19.
Jimin podszedł do najbliższego kamienia i kopnął go. Już od godziny szukał demona. Był już wszędzie. U Jisoo, w barach, nawet znalazł adres Hoseoka. Nic, kompletna pustka. Tak jakby Min wyparował.
Jego ojciec wraz z ojcem Yoongiego mają przyjechać za trzy dni. I co anitri powie? ,, Wybaczcie, ale niechcący zraniłem demona i wyparował, a ja mam rozdarte serce." To nawet brzmiało koszmarnie.
Rudowłosy rozejrzał się jeszcze po parku, w którym stał jakieś dziesięć minut i wtedy ku jego zadowoleniu odnalazł czarnowłosego. Huśtał się na huśtwace na placu zabaw. Jego aura była ponura, a plecy zgarbione.
Park podbiegł, wcześniej upewniając się, że to na prawdę Min, do niego i wtulił się w jego plecy. Yoongiemu pękło serce po raz tysięczny w ciągu tego tygodnia. Przez cały czas zastanawiał się czemu nie może pokochać kogoś kto go nie będzie ranił. Jednak za każdym razem, kiedy wyobrażał sobie kogoś innego na miejscu Jimina, podnosił porażkę.
Uśmiechnięta twarz anitri nie dała się zamazać. Min nie zrobił kompletnie nic. Nie chciał odpychać Jimina, ponieważ potrzebował jego ciepła, ale odwzajemniać uścisku też nie zamierzał. Jego serce wystarczająco wycierpiało.
- Yoongiś, mój kochany, przepraszam. Wybacz mi, proszę. Byłem głupi, ślepy i egoistyczny. Nie chciałem zostać zroaniony, a mimo to to ja raniłem. Ja wiem nie zasługuje na ciebie, może to i lepiej żebyśmy znaleźli sobie innych partnerów, ale ja nie chce nikogo innego. Jesteś moim całym światem.
Każde słowo było przepełnione takim bólem, że Min miał ochotę zasłonić uszy. Nie chciał aby jego aniołek cierpiał. Odwrócił się i przeczesał włosy rudego. Oblizał usta i bezwiednie się nachylił. Ich wargi się stykały mimo to żadna ze stron nie poruszała nimi. Po sekundzie, która trwała wieczność Jimin zaczął poruszać ustami. To on przejął inicjatywę. Min uśmiechnął się pomiędzy pocałunkami.
Park wszedł na kolana demona i nie przestawał całować czarnowłosego. Demon jednak po chwili zaprzestał pieszczoty. Wtulił się w zagłębienie szyi anitri i westchnął.
- Rany, co ty ze mną robisz. Nie mogę się na ciebie gniewać.
Jimim uśmiechnął się zadowolony. Cieszył się, że Min już nie gniewał się na niego. Park wstał z kolan czarnowłosego i pociągnął go do góry.
- Wracajmy do naszego domu.
Yoongi uśmiechnął się i ruszył za swoim aniołkiem. Oczywiście nie wszystkie jego nawyki zostały zniwelowane i podczas marszu cały czas wpatrywał się w jędrny i seksowny tyłek Jimina.
- Nie myśl sobie, że nie wiem gdzie patrzysz.
Yoongi uśmiechnął się szerzej i tylko mocniej ścisnął dłoń anitri. Chciał aby takie chwile trwały wiecznie. Beztroskie i szczęśliwe, ale zdawał sobie sprawę, że za trzy dni mają wizytę rodziców.
- O czym myślisz Yoongiś?
Demon przerwał swoje rozmyślania i delikatnie pogłaskał policzek starszego.
- O tym co zrobię na obiad dla nas.
Jimin zaśmiał się i pokręcił głową.
- Nie musisz nic gotować, ja to zrobię.
Yoongi tylko przytaknął. Wiedział, że obiad ugotowany przez rudowłosego będzie smaczniejszy i bardziej jadalny.
Kiedy wrócili do domu, w salonie zastali bardzo ciekawy widok. Ojciec Jimina leżał na kanapie z podwinętymi rękawami swojej białej koszuli, a pan Min siedział ze skrzyżowanymi nogami na podłodze i opierał się o kanape. Razem oglądali jakiś durny serial. Yoongi i anitri zastanawiali się czemu przybyli trzy dni za wcześnie.
- Co tu robicie?
Demon nie był już tak grzeczny jak jeszcze pięć minut temu. Jimin szturchnął go między żebra i syknął, aby był milszy.
Ojciec starszego zaśmiał się i wstał. Podszedł do syna i zarzucił mu rękę na ramie. Następnie pociągnął go do kuchni, tym samym zostawiając Yoongiego z swoim ojcem. Posadził Jimina na krześle, a sam usiadł naprzeciwko.
- Znalazłeś już wybranke?
Park pobladł i zaczął bawić się swoimi palcami. Nie wiedział jak powiedzieć ojcu, że jego wybranka to chłopak, a dodatkowo demon. W końcu jego rodzina niezbyt akceptowała takie związki. Jego kuzyn, który ogłosił, że jest z mężczyzną został wygnany. Rudowłosy przeczesał ręką włosy. Raz kozie śmierć. Nie wyprze się przecież swojego ukochanego. To by było zbyt bolesne.
- Mam.
Bóg pochylił się do przodu i uśmiechnął. Poklepał syna po ramieniu i czekał aż ten opowie mu wszystko.
- Moją wybranką jest Min Yoongi.
Jimin czekał na jakąś reakcję ze strony ojca, jednak ten nic nie pokazywał.
- Moja krew. Wybieramy tak samo seksownych partnerów.
Ojciec Parka zaczął się śmiać, a rudowłosy nie wiedział o co chodzi. Jedyne co zarejestrował to to, że ojciec zaakceptował jego wybór.
- Czyli, że mogę być z Yoongim?
Jimin niepewnie spojrzał na ojca. Ten tylko się uśmiechnął i pokiwał twierdząco głową.
<><><><><><><><><><><><><><><><>
°^°
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro