Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

24.

Rozdział +18 c:

Yoongi ułożył się wygodnie na łóżku i czekał na swojego aniołka. Co prawda był w samych bokserkach, ale nie chciało mu się niczego innego zakładać, był zbyt zmęczony dzisiejrzymi wydarzeniami. Nagle poczuł jak łóżko obok niego skrzypi, a materac ugina się pod ciężarem ciała.

Poczuł jak ciepły oddech starszego owiewa jego twarz. Delikatnie otworzył oczy i zobaczył najwspanialszy widok w swoim życiu.
Delikatnie rozchylone, pełne, zaróżowione usta, koszulka z wcięciem z przodu, odsłaniające wystające obojczyki i uda, które były ledwo przykryte.

Jimin nachylił się i złożył delikatny pocałunek na ustach swojego ukochanego.

- Kochaj się ze mną Yoongi.

Demon znieruchomiał na chwilę. Nigdy nie sądził, że jego aniołeczek o to poprosi. Raczej myślał, że to on będzie go błagał i zrobią to po ślubie.

- Hyung, jesteś pewny?

Jimin cały czerwony przytaknął i spojrzał w oczy demona. Min widział w nich determinację. Brunet podniósł się po czym przekręcił anitri na plecy.

- W takim razie ta noc będzie wyjątkowa. Będę bardzo delikatny. Wszystko zrobimy bez pośpiechu.

Yoongi uśmiechnął się i przeczesał palcami lekko wilgotne włosy Parka. Następnie złączył ich usta. Demon usiadł na kolanach swojego aniołka. Delikatnie poruszał biodrami, aby móc po chwili poczuć na swoich pośladkach nie małe wybrzuszenie.

Dłonie wsunął pod koszulkę rudego i powoli sunął nimi w górę. Już od początku ich znajomości chciał zbadać mięśnie brzucha starszego. Podciągnął koszulę Jimina do góry i na chwilę przerwał pocałunek by móc ściągnąć niepotrzebną rzecz. Następnie znów połączył ich usta.

Tak jak powiedział, nie śpieszył się. Chciał, aby ten pierwszy raz anitri był idealny i aby zapamiętał go na długo. Nagle poczuł jak przekręca się. Pod swoimi plecami miał pościel, a nad sobą zarumienioną twarz Jimina. Rudowowłosy wsunął rękę pod materiał bokserek demona i ścisnął lekko jego przyrodzenie.

Yoongi jęknął na niespodziewany ruch Parka. Śmiałości jaką okazywał niższy pociągała Mina jeszcze bardziej. Demon postanowił, że to anitri przejmie dominację. W końcu był nie tylko uroczym aniołkiem. Gdy chciał potrafił zamienić się w boga seksu, a takiego Jimina Yoongi pragnął zobaczyć.

Starszy zniżył się i z pocałunkami przeszedł na szyję bruneta. Całował każdy centymetr ciała Mina. Niższy nie mógł uwierzyć jak bardzo jęki młodszego wijącego się pod nim podniecają go. To była jak najwspanialsza piosenka. Muzyka, którą pokochał wraz z pierwszymi jej dźwiękami.

- Jęcz dla mnie Yoongiś.

Rudowłosy wyszeptał to do ucha demona i przygryzł jego płatek. Następnie podniósł się trochę i pozbył się niewygodnego materiału z bioder bruneta. Z ust młodszego wydobyło się sapnięcie. Wyższy przejechał dłońmi po lini bokserek starszego. Ten zrozumiał o co chodzi demonowi i sam pozbył się ciasnego materiału.

Yoongi widząc wyposażenie anitri zarumienił się. Nigdy nie widział tak dużego okazu. Nagle jęknął, kiedy Jimin chuchnął w stojącego na baczność penisa młodszego. Demon wygiął się w łuk i jęknął głośniej niż wcześniej pod dotykiem palców Parka.

- Jimiś doprowadzasz do szaleństwa.

Yoongi ledwo składał poprawnie zdania. Dotyk anitri działał na niego lepiej niż wszystkie inne rzeczy.

Park uśmiechnął się na słowa ukochanego. Zniżył się do śnieżnobiałych ud i ucałował fragment skóry. Demon wił się pod anitri z każdym motylim pocałunkiem na wewnętrznej stronie ud.

Kiedy rudowłosy zassał się na prawym udzie, tworząc tym samym malinke, Yoongi czuł jakby miał umrzeć. Tyle przyjemności ile dawał mu starszy rozsadzało go od środka.

- Nie baw się. Proszę.

Brunet nie wytrzymywał. Nikt tak jak Jimin nie działał na niego wcześniej. Nawet jeśli Park nie miał żadnego doświadczenia i to on powinien przejąć inicjatywę, to i tak wystarczył jeden pocałunek lub jedno muśnięcie palcami, aby demon stał się stu procentowo podporządkowany.

Rudy podciągnął się do góry i zaczął składać pocałunki na szczęce młodszego.

- Nie mogę powstrzymać się przed całowaniem każdego fragmentu twojego ciała.

Jimin wyszeptał to wprost do ucha demona z lekką chrypą w głosie, przez co yoongi ledwo wytrzymywał.

Cały czas brunet wiercił się domagając się dalszej części. Jednak Jimin miał inny plan. Znów pochylił się nad członkiem demona i popisał go od samego dołu aż do czubka. Po sekundzie wziął go do buzi i zaczął poruszać nią powoli.

Yoongi czując język na swoim penisie, jęknął. Jeszcze chwila, a mógł zacząć krzyczeć imię swojego ukochanego. Ten słodki aniołek doprowadzał go do szaleństwa.

Jimin natomiast nie dał dojść Minowi. Podpadł się o ręce i spojrzał w zamglone oczy bruneta.

- Yooniś, masz lubrykant?

Demon ledwo co wytrzymywał z nadmiaru podniecenia. Kiedy Jimin wspomniał coś o substancji nawilżającej, młodszy jedynie prychnął.

- Nie potrzebujesz go, nie musisz być delikatny.

Anitri przygryzł wystający obojczyk bruneta i pocałował go w to samo miejsce co przez chwilą. Następnie wymruczał coś pod nosem, jednak demon usłyszał wszystko.

- Chciałem, być delikatny.

Odpowiedzią było jedynie jęczenie Yoongiego. Jimin złączył ich usta i jednym ruchem wszedł w młodszego. Spomiędzy warg brunet wydobył się krzyk. Park zaprzestał jakiegokolwiek ruchu.  Nie chciał ranić swojego ukochanego.

Po chwili demon sam zaczął poruszać biodrami. Oznaka, że był gotowy. Jimin sam zaczął się poruszać. Na początku wolno, ale wraz z coraz częstszymi jękami coraz szybciej.

W pomieszczeniu były słychać jedynie dźwięk odbijanego ciała o ciało, sapnięcia ze strony Parka i głośne, niczym nie tłumione, jęki. Anitri był niemal przekonany, że wszyscy sąsiedzi słyszą jego chłopaka. Jednak nie przeszkadzało mu to. W końcu to on doprowadzał go do takiego stanu. 

Jimin zaczął całować ramię Mina. Młodszy w uniesieniu przyjemności ułożył ręce na plecach rudowłosego i przejechał paznokciami wzdłuż ramion.

Anitri jedynie przygryzł dolną wargę demona. Po czym złączył ich usta w chaotycznym pocałunku. Rudowłosemu nie przeszkadzała ślina ani pieczenie na plecach.

- Szybciej, błagam.

Cieńka granica dzieliła Yoongiego od szczytu. Tak samo było z Jiminem. Obaj ledwo wytrzymywali tą gorącą atmosferę wokół nich. Nic innego się nie liczyło. Były tylko ich spelcione razem dłonie, usta ocierające się o siebie w chaotycznym szale i mocne a zarazem celne pchnięcia starszego.

Nie trzeba było dużo czasu, kiedy ciało Mina wygięło się w łuk, a on z imieniem ukochanego na ustach doszedł, budząc przy okazji ich brzuchy. Po sekundzie doszedł również Jimin we wnętrzu demona.

Ciepła, lepka ciecz rozlała się w środku młodszego. Park wyszedł z niego i położył się obok, przyciągając jednocześnie do siebie Yoongiego. Resztkami sił przykryłam ich kołdrą i ucałował czoło wyższego.

Min niczym koala oplótł nogami Jimina i wtulił się w zagłębienie jego szyi. Rudowłosy jedną ręką kreślił wzorki na plecach ukochanego, a drugą przeczesywał mokrbe od potu włosy demona.

- Jiminnie jesteś niczym raj.

Rudowłosy zachichotał i przymknął oczy.

- Yoongi to był cudowny pierwszy raz. Musimy to koniecznie powtórzyć.

Demon wytrzeszczył oczy w zaskoczeniu. Następnie jego śmiech odbił się od ścian pokoju. Brunet ucałował delikatnie nabrzmiałe usta Parka.

- Mój mały niewyżyty aniołek. Oczywiście, że to powtórzmy. Z chęcią będę kochał się z moim skarbem.

<><><><><><><><>
Szybko zebrało się 30 głosów :')
Dziękuje c:
Następny rozdział będzie
też za 30 🌟

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro