Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3 - Szukanie młodych cz.2

Green arrow i Flash nie wystartowali.
-Powiesz nam jaką masz moc? -Zapytał Oliver i poszedł do dziewczyny, gdy ona siedziała.
-To chyba moc teleportacji. Dlatego gdy otworzyliście drzwi nikogo nie było.-Odpowiedziała, a Oliver usiadł na miejscu pilota. Koło niego zasiadł Barry i polecieli do strażnicy.

                           ***
Bruce i Arthur polecieli do Waszyngtonu. Szukali siedemnastolatka, o imieniu Joseph, Umięśniony i wysoki latynos o brązowych włosach. Podeszli do domu jednorodzinnego. Arthur zapukał i oczekiwali otwarcia drzwi. Otworzyła Słóżka  domowa i powiedziała.
-W-witam panów -Lekko się zarumieniła.
-Kto to? -Zawołał męski głos.
-To Bruce Wayne i Aquaman.
-Z pokoju wyszedł starszy jegomość w garniturze. Uścisnął dłoń z Brucem i Aquamanem.
-Miło mi, nazywam się Harold Smith. Czego byście chcieli w moich skromnych progach?
-Możemy prosić twojego syna?-Spytał władca mórz.
-Oczywiście... Joseph, panowie do ciebie! -Krzyknął. Wyszedł jego syn. Podszedł do nich i zapytał.
-Co jest? To oni?
-Zachowój się -Szepnął Karol.
-Możemy wejść? -Zapytał Bruce.
-O...Oczywiście -Poprowadził ich do salonu. Wszyscy usiedli na dwóch kanapach. Słóżka zamknęła drzwi i poszła za nimi.
-Petunio zrób panom cherbatę -Odwróciła się, a mroczny rycerz wtrącił.
-Nie trzeba. Jak już mówiliśmy my do pana syna... proponujemy mu uczenie się w Gotham.
-Panowie, mój syn dostał nową zdolność. On jest bardzo silny.
-Wiedzieliśmy o tym. Dlatego tu
przyszliśmy -Odparł Arthur.
-Chętnie pojadę do Gotham City -Wtrącił Joseph.
-Czyli ustalone -Latynos poszedł się pakować. Po wszysktkich formalnościach polecieli do strażnicy. Ujrzeli tam Barrego i Olivera, oraz Sofie. Batman w swoim stroju podszedł do nich.
-Macie ją? -Zapytał Arthur.
-Tak. A wy macie jego? -Spytał Oliver.
-Jasne. -Bruce zaprowadził Josepha do jego pokoju. Było w nim łóżkamo, szafa i biurko oraz kosz na śmieci.
-Mam tu spać?
-Tak, rozpakuj się i posiedź, poleż. Masz nie wychodzić z pokoju chyba że cię nie wezwę, albo żaden inny członek ligi. Rozumiesz?
-Raczej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro