Rozdział 6 -Szukanie młodych.5
Shazam oraz Manhunter polecieli na malibu.Wylądowali i podeszli do wielkiego domu. Oczywiście zapukali i otworzyła im młoda blond włosa kobieta. Widać było że ją zatkało.
-My do pani syna -Powiedział Manhunter, z pokoju wyszedł 13latek. Był blady, posiadał zalizane blond włosy. Miał białą koszulę i dżinsy. Jego także zatkało.
-Moja m-moc to chyba grubo skurność - Zająkał się.
-To moglibyśmy go zabrać. -Zapytał Kapitan Marvel i podszedł do niego. Podał mu rękę, a chłopiec nieśmiało ją uścisnął.
-Proszę pani, czy pani syn mógłby polecieć z nami do kosmosu? -Spytał łagodnie marsjanin i zbliżył się do niego.
-Przepraszam, ale nie wiem czy się na to zgodzę... - Popatrzyła się na syna. - Duncan będzie mógł poznać Spuermana?-Zapytała jego matka.
-Zapewne.-Odparł John'z.
-To młody, pakuj się. -Powiedział zachęcająco Billy.
***
Jemu również kazali siedzieć w pokoju. Tymczasem członkowie ligi siedzieli przy swoim stole i
rozmawiali o nowych "nabytkach".
-Kim mają oni niby być? -Spytał Oliver i popatrzył się na Batmana.
-Przecież, nie zrobimy z nich naszych pomocników. -Wtrącił Clark.
-Naprawdę? A może zrobimy drugą wersję młodych tytanów?
-Zapytała retorycznie Diana.
-Nauczmy ich mocy, a potem zróbmy z nich bohaterów, nie robiąc młodych tytanów. -Oznajmiła Black Canary.
-Kto jest za tym pomysłem, ręka w górę. -Wszyscy podnieśli ręce, oprócz Bruce'a.
-Skoro nie posiadamy mocy jak oni jak chciecie to zrobić? -Westchnął i wtrącił mroczny rycerz.
-Jakoś sobie poradzimy, ale będziemy musieli się starać. -Zapewnił Hal.
-A co potem?
-Nauczymy ich, panowania na mocami. -Odparł Aquaman.
-Jesteś strasznym czarnowidzem Bruce. -Rzekł Barry.
-Wiem.
-To zgadzasz się czy nie. -Zapytał Kal i wszyscy popatrzyli się na milionera.
-Wstępnie.
Tak oto skończyło się zebranie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro