Rozdział 15 -Walka z Porządkiem
Arthur, Barry, Billy, Bruce, Clark, Diana, Dinah, Hal, J'ohn oraz Oliver, zasiedli na swoich miejscach, a Speedster westchnął wstał, zdejmując swój czerwony kask.
-Drużyno, dowiedzieliśmy się co grozi Gotham City... będziemy w dwóch grupach. Razem z Oliverem ustaliliśmy, kto z kim będzie w drużynie. Clark, Diana, ja i Oliver. W drugiej drużynie, będzie oczywiście Bruce, Hal, J'ohn i Dinah.
***
-Hej Barry. -Powiedział zielony łucznik pakując strzały.
-Hej.
-Wydajesz sie być ponury.
-Nie chciałem żeby szef gangu się zabił.
-Barry, rozumiem, ale...
-Ale naszym obowiązkiem jest ratowanie innych. -Wtrącił
-Bar, ziomek... wiem że gdy się widzi człowieka, i nie ma się go jak uratować, chcesz coś mu powiedzieć, jednak nie możesz.
-Stary, dzięki, a teraz chodź, mamy misję do wykonania. - Oliver poklepał Allena po plecach i poszli do nowo zbudowanego
teleportera. Ujrzęli Dianę oraz Clarka.
-Gotowi? -Zapytał Oliver i popatrzył na portal do kanałów.
-Tak. -Odparł stanowczo Clark i wszedł przez portal. Gdy wszyscy wyszli, wraz z drugą drużyną z Halem i innymi, rozdzielili się, drużyna A w prawo, natomiast, w lewo drużyna B.
***
-Gdzie ich znajdziemy? -Zapytał Oliver.
-Niedaleko. -Pochwiedziała Diana.
-Do tej bandy należą ludzie, oraz nie ludzie, którzy mają moce.
-Że co? -Spytał Barry.
-Słyszałeś.
-Clark, nie użyjesz super-słuchu? -Zapytała Diana.
-Dlaczego ty masz tyle tych Supermocy? -Zapytał łucznik.
-Racja.-Clark zignorował i usłyszał rozmowy. Rozmowy te, pochodziły z trzech następnych zakrętów.
-Bar, mógłbyś zobaczyć co jest za trzy zakręty?
Barry, pobiegł i po dwóch sekundach wrócił.
-Ludzie, tam jest chorda gości z mocami...
-A dokładniej? -Zapytała Diana.
-Dokładniej jest ich 50, więc jesteśmy w czarnej...
-Chodźmy. -Oznajmił Clark. Wszyscy poszli za nim. Gdy byli za rogiem, wyraźnie było słychać głos męszczyzny.
-Jesteście gotowi? -Szepnął Clark, patrząc na innych. Nagle zobaczyli Bruce' a, Dinah'e J'onah oraz Arthura, Billego i Hala. Gdy wyszli Człowiek ze stali krzyknął.
-Witajcie nasi wrogowie!
-ATAK!!! -Wrzanął łysy, z czarną brodą, w metalowej zbroji. Jedna kobieta zrobiła falę, która zatopiła niektórych członków ligii. Capitan Marvel oraz Superman stanęli naprzeciwko
dwóch bliźniaków, z Supersiłą i wytrzymałoscią na tym samym poziomie.
-Walczymy z nimi Supermanie?
-Oczywiście! -Zawołał niebieskooki. Diana szlachtowała trzy osoby. Hal, dzięki energii swego pierścienia, wyczarował sanitariuszy, którzy udzielali pierwszej pomocy naszym bohaterom. Tymczasem nasz główny zły, postanowił strzelać w bohaterów laserami oraz promieniami niebieskiej energii.
Każdy z herosów się obudził.
-Wiecie co?! Cofnę się w czasie, potem zmienię bieg historii! -Villan otworzył portal i zniknął.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro