Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[05]

NARUTO POV

-Hinata.- uśmiechnęła się do mnie.

Hinata. Piękne imię.

Spoglądaliśmy na siebie przez kilka minut w ciszy. Zaczął wiać poranny wiatr, który rozwiał jej włosy i podniósł lekko jej sukienkę. Odwróciła wzrok i potarła ręce, a potem trochę się zarumieniła.

-Ano..... chcesz pojechać do domu?- zapytałem.

-U-uh.... Nie, w porządku. I-I tak powinnam iść.- brunetka uśmiechnęła się ponownie i zrobiła kilka kroków do tyłu.

-Jesteś pewna? To naprawdę nie jest problem. - nie chcę, żeby szła.

-Jestem pewna. Ale dziękuję i jeszcze raz bardzo przepraszam za-

-Nie, miałaś ważny powód. Nie ma żadnych szkód, więc nie musisz przepraszać.

Pochyliła lekko głowę i się odwróciła. Kiedy się odwracała jej czarne włosy zaczęły błyszczeć w porannym słońcu.

-Arigato.... Naruto.

Sposób w jaki wypowiedziała moje imię ogrzał mi serce.

Gdy schodziła po schodach na dół, jej sandały wydawały odgłosy klikania. Dziewczyna o lawendowych oczach odwróciła się na chwilę, przez co nasze oczy się spotkały.

Kąciki moich ust lekko się podniosły, ukazując mały uśmiech na mojej twarzy. Dziewczyna odwzajemniła moją reakcję.

Po chwili Hinata odwróciła się z powrotem i opuściła posiadłość Uzumaki.

Pokręciłem głową, by odgonić myśli i wróciłem do białej rezydencji. Kiedy zamknąłem drzwi, wróciłem do salonu.

Usiadłem na brązowym fotelu i wypuściłem powietrze.

Jej miękki wzrok lawendowych oczu siedział w moim umyśle. Wydawały się tak wyjątkowe, choć były jaśniejsze od oczu Shion..... Myślę, że to właśnie dlatego wyglądają tak wyjątkowo.

Miała długie i piękne niebieskie/fioletowe kosmyki włosów, a blady, mleczny odcień skóry podkreślał jej wyjątkowe cechy.

Wyglądała oszałamiająco.

Ale....

Nie spodziewałem się tego.

Poważnie. Spodziewałem się, że jakiś brutalny lub głupi student ukradł mój samochód, ale ... nie dziewczyna.

Zwłaszcza nie taka..... ładna dziewczyna.

Kto by pomyślał? Doprowadza to tylko do udowodnienia, że nie można oceniać książki po jej okładce.

Ale poważnie..... jak ktoś taki może ukraść mój samochód? Była absolutnie piękna i nie wyglądała, aby sprawiała kłopoty.

Jąkała się i zaczerwieniła; denerwowała się gdy stał naprzeciwko mnie. Mam na myśli.... Zeszłej nocy, kiedy ciągnęła włosy Shion, wydawała się być zbirem.

Ale ona jest aniołem.

Byłem gotowy, by zadzwonić na policję ale.... nie mogłem. Coś w niej sprawiało, że nie chciałem na nią krzyczeć.

-Naruto, co się dzieje? Cały czas gapisz się na swoje kluczyki.-głos Kiby wyrwał mnie od moich myśli.

Uniosłem wzrok z błyszczącego przedmiotu na grupkę moich przyjaciół, którzy zostali na noc. Głównie dlatego, że byli zbyt pijani, aby prowadzić..... i nadal są.

- Przepraszam, po prostu..... nie mogę wyrzucić tej dziewczyny z mojej głowy.- przejechałem palcami po moich rozczochranych blond włosach.

-Dziewczyna?- zapytał Sasuke.

- Tak, moja przyjaciółka, Hinata, była tą, która go zabrała.- szybko powiedział Kiba, kładąc duży nacisk na słowo 'moja'.

-Dziewczyna zabrała Ci samochód?- zaśmiał się Sasuke.

-Dziewczyny dużo potrafią.....-mruknęła półprzytomnie Ino, nie zwracając uwagi na rozmowę.

Sai miał przyjechać i ją zabrać.

Wstałem i zawiesiłem klucze na stojaku. Wciąż mieliśmy wiele do posprzątania, ale teraz mieliśmy przerwę.

-Naruto? Która jest godzina?- ziewnęła blondynka, wychodząc z pomieszczenia.

-Około dziewiątej rano. Powinnaś iść do domu, Shion. - odwróciłem się w kierunku kuchni.

Po chwili zaczęła za mną podążać w tym kierunku. Słyszałem jak robi ciche i łagodne kroki.

Byłem jedyną osobą z mojej grupy przyjaciół, która nie miała kaca, więc tylko ja miałem ochotę coś zjeść.

Sięgnąłem po ramen z górnej półki( gdzie moja mama nigdy nie mogła dostać) i zacząłem przyrządzać posiłek.

- Umrzesz, jeśli nie zjesz niczego innego.- odparła Shion, gdy nastawiła ekspres do kawy.

-Cóż, wszyscy umrzemy pewnego dnia, więc myślę, że lepiej będzie umrzeć z pełnym brzuchem.- uśmiechnąłem się krzywo.

Shion wskoczyła na ladę i skrzyżowała nogi. Odwróciłem się do niej, czekając na posiłek. Spoglądaliśmy na siebie w ciszy przez chwilę.

-Złodziej zwrócił mój samochód.- mruknąłem i stanąłem obok niej.

-Naprawdę? Zadzwoniłeś na policję?- przysunęła się do mnie.

-Cóż, mówiąc o tym....- podrapałem się po karku i zaśmiałem nerwowo.

-Nani?

- Właściwie to nie zadzwoniłem na policję.

Nie powinienem jej mówić tego, że właśnie ten złodziej ciągnął jej włosy.

-Dlaczego?!- podniosła lekko głos.- To zbrodnia, która nie powinna obyć się bez kary!

-Wiem, ale to mój wybór by tego nie robić, a poza tym--

-A czemu nie? Kto to był?- Shion przerwała mi pytaniami.

-Bo.... nie musiałem. Zabrała go tylko na jedną noc, a poza tym nie spowodowała żadnych szkód. - szybko wymyśliłem wymówkę.

-Czekaj.... Ona? To była dziewczyna? Kto to? - zmrużyła na mnie swoje duże fioletowe oczy.

-Ano... Nie podała mi imienia.

-Więc--

-Spójrz! Moje ramen jest już gotowe.- odskoczyłem od marmurowej powierzchni i poszedłem po mój ukochany posiłek.

Shion przewróciła oczami, gdy wyciągnąłem pałeczki z szuflady. Wsadziłem je do ramenu i wróciłem do salonu, gdzie inni się wylegiwali.

Sasuke, Kiba, Ino, Sakura, Shikamaru i Temari byli tymi, którzy zostali. Plus Shion, która spała aktualnie w łóżku.

Obudziłem się o 5 rano, ponieważ usłyszałem, że ktoś wymiotuje.... Okazało się, że to była Sakura.

Znalazłem wszystkich w różnych miejscach. Sakura oczywiście była w łazience, Ino w wannie, Kiba leżał na blacie kuchennym, Sasuke był po prostu oparty o ścianę w salonie, a Shikamaru i Temari nadal znajdowali się w szafie.

Zdecydowanie będą szorować tę szafę przez cały dzień.

Lee z Tenten wyszli do kami, kto wie gdzie.

-Jak możesz to jeść?- Sasuke jęknął, odwracając się z zamkniętym dłonią nosem, gdy usiadłem obok niego.

-Moimi ustami.-odparłem, gdy wepchnąłem makaron do ust.

Wszyscy jęczeli, a ja się uśmiechałem. Kiba zauważył kobietę stojącą w drzwiach , przez co nieco podskoczył.

-Co ty do cholery tu robisz?- zapytał fioletowooką dziewczynę.

-Spałam tu.- Shion stwierdziła wyraźnie.

To stwierdzenie przyciągnęło uwagę wszystkich..... Z wyjątkiem Ino, bo nadal spała.

Sakura szturchnęła mnie bokiem i uniosła nieco brwi uśmiechając się bezczelnie. Przewróciłem oczami i odepchnąłem ją od siebie, wiedząc co ma na myśli.

-Oh, naprawdę?- Temari uniosła brew.

-W pokoju gościnnym.- odpowiedziałem.- Na dole. Nie ze mną. Na własną rękę.

Shion prychnęła i skrzyżowała ręce na piersi. Usiadła obok mnie, a ja kontynuowałem jeść swój ramen. Zadzwonił dzwonek do drzwi, więc wstałem, żeby otworzyć. Kiedy otworzyłem drzwi, zobaczyłem bladego mężczyznę o czarnych włosach.

-Ohayo.- przywitał się.

-Ohayo Sai, przyszedłeś odebrać Ino?

Skinął głową. Wprowadziłem go do środka, gdzie spała. Wszyscy się z nim przywitali. Sakura potrząsnęła blondyną, żeby mogła wyjść z domu.

Po kilku nieudanych próbach, na wpół pijana dziewczyna w końcu się obudziła i wyszła ze swoim chłopakiem.

-Też powinnam chyba wrócić do domu...- Sasuke wstał.

-O nie, nie wrócisz!- chwyciłem za kołnierz jego t-shirtu.

Zatoczył się do tyłu i odwrócił, by na mnie spojrzeć.

-Wszyscy pomożecie mi posprzątać ten bałągan.

...............

HINATA POV

Tak naprawdę nie było to to, czego się spodziewałam.

Spodziewałam się, że zacznie się wściekać na mnie, krzyczeć, wzywać policję.... Ale zaproponował mi podwózkę do domu?

Nie powiedziałabym "tak" temu tak zwanemu Naruto.... to znaczy, gdybym miała dom. Kiba ma klucze do mieszkania, a wszystkie moje rzeczy są tam. Byłam już u Kurenai-sensei, więc pozostała mi tylko jedna rzecz do zrobienia....

Poszukiwanie pracy.

-Jesteś pewna? To żaden problem, naprawdę.

Uśmiechnęłam się na myśl o jego głosie. W końcu poznałam tajemniczy głos.

Nadal zastanawiam się, dlaczego marzyłam o jego głosie. Być może dlatego, że to było moje pierwsze przestępstwo!

Czy to oznacza, że popełnię więcej w przyszłości? Oczywiście, że nie! Mam nadzieję , że to tylko małe ostrzeżenie.

Szłam chodnikiem w cichy poranek Konohy. Niewiele osób było na zewnątrz, tylko kilka starszych pań wychodzących na ich marszowe spacery.

Blondyn.

Argh.... nie mogę wyrzucić tego faceta z głowy!

Niebieskie oczy.

Jego oczy nie były, aż tak piękne.

Wąsy!

Taki słodziak!

Oh Hinata Hyuga, musisz lepiej trzymać się swoich myśli.

Nie mogę myśleć o facetach i takich tam. Najpierw muszę znaleźć pracę.

Errrr....

- Och, może coś zjem.- pomyślałam głośno.

Moje palce zaplątały się w długich włosach odcieniu indygo, kiedy je przeczesywałam. Wędrowałam po spokojnej okolicy z dziesięcioma dolarami w moim posiadaniu.

Chcę bułeczki cynamonowe.

Moje stopy zaniosły mnie do małego sklepu ze słodyczami. Robiło się trochę ciepło , przez co wiedziałam, że to będzie jeden najgorętszych dni.

Weszłam do cichego sklepu i udałam się do czarnego blatu.

-Co mogę Ci podać, skarbie?- zapytała kobieta z uśmiechem zza blatu.

- Dwie duże bułeczki cynamonowe i butelkę mleka.- odpowiedziałam z uśmiechem.

Skinęła głową i odwróciła się, by zabrać rzeczy i umieścić je w torbie dla mnie.

-To będzie 6.75$.

Podałam jej odpowiednią ilość gotówki i zabrałam torbę. Wyszłam na świeże powietrze i postanowiłam iść do parku.

Tam, zjadłam moje słodycze i wypiłam mleko.

Powiał wiatr, sprawiając, że trawa kołysała się z boku na bok. Byłam zupełnie sama..... To było szczęśliwe.

Ilekroć jestem sama, automatycznie odczuwam depresję.... Ale w tej chwili czuję się błogo. Może to ze względu na wydarzenia z zeszłej nocy.

Uśmiechnęłam się z rozkoszy, gdy wzięłam kolejny kęs lepkiej smakołyki. Lekka glazura szronu przykleiła się do mojej górnej wargi, co naprawdę mi nie przeszkadzało.

-Hinata?- usłyszałam za sobą głos.

Zakaszlałam i wytarłam usta. Odwróciłam się, by zobaczyć się z posiadaczem tajemniczego głosu i prawie umarłam, gdy zobaczyłam, kto to był.

Jego lodowate oczy przeszywały moje ciało, a moje blade, lawendowe oczy rozszerzyły się. Jego białe włosy prawie jak wybielacz nadal były dziwacznie ułożone, przez co były nietypowe.

-Wow, ile to już minęło?- usiadł koło mnie.

Czułam się bardzo nieswojo, gdy zbliżył się do mnie, ale nie mogłam zrozumieć tego, że tu był.

-Toneri.

Zostawcie po sobie ślad kochani⭐📝😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro