Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6.

Jimin wraz z Yoongim weszli zmęczeni poszukiwaniem pracy do domu. Rudowłosy nadal był zły o flirt demona ze swoją przyszłą koleżanką z pracy. Obiecał sobie, że ukarze młodszego i tak też chciał zrobić.

Kiedy już obaj zdjęli buty, niższy przyszpilił miętowowłosego do ściany. Wsunął pomiędzy jego nogi kolano i potarł krocze Mina. Demon jęknął z rozkoszy i zaczął wsuwać dłonie pod koszulę anitri.

Jimin przygryzł płatek ucha młodszego i przejechał ręką wzdłuż jego klatki piersiowej. Park zerknął na krocze wyższego i z zadowoleniem stwierdził, że Yoongi już jest podniecony.

Odsunął się od Mina i uśmiechnął się chytrze.

- Idę zrobić kolację.-Następnie Park zniknął za rogiem.

Demon westchnął i zirytowany poszedł za starszym. W kuchni zastał  go jak wyjmował składniki. Podszedł do Jimina i wtulił się w jego plecy.

- Nie zostawia się nikogo z problemem słońce.

- To była kara, musisz sam sobie poradzić.

Yoongi uśmiechnął się przebiegle. Zsunął ręce z brzucha rudego na jego krocze. Ścisnął je delikatnie, a z ust anitri wydobył się jęk. Jimin zasłonił je jedną ręką, a drugą starał się uwolnić od demona.

Jednak ten nie miał zamiaru puszczać swojej zdobyczy. Min przejechał językiem po szyi anitri i wsunął rękę pod jego koszulę.

- Yoongi przestań, nie chcę.

Młodszy jedynie przyssał się do skóry niższego. Miał już złączyć ich usta, kiedy poczuł ból w okolicy żeber.

Zgiął się w pół puszczając tym samym Jimina. Ten widząc, okazję do ucieczki szybko pobiegł do łazienki i tam zamknął się na klucz.

Zsunął się po drzwiach na podłogę i zaczął ocierać łzy, które zdołały wydostać się z oczu chłopaka. Nie mógł powstrzymać płaczu. Nie chciał, aby to wszystko tak daleko zaszło.

Park spojrzał w dół i z bólem stwierdził, że jego kolega stoi na baczność. Anitri nie chciał się przyznać, ale dotyk Yoongiego naprawdę mu się podobał.

Jimin zacisnął pięści i starał się powstrzymać dwie sprzeczne emocje. Z jednej strony nie chciał niczego więcej oprócz delikatnych pocałunków Mina, a z drugiej pragnął iść dalej.

Pukanie do drzwi łazienki wyrwało go z rozmyśleń. Park wstrzymał oddech i czekał. Po chwili usłyszał cichy głos Yoongiego.

- Hyung, proszę, wyjdź. Ja wiem, że powinienem przestać, jednak nie wiesz nawet jak na mnie działasz. Obiecuję, że więcej cię nie dotknę.

Jimin otarł oczy, jednak nadal nie otworzył drzwi. Bardzo chciał to zrobić, ale wiedział, że demony nie mają uczuć, a Min mówi to wszystko, aby mu uwierzył i wyszedł.

Kolejne łzy zaczęły spływać po policzkach anitri. Po drugiej stronie drzwi młodszy słysząc płacz swojego słoneczka, zaciskał pięści w złości. Był zły i to bardzo. Był zły na siebie za, to co zrobił.

W końcu demon wstał i dotknął klamki. Rzadko używał swoich mocy, ale teraz dziękował za nie ojcu.

Powoli otworzył drzwi i wślizgnął się do środka. Rozejrzał się po pomieszczeniu. Znalazł Jimina, z szokiem wymalowanym na twarzy, siedzącego obok drzwi.

Szybko podszedł do niego i chciał go przytulić, jednak pamiętał o swojej obietnicy sprzed paru minut. Przygryzł wargę i kucnął.

- Jiminie proszę cię, wybacz mi.-
Rudowłosy pociągnął nosem.

Widział, że skrucha, którą okazał demon, była prawdziwa. Wstał z miejsca i przytulił się do Yoongiego. Min zaskoczony podniósł głowę.

- Twoja obietnica niedotykania mnie jest bez sensu. Sam nie zasnę.

Miętowowłosy słysząc to od razu się rozchmurzył. Przytulił do siebie mocniej Parka i schował twarz w jego włosach.

Był szczęśliwy, że mógł nadal cieszyć się z bliskości starszego. Nagle do jego głowy doszły słowa jednego z jego byłych kochanków.

Jesteś najwspanialszym demonem. Nikt nie może zmiękczyć twojego serca. I za to cię kocham. Sprawie również, że ty pokochasz mnie.

Min odsunął się od Jimina. Szybko otarł jego łzy i cmoknął w usta. Następnie wstał i pomógł Jiminowi się podnieść.

- Wiem, że nie umiesz zasnąć w nowych miejscach, dlatego to jest jedyna sytuacja, kiedy cię dotkne. Od teraz nie będę już ci przeszkadzał.

Starszy już miał coś powiedzieć, kiedy zabrzmiał dzwonek do drzwi. Yoongi zmarszczył brwi i poszedł otworzyć. Demon nie spodziewał się nikogo tak samo, jak anitri. W końcu nie mają jeszcze przyjaciół, a ich ojcowie mają wpaść dopiero za dwa tygodnie.

Min otworzył drzwi i otworzył szerzej oczy ze zdziwienia. Przed nim stał we własnej osobie jego były, Hoseok. Był przystojnym, dobrze zbudowanym człowiekiem.

Yoongi pamiętał, że nie jeden raz myślał nad powrotem do niego. Przywiązał się do niego, jednak było to ponad pół roku temu.

- Co ty tu robisz?

Mężczyzna, zamiast odpowiedzieć pocałował namiętnie miętowowłosego. Demon poczuł obecność swojego współlokatora za plecami. Odsunął od siebie widocznie napalonego byłego i cofnął się o krok.
- Oszalałeś?! Pytałem się, co tu robisz.

Głos młodszego był lodowaty.

- Jak to co? Przyszedłem do swojego chłopaka.

Uśmiech na twarzy zaczął irytować Yoongiego. Jednak bardziej obawiał się reakcji Jimina. Nie chciał go krzywdzić, a jego wybryki do tej pory, mogły niestety to zrobić.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro