Rozdział 4-Szukanie młodych cz.3
Diana i Dinah leciały niewidzialnym samolotem.
-Jak nazywa się ta dziewczyna?-Zapytała czarnowłosa.
-Anna Freeman. Ma 16 lat. Jest czarnoskóra i ma czarne włosy. Mieszka w Madrycie. Poleciały do
stolicy i wylądowały za jej domy. Zapukały do drzwi. Oczekiwały na odpowiedź. Otworzyła im czarnoskóra dziewczyna.
-Tak?
-Czy nie chciałabyś polecieć z nami i stać się bohaterką? -Zaproponawała Black canary i uścisnęła jej dłoń.
-Tylko zapytam się babci.- Odpowiedziała Anna, z ekscytacją. Weszła do domu i zaczela prosić.
-Zgodzi się?
-Nie wiem kanarku. Chociaż sądze że tak. -Wróciła i rzekła.
-Zgodziła się. -Przytuliła bohaterki i wróciła do domu z heroskami.
-To ja idę się pakować, a wy usiądźcie w salonie.
-Dzień dobry. Widziałam was w telewizji oznajmiła z lekkim uśmiechem czarnoskóra starsza pani.
-Cieszymy się. -Odparła Diana i usiadła.
-Czy twój miecz mieści się do torby?-Zapytała Pani. Diana się zaśmiała i odparła.
-Zależy jaka torba.
***
Po troskliwym pożegnaniu z babcią, polecieli oczywiście do strażnicy. Diana pokazała jej pokój. W zasadzie wszystkie pokoje wyglądały tak samo. Wszyscy czekali na Supermana, Hala, Shazama oraz Manhuntera.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro