięcia go.

Spadł do tyłu i uderzył głową o twardą ziemię. Hyuga na początku tego nie zauważyła, bo była zbyt zajęta szlochaniem i próbowała wstać. Czuła się słabo, ale kiedy w końcu była w stanie się wyprostować, zobaczyła, że stracił przytomność.

Hyuga upewniła się tylko, że oddycha, zanim się wycofała. Była sparaliżowana i przestraszona, nie wiedziała, co robić. Jej nadgarstek i wszystko inne bolało ją.

Została zdradzona.

I absolutnie zrozpaczona.

-KONIEC WSPOMNIEŃ-

HINATA POV

Poczułem łzy w moich oczach, przypominając sobie o tym , co się stało. Kiba był moim najlepszym przyjacielem i osobą, której najbardziej ufałam w tym okrutnym świecie. Ale okazało się, że był po prostu jednym z tych wszystkich okrutnych ludzi.

Westchnęłam głęboko i potrząsnęłam głową, próbując uwolnić się od przygnębiających myśli. Uśmiechnęłam się, gdy dotarłam do sklepu. Przypomniałam sobie, że po 30 minutach musze wrócić do domu Sakury.

Pracownik sklepu przywitał mnie tak, jak jaj jego i skłoniłam lekko głowę z uśmiechem na twarzy. Poszłam w kierunku sekcji owoców morza i przejrzałam obszar dla łososia.

-Hinata?- jakiś głos zawołał z mojej lewej strony.

Odwróciłam się na pięcie i moje lawendowe oczy rozszerzyły się, gdy zobaczyłam właściciela tego głosu. Mały uśmiech zawitł mi na usta, a rumieniec wślizgnął mi się na policzki.

-N-Naruto.- zająkałam się. - C-Co ty tutaj r-robisz?

Blondyn uśmiechnął się i podrapał pod szyją, zanim odpowiedział. -To jest miejsce publiczne, wiesz?- powiedział sarkastycznie.

-P-Przypuszczam, że m-masz rację.

Zarumieniłam się i wróciłam do zamarzniętej ryby i szybko złapałam paczkę łososia i krewetek.

- Czy ktoś przyszedł z tobą?- niebieskooki chłopak zapytał z nutką niepokoju w głosie.

Pokręciłam głową i mocno ścisnęłam zamrożone ryby w dłoniach, patrząc na ziemię. Poczułam, że robi kilka kroków w moim kierunku. Przestrzeń między nami zmalała.

-To jest troche niebezpieczne, abyś była tu sama.

-Ja--

-Naruto! Patrz oni mają--!.... Oh , kto to?- po raz kolejny odwróciłam się i zobaczyłam brunetkę.

Stała pełną garścią cukierków i innych słodyczy w dłoni . Jej piwne oczy były szeroko otwarte, gdy patrzyła między mną a Naruto.

-Oh Tamaki.- Naruto odwrócił się w jej stronę.- To jest Hinata.

Uśmiechnęłam się lekko i pomachałam Tamaki.

-Oh?- na jej ustach pojawił się skromny uśmiech.- Twoja dzewczyna?- mrugnęła. Jej oczy błyszczały psotnym błyskiem.

Wpadłem w złość i zacząłem krztusić się własnymi słowami. Randkujemy? Ledwo go znam! Nawet nie znam jego nazwiska!

-Może.- odpowiedział z chichotem.

Moje policzki zrobiły się dziesięć razy bardziej czerwone niż były. Jedyne, co naprawdę wiem o nim, to jego zamówienia u Ichiraku!

Nie dając mu szansy, by cokolwiek powiedzieć, rzuciłam się do kasy, żeby zapłacić za moje przedmioty i wydostać się stąd. Ale oczywiście był w stanie mnie złapać, zanim opuściłam sklep.

-Hinata, nie miałem na myśli nic przez to przekazać.- powiedział. Odwróciłam się do niego.- To była tylko moja przyjaciółka i lubię się z nią droczyć.-wyjaśnił.

Nie wiedziałam, co powiedzieć, więc po prostu skinęłam głową i odwróciłam się, aby wyjść. Poczułem jego rękę na moim ramieniu, która sprawiła, że zawróciłam.

Wow, mam zawroty głowy.

-NO dalej, pozwól mi podrzucić cię do domu.

Geez ten chłopak jest całkiem prosty. Mały uśmiech pojawił się na moich ustac i kiwnęłam głową, dziękując bogom, że nie będę musiała wracać do domu po ciemku.

-Chciałbym.

A reszta była historią.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro