Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15.

Po powrocie do mieszkania tak jak Yoongi obiecał, zajął się swoim maleństwem.

Od razu po przebraniu się w domowe, wygodniejsze ciuchy, młodszy zaczął działać.

Kazał Jiminowi usiąść na łóżku i się z niego nie ruszać. Sam jak najprędzej chciał wcielić plan w życie.

Na szykował gorącą czekoladę, nie byle jaką, starannie wykonaną z ulubionymi dodatkami rudzielca.

Czekolada, pienione mleko. Nawet postarał się narysować na nim serduszko polewą truskawkową, ale najlepszym artystą to on nie był.
Mimo to miał nadzieję, że starszemu się spodoba.

Zgarnął z szafy najmiększy i wygodny różowy koc po czym rozłożył go na ziemi. Jimin mu się zaciekawiony przyglądał, nie chciał popsuć starań demona i postanowił spełnić jego prośbę polegającą na siedzeniu w miejscu.

Podniósł anitri tak, że ten oplutł go mocno ramionami wokół  szyji demona, aby nie spaść. Położył rudzielna na rozłożonym kocu.

Szybko wrócił się do kuchni po gry i ciepłe czekoladowe napoje. Prawie upadając, przez polujący na niego próg. Jednak nie da temu kawałkowi metalu oglądać jego porażki, więc szybko uchwycił równowagę.

Wrócił do swojego słoneczka, wręczył mu kubek i rozpoczął rozkładanie pierwszej planszówki, padło na grzybobranie.

Starszy przyjrzał się dokładniej czekoladzie, przyznajmy demon nie był za dobrym kucharzem.

Czekolada nie tylko była smaczna, ale i mega słodka, taka jakie lubił. Demon wyraźnie zaskoczył, swojego chłopaka, czy mógł go tak nazwać?

Przecież ich relacje były wyraźne.
Jednak nikt nieporuszył poważnego tematu.

Jednak był on mile zaskoczony. Może serce narysowane jego ulubioną polewą było koślawe, ale rostapiało jego serce. Taki mały gest, a sprowadza na jego twarz szeroki uśmiech.

Yoongi usiadł po drugiej stronie koca i rozłożył planszę po środku. Jak na  dżentelmena przystało dał pierwszeństwo w wybieraniu pionków swojemu Jiminowi. Swojemu.

Gdy pionki, koszyczki zostały rozdane, a grzybki przyczepione do tekturowej planszy z wydrukiem lasu rozległ się dzwonek do drzwi.

Nie spodziewali się gości.
Obaj jak poparzeni zerwali się na proste nogi i pobiegli do przedpokoju.

Yoongi otworzył drzwi. To co zobaczyli przekroczyło ich przewidywania.

JungKook, Jisoo i Hoseok.

Z taką samą prędkością jak otworzyli drzwi to teraz je Zamkneli, aby przeprowadzić krótką, ale jak ważną obradę.

-Yoongi nie wpuszcze tu Hoseoka. - oznajmiająco powiedział Jimin.- Nie po tym jak chciał abyś do niego wrócił.

-Ja nie chce żeby kręcił tu się Jeon.- szczerze odpowiedział, naprawdę nie chciał aby tu się kręcił i starał się poderwać jego Jimina.

-Co on ci takiego zrobił?- zapytał krzyżujac ręce na klatce piersiowej.

-Nie wiesz- prychnął czrnowłosy.

-Nie mam bladego pojęcia.

-Jesteś ślepy, samolubny. Samolubny i ślepy. - powiedział zdenerwowany demon. Naprawdę chciał załatwić to w zgodzie, tak aby oboje czuli się dobrze, ale z tym rudawym aniołem nie szło się dogadać.

Bez dalszego uzgodnienia, zaprosił gości do środka. Rudy zdecydowanie musiał się nauczyć patrzeć na uczucia innych. A szczególnie jego... Bo chyba mieli zamiar być w związku. Właśnie, mieli.

Wymusił na sobie nie szczery uśmiech i powitał gości. Teraz pokaże Jiminowi jak to jest być zazdrosnym. Tak jak on był o niego.

-Specjalnie aby uczcić wąż związek, pszyniósłam najlepsze alkohole jakie miałam w swoim barku.- poinformowała zadowolona dziewczyna.- Czczimy nasze Yoonminy!

-Sorki Jisoo, ale ja ich nie shipuje.- powiedział z lekkim niesmakiem.
-O wiele lepiej brzmi Yoonseok.- dodał pewny swojego zdania, wchodząc z resztą do pokoju.

Dobry moment. Zabawę czas zacznąć!

-Mam takie samo zdanie Hoseok.- przyznał mu nieszczerze. -Tak samo Jikook. Chyba znacznę shipować, myślę, że jest to prawdziwy paring.

Młodszy zetknął kątem oka na rudzielca. Jego mina była wyraźnie zmieszana. Jednak demon nie zamierzał przestać. Przecież zabawa dopiero się zaczęła.

Szybko przyniósł filiżanki. Włączyli w telewizji kanał z muzyką i usafowili przy stole niebyle jak, Yoongi usiadł obok Hoseoka. Co wyraźnie nie spodobało się anitriemu.

Wypili po parę drinków. Czarnowłosy nie protestował kiedy jego były kochanek postanowił położyć dłoń na jego udzie lekko nią masując.

Jeszcze jakoś potrafili sklejać zdania. Po kolejnej butelce Wisky niezbyt potrafili się dogadać. Wszyscy po równo byli upici.

Jednak nie przeszkadzało im to przeciesz dobrze się bawili, prawda?

Po krótkiej kłótni pełnej niezadowolonych jenów, pijackiego czkania i donośnych wrzaskow.
Znalezni grę odpowiadającą większej części grupy.

Przenieśli się na dywan, chwycili pustą butelkę po napoju alkoholowym i nią zakręcili.

Tak rozpoczęli grę w butelkę, nie będąc w pełni świadomi.




~~~~

Witam w kolejnym rozdziale!

~yuzoaa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro