2.
Miętowowłosy przekręcił się na drugi bok i starał się ponownie zasnąć, jednak szturchanie nie ustawało. Zacisnął mocniej powieki i udawał, że śpi. Szarpanie jego bluzy nadal nie ustawało, a nawet się nasiliło.
Kiedy chłopak otworzył oczy, do jego uszu dopiero teraz dotarł bardzo miły i zarazem seksowny głos. Demon uniósł się delikatnie na i nadal zaspany spojrzał na osobę, która ośmieliła się przerwać mu sen.
Jego oczom ukazał się rudowłosy chłopak z intensywnie czekoladowymi tęczówkami. Był niższy od niego, ale za to bardziej umięśniony. Widać to było pod przylegającą białą koszulką.
Miętowowłosy zmarszczył delikatnie brwi zastanawiając się dlaczego nie ma go w swoim pokoju. Chłopak był pewien, że zasypiał na łóżku, a nie na środku jakiegoś białego pomieszczenia.
Westchnął z irytacją domyślając się, że maczał w tym palce jego ojciec. Przeczesał ręką swoje włosy i znowu spojrzał na rudowłosego.
- Kim jesteś?
Chłopak uśmiechnął się uroczo i pokazał swoje idealnie białe zęby.
- Nazywam się Jimin, jestem anitri.
Mina miętowowłosego zrzedła. On jako demon powinien brzydzić się boskich istot, jednak ten anitri wzruszył jego kamiennym sercem, w sposób jaki nie powinien. Polubił go pomimo tego, że przerwał mu sen, a to grzech najcięższy.
- Anitri mówisz?
Nagle do głowy demona przyszedł pewien pomysł. Był on iście zły, jak na diabła przystało. Anitri zawsze były czyste i niewinne. W końcu uosobienie dobra i światła Bożego musiały takie być. Rzadko kiedy, który demon spotykał któregoś z nich. Skażenie istoty boskiej grzechem zawsze kusiło wszystkich z piekła.
Yoongi uśmiechnął się na swoje myśli i przybliżył się do chłopaka. Złapał jego podbródek i skierował jego głowę w jego stronę. Przybliżył się jeszcze bliżej i musnął wargami usta chłopaka. Chciał zacząć delikatnie, aby go nie wystraszyć, a potem miał zamiar przejść do bardziej grzesznych czynów.
Kiedy rudowłosy oddał niezdarnie pocałunek, Yoongi był bardzo zadowolony. Nieśpiesznie wdrapał się na kolana chłopaka i przesunął ręką wzdłuż jego boku. Niestety Jimin odepchnął go i cały zarumieniony ukrył twarz w dłoniach.
- Kotku zrobiłem coś nie tak? Przecież to było przyjemne.
Przesłodzony głos demona rozniósł się po nicości. Rudowłosy jedynie pokręcił głową. Nie mógł spojrzeć na miętowowłosego, za bardzo się wstydził. Jego myśli szły nie w tym kierunku co powinny, a przecież jako anitri i to syn boga powinien być czysty dopóki nie znajdzie wybranki.
Chcąc odpędzić niepożądane myśli skupił się na czymś innym. Przypomniał sobie, że miętowowłosy nie przedstawił się.
- Nie powiedziałeś jak masz na imię.
Cichy głos Jimina rozproszył ciszę. Gdyby nie to, że znajdują się w nicości zapewne demon nie usłyszałby go. Jednak kiedy wokół nie ma nikogo, mógł usłyszeć wszystko dokładnie. Yoongi skrzywił się.
Miał świadomość, że jak powie kim jest rudowłosy po prostu będzie go unikał i nie da się uwieść. Chłopak bardzo nie chciał mówić swojego imienia i pochodzenia, jednak nie miał wyboru. Pomimo diabelskiej krwi i genów honor dla wszystkich był najważniejszy.
- Yoongi, jestem demonem.
Anitri przerażony spojrzał na towarzysza. Chłopak był w szoku. Yoongi westchnął, wiedział, że tak to się skończy. Nie dość, że utkwił w nicości z istotą bożą to jeszcze nie będzie mógł liczyć na jakąkolwiek rozrywkę. Teraz kiedy Jimin dowiedział się kim jest miętowowłosy, na pewno nie będzie chciał nawet z nim rozmawiać.
- Całowałem się z demonem?!
Krzyk rudowłosego podrażnił wrażliwe uszy chłopaka.
- Synu nie panikuj.
Obaj odwrócili się w stronę głosu. Jak się okazało naprzeciwko nich stali dwaj mężczyźni. Obaj młodzi i przystojni. Trochę starsze wersje swoich synów, jednak rysy twarzy odrobinę się różniły.
Jeden ubrany w piękny śnieżnobiały garnitur i w koszulę o tym samym kolorze z zaczesanymi do tyłu ciemnymi włosami drugi natomiast był kompletnym przeciwieństwem. Czarne skórzane rurki, ciemno bordowe koszula, a na ramiona zarzucona skórzana kurtka.
Obaj stali z założonymi rękami niedaleko siebie. Wyglądali na poważnych co zmusiło ich synów do intensywnego myślenia nad przeskrobaną rzeczą.
- Pewnie zastanawiacie się co zrobiliście. Słusznie. Będziecie mieszkać razem na Ziemi.
Obaj chłopcy spojrzeli na swoich ojców z szokiem wymalowanym na twarzy. Pierwszy ocknął się Yoongi.
- Na Ziemi?! Dlaczego?!
Bóg i Demon uśmiechnęli się i spojrzeli po sobie.
- Razem ustaliliśmy, że to właśnie na Ziemi znajdziecie sobie wybrankę. Jesteśmy co do tego zgodni.
Jimin pobladł, a Yoongi jedynie poszerzył swój uśmiech. Mógł bezkarnie szaleć na Ziemii, nie licząc się z konsekwencjami. W dodatku miał zamieszkać z anitri więc zaliczenie go było bliższe niż teraz.
- Mi tam nie przeszkadza mieszkanie na Ziemi.
Demon bardziej wyszczerzył się odsłaniając rząd białych zębów. Ojciec Yoongiego westchnął zrezygnowany. Wiedział już, że jego syn tak łatwo się nie ustatkuje. Naprawdę miał nadzieję, że Jimin jako boska istota naprostuje miętowowłosego.
Anitri pobladł jeszcze bardziej i schował twarz
w dłoniach. Nie mógł przeboleć, że od dzisiaj będzie mieszkać z demonem.
- Jiminie mam nadzieję, że odnajdziesz swoją drugą połówkę.
Rudowłosy jedynie westchnął.
Yoongi wykorzystał sytuację i przytulił chłopaka od tyłu zjeżdzając dłońmi blisko krocza.
- Nie martw się, dogadamy się.
~~~~~
,, Heyo wszystkim ^^ To już drugi rozdział, ale pierwszy mój napisany. Mam nadzieje, że się wam spodoba. Gorąco pozdrawiam"
~ToraAshi
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro